Dobrze skonstruowany scenariusz dał aktorom role z prawdziwego zdarzenia. Bardzo dobrze gra i bardzo ładnie wygląda Baśka Orwid, którą nie wiadomo, dlaczego tak rzadko oglądamy ostatnio na ekranie.
Kategoria: Filmy
„Mogiła Nieznanego Żołnierza” (1927). Akcja gubi się często w zbytecznych szczegółach
W Polsce panuje wciąż mniemanie, że dobry aktor dramatyczny jest najpewniejszym aktorem filmowym. Z tym przesądem trzeba zerwać.
„ABC miłości” (1935). Zdawało się, że będzie to jakby „Brzdąc”, grany niegdyś przez Chaplina i Jackie Coogana
Dymsza staje się komediowym królem polskiego ekranu. Właściwie – królikiem, królem mógłby być, ale mu nie dają.
12 krzeseł (1933). Dzięki współpracy czeskiej, mamy nareszcie polską komedię
Komik czeski jest rozpętany, polski jego partner – powściągliwy, ale jego pozorny chłód i spokój zawiera niekiedy więcej humoru niż hałaśliwa szarża.
„Papa się żeni” (1936). Ani jednego pleneru
Na czoło obsady nie wysuwa się ani Fertner jako tytułowy papa, ani Brodniewicz jako tenor, bożyszcze kobiet, ani Lidia Wysocka, której szkodzą pewne niefortunne zbliżenia…
„Kocha… lubi… szanuje…” (1934). Lekka komedia bez balastu szmoncesów
Po czym poznać dobrego filmowca? Dajcie mu słaby scenariusz, a zrobi z niego film pierwszej klasy. A jak poznać złego filmowca? Dajcie mu dobry scenariusz, a zrobi z niego kryminał.
„Córka generała Pankratowa” (1934). Fascynujący posmak autentyczności
Na tle perypetyj związanych z przygotowywaniem i przeprowadzeniem zamachu, rozgrywał się w filmie romans córki Pankratowa z pięknym rewolucjonistą.
„Florian” (1938). Ciepło-kluskowaty scenariusz dobił reżyser
Florian krzywdzi niewątpliwie Rodziewiczównę, udałoby się bowiem z jej powieści wykroić na ekran coś mocniejszego i bardziej zdecydowanego.
„Niedorajda” (1937)
Czegoś tak potwornie bezsensownego i niedorzecznego dawno nie oglądałem na ekranie. Ta ostatnia krajowa komedia filmowa świadczy
„Piętro wyżej”. Tęczowa przyszłość filmu (1937)
Rialto przyzwyczaiło nas do kulturalnych filmów i już poprzednio wyrażałem obawy z okazji zapowiedzianego krajowego arcydzieła.
„Zmartwychwstanie miłości”. Nieznany scenariusz filmowy Wł. Reymonta
Jeden z niemieckich dziennikarzy zamieszcza w „Berliner Tageblatt” wspomnienie o rozmowie, jaką swego czasu miał przed wojną we Florencji z Władysławem Reymontem.
„O czym się nie mówi” (1939)
Gdyby reżyser nazywał się nie „Krawicz”, ale po prostu „Krawiec”, bylibyśmy u sedna rzeczy. Scenariusz wybierają drobni sklepikarze, reżyseruje krawiec…
„Dwie Joasie” (1935)
W Dwóch Joasiach najlepszy jest p. Znicz. Pomysł farsowy w zasadzie niezły, mimo swej naiwności, przeprowadzony został tak nieudolnie
„Przeor Kordecki” (1934)
Gdyby wartość filmu mierzyć wielkością tematu i dobrymi chęciami – byłby niewątpliwie Przeor Kordecki przodującym dziełem w produkcji polskiej r.b.