Przedwojenne polskie utwory filmowe na płytach szelakowych

Bartłomiej Krysiak
27 stycznia 2020 roku

Od czasu pełnego udźwiękowienia polskiego kina, co po wielu próbach i eksperymentach rodzimych twórców X muzy nastąpiło ok. 1932 roku, w filmach (zwłaszcza nadzwyczaj popularnych wówczas komediach muzycznych) zaczęły się pojawiać znane dotychczas w takiej formie wyłącznie ze scen teatrów operetkowych, czy kabaretów przeboje muzyczne, mniej, lub bardziej wpisujące się w akcję i tematykę dzieł.

Nie dziwi zatem fakt, że film, jako medium cieszące się niezwykłą popularnością przede wszystkim w ostatniej dekadzie przed wybuchem II wojny światowej, był znakomitym nośnikiem piosenek, spośród których wiele (oczywiście te najpopularniejsze i najbardziej chwytliwe) było także rejestrowanych na płytach szelakowych, które wytwarzał nasz, raczej chałupniczy w porównaniu do warunków chociażby niemieckich, czy francuskich, przemysł fonograficzny. Jako, że wiele spośród tychże nagrań, mimo dość prymitywnych warunków rejestracji i produkcji płyt, nawet dzisiaj zachwyca niezwykłymi walorami artystycznymi, to chciałbym, wraz z Państwem oczywiście, przyjrzeć się nieco bliżej naszym dawnym czarnym krążkom, na których rowkach zapisano niezwykle cenne z dzisiejszego punktu widzenia przeboje z filmów rodzimej produkcji.

 

Syrena 
Etykieta płyty pochodzi ze strony www.staremelodie.pl

Najbardziej wpływową, a jednocześnie najwcześniej korzystająca z zasobów muzyki filmowej przy rejestracji nagrań wytwórnią była Syrena-Rekord (na etykietach jej płyt – pominąwszy tańszą serię płyt sygnowaną przez kilka lat nazwą Melodja-Electro, wybijaną na czerwonym tle – od wiosny 1929 roku widniał napis Syrena-Electro, ze względu na wykorzystywanie dość nowatorskiego wówczas zapisu elektrycznego, w którym główną rolę odgrywał rzecz jasna mikrofon). Był to niekwestionowany lider branży fonograficznej w II Rzeczpospolitej, z którym współpracował m.in. wybitny kompozytor i dyrygent żydowskiego pochodzenia, Henryk Wars (wł. Henryk Warszawski), jeden z najważniejszych twórców przedwojennej polskiej muzyki filmowej. To właśnie jemu zawdzięczamy chociażby ilustrację muzyczną znakomitej komedii Piętro wyżej (reż. Leon Trystan, 1937), która przeszła do historii głównie ze względu na ponadczasowe szlagiery, takie jak Sex-appeal, czy Umówiłem się z nią na dziewiątą (sł. Emanuela Schlechtera), oryginalnie wykonywane przez Eugeniusza Bodo. Owe utwory niemal od razu po premierze filmu ukazały się na krążkach wytwórni w wykonaniu czołowych wokalistów współpracujących z przedsiębiorstwem – Adama Astona (wł. Adolf Loewinsohn) i zapewne dobrze znanego wielu Czytelnikom, wielkiego barytona Mieczysława Fogga, których niski, aksamitny głos, w połączeniu w przypadku pierwszego utworu z nieco swingującą, a w przypadku drugiego z klasycznie sentymentalną i tangową aranżacją Orkiestry pod batutą kompozytora (tzn. Warsa), dał zachwycający efekt, którym mogą się delektować także Państwo:

Umówiłem się z nią na dziewiątą Mieczysław Fogg
Sex-appeal Adam Aston

Podobna sytuacja miała miejsce również w przypadku większości polskich filmowych produkcji z tamtych lat, takich jak komedia Manewry miłosne (reż. Jan Nowina-Przybylski, Konrad Tom, 1935) – wszystkie utwory autorstwa Warsa (muzyka) i Jerzego Jurandota (tekst), a więc piękne tanga Jak za dawnych lat (oryg. Aleksander Żabczyński i Tola Mankiewiczówna) i Jak trudno jest zapomnieć (oryg. Adam Aston; był to jeden z jego nielicznych występów na ekranie, na którym pojawiał się głównie ze względu na swą niemalejącą przez lata popularność jako „artysta płytowy”) oraz walc Taka noc i walc i ty (oryg. Tola MankiewiczównaAleksander Żabczyński), również zarejestrowano na płytach Syreny, kolejno w wykonaniu m.in. Adama Astona, Chóru Juranda (jednego z przedwojennych zespołów rewelersów, konkurującego np. ze słynnym Chórem Dana) i Toli Mankiewiczówny (jedna z niewielu sytuacji podczas całego dwudziestolecia w Polsce, kiedy gwiazda filmowa zgadzała się na sesję płytową z utworami ze swojego ekranowego repertuaru).

Powróćmy jak za dawnych lat Adam Aston
Jak trudno jest zapomnieć Adam Aston
Taka noc i walc i ty Tola Mankiewiczówna
Odeon
Etykieta płyty pochodzi ze strony www.staremelodie.pl

Kolejną wytwórnią, która zawojowała polski przedwojenny rynek płytowy, a zatem miała także spory udział w nagraniach przebojów filmowych, był niemiecki Odeon, który powołał do życia swe polskie przedstawicielstwo w 1925 roku, zajmując jednocześnie część pomieszczeń w budynku Polskich Zakładów Fonograficznych przy ul. Płockiej w Warszawie. W porównaniu do innych przedwojennych przedsiębiorstw fonograficznych dysponował on ponadprzeciętnymi możliwościami finansowymi i technicznymi, zatrudniając przy tym szalenie utalentowanych muzyków i wokalistów, począwszy od dyrygenta Jerzego Gerta (wł. Izaak Gartner), którego orkiestra niejednokrotnie prześcigała zespół Syreny Henryka Warsa, a skończywszy na Albercie Harrisie (wł. Aaron Hekelman), który po występach pod różnorakimi pseudonimami dla niszowych przedsiębiorstw takich jak Cristal-Electro, czy Lonora-Electro, mógł w pełni rozwinąć skrzydła stając się jednym z najznakomitszych piosenkarzy końcówki międzywojnia, wykazując się ponadprzeciętnym wyczuciem niezwykle nowoczesnego wówczas stylu jazzowego, przez co jego nagrania nawet dzisiaj ani trochę nie trącą myszką.

Płyty Odeonu zawierają głównie utwory z produkcji filmowych z II połowy lat 30. Do najistotniejszych należy tutaj zaliczyć m.in. slowfoxa Zakochany złodziej (muz. Henryk Wars, sł. Emanuel Schlechter) z filmu Robert i Bertrand (reż. Mieczysław Krawicz, 1938) z Adolfem Dymszą i Eugeniuszem Bodo w rolach tytułowych, jazzową wersję kanonu Panie Janie (muz. Henryk Wars, sł. Ludwik Starski) z filmu Zapomniana melodia (reż. Konrad Tom i Jan Fethke, 1938), czy tango andrusowskie Czy tutaj mieszka panna Agnieszka (muz. Henryk Wars, sł. Emanuel Schlechter) z komedii Trójka hultajska (reż. Henryk Szaro, 1937) z Józefem Kondratem, Stanisławem Sielańskim i Stanisławem Wolińskim w tytułowych kreacjach.

Zakochany złodziej Albert Harris
Panie Janie Albert Harris
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka? Albert Harris

Z Odeonem od 1936 roku współpracował również znany tenor operetkowy Janusz Popławski, mający już wówczas ugruntowaną pozycję jednego z najpopularniejszych polskich śpiewaków dzięki wcześniejszym nagraniom dla innej wytwórni, o czym wspomnę nieco później. W repertuarze piosenkarza, w związku z tym, że nagrywał głównie najpopularniejsze w danym okresie przeboje, nie mogło zabraknąć także rodzimych utworów filmowych – na Odeonie można było usłyszeć jego wersje (niejednokrotnie sygnowane pseudonimem Marian Olszewski) takich piosenek i pieśni ze srebrnego ekranu jak walc Ty dziś mieszkasz w sercu mym i tango Gdy jesteś blisko (muz. Michał Jaworski, sł. Jerzy Lawina-Świętochowski) z propagandowego melodramatu pt. Płomienne serca (reż. Romuald Gantkowski, 1937), podkreślającego mocarstwowe aspiracje polskiego państwa, z naciskiem na aspekt militarny. Tym razem śpiewakowi nie akompaniuje etatowy dyrygent orkiestry Odeonu, Jerzy Gert, a Zdzisław Górzyński wraz ze swą Małą Orkiestrą Polskiego Radia.

Gdy jesteś blisko Janusz Popławski
Ty dziś mieszkasz w sercu mym Janusz Popławski
Columbia
Etykieta płyty pochodzi ze strony www.staremelodie.pl

Ostatnim przedstawicielem „Wielkiej Trójki” przedwojennych wytwórni płytowych działających na terenie Polski była brytyjska Columbia, jeden z potentatów światowej produkcji krążków szelakowych, który zawitał do II RP  na początku lat 30. Przedstawicielstwo międzynarodowej korporacji ulokowało się również przy ul. Płockiej w Warszawie, w budynku wzniesionym przez PZF (Polskie Zakłady Fonograficzne). Firma ze względu na swoje niezwykle rozległe, międzynarodowe wpływy mogła sobie pozwolić na zakup najbardziej zaawansowanych jak na tamte czasy sprzętów do nagrywania dźwięku oraz najlepszej jakości masy szelakowej, która powodowała, że płyty brzmiały widocznie lepiej, niż krążki Syreny, nie wspominając już chociażby o Lonorze.

Do grona stałych współpracowników polskiej Columbii należeli m.in. legendarny dyrygent i kompozytor, Henryk Gold, tworzący aranżacje do większości nagrań muzyki rozrywkowej tejże wytwórni, wspomniany już wcześniej przy okazji wątku odeonowskiego śpiewak Janusz Popławski oraz lwowski zespół rewelersów, Chór Eryana, konkurujący m.in. z opisywanymi już w niniejszym tekście Chórami Dana i Juranda, a także z zespołem Henryka Warsa – Chórem Warsa, który także okazjonalnie uczestniczył w nagraniach dla Columbii (pod nazwą Weseli chłopcy z Columbii).

Do listy rodzimych piosenek filmowych zarejestrowanych na płytach brytyjskiej firmy nie można nie zaliczyć foxtrota Barbara w wykonaniu Chóru Warsa (muz. Władysław Dan-Daniłowski, sł. Jan Brzechwa i Emanuel Schlechter) z prawdopodobnie zniszczonego w czasie wojny filmu Parada rezerwistów (reż. Michał Waszyński, 1934), walca Awans dla panny (muz. i sł. Marian Hemar, wł. Jan Marian Hescheles) z komedii Śluby ułańskie na podstawie noweli Kazimierza Andrzeja Czyżowskiego (reż. Mieczysław Krawicz, 1934) w wykonaniu Marii Modzelewskiej (tej samej aktorki i śpiewaczki, która wykonała tenże utwór na ekranie), foxtrota Mnie wystarczy słówko (muz. Władysław Eiger, sł. Emanuel Schlechter) z komedii muzycznej (dzisiaj powiedzielibyśmy raczej „musicalu”) Kochaj tylko mnie (reż. Marta Flantz, 1935) w interpretacji samego autora tekstu, Emanuela Schlechtera (pod pseudonimem Olgierd Lech), walca Dlaczego właśnie dziś (muz. Władysław Eiger, sł. Konrad Tom) z szampańskiej komedii Dwie JoasieJadwigą Smosarską w roli tytułowej (reż. Mieczysław Krawicz, 1935), śpiewanego przez Janusza Popławskiego, czy slowfoxa W hawajską noc (muz. Henryk Wars, sł. Konrad Tom i Emanuel Schlechter) z jednej z najbardziej egzotycznych produkcji w historii naszej przedwojennej kinematografii pt. Czarna perła (reż. Michał Waszyński, 1934), której główną postacią była tahitanka Reri, w rzeczywistości Anne Chevalier, przez krótki czas ukochana samego Eugeniusza Bodo, który wykonywał ten utwór na płytach Columbii.

Barbara Chór Warsa
Awans dla panny Maria Modzelewska
Mnie wystarczy słówko Henryk Gold Orchestra & Olgierd Lech
Dlaczego właśnie dziś Janusz Popławski
W hawajską noc Eugeniusz Bodo

Przedsiębiorstwo zakończyło swą krótką, acz burzliwą przygodę z rodzimym rynkiem płytowym w połowie lat 30., kiedy to władze brytyjskiego potentata postanowiły zlikwidować swą polską filię. To wydarzenie sprawiło, że tacy wykonawcy, jak wspomniany już nieraz Janusz Popławski, czy Chór Eryana zaczęli trwającą praktycznie do września 1939 roku współpracę z niemieckim Odeonem.

Opisane powyżej nagrania dawnych utworów filmowych, dokonane przez wytwórnie Syrena-Rekord, Odeon i Columbia, to oczywiście tylko niewielka część całości wydanych na szelakowych krążkach przedwojennych piosenek znanych ze srebrnego ekranu. Szczęśliwie się składa, że parę miesięcy temu postanowiłem tę całość (oczywiście na miarę swoich skromnych możliwości) uporządkować – opublikowałem na swoim kanale na YouTube playlistę, zawierającą wszystkie odnalezione przeze mnie na tym serwisie płytowe przedwojenne nagrania piosenek filmowych. Kolekcja jest dość pokaźna, bo zawiera przeszło 190 filmów, każdy z innym utworem takich wykonawców jak Albert Harris, Mieczysław Fogg, Adam Aston, czy Hanka Ordonówna, którym akompaniują orkiestry pod batutą mistrzów pokroju Arcadiego Flato (Odeon), Henryka Warsa (Syrena), Jerzego Gerta (Odeon), czy Henryka Golda (Columbia). Wszystkim zainteresowanym życzę przyjemnego odsłuchu!

 

Like
1
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
hhhhhh

„Odeon” w Polsce nie był niemiecką firmą. Nie był też żadnym oddziałem niemieckiego Odeonu. Od 1930 roku były to Polskie zakłady Fonograficzne „Odeon” Z dużym udziałem finansowym firmy Carl Lindstrom A.G. która też pozwoliła używać nazwy i znaku „Odeon”.