Olga Gaertner
26 listopada 2024 roku
Nierzadko sami korzystamy z felietonów prasowych podczas naszej pracy badawczej, dlatego informacja o nowej publikacji, w której zebrane są takie właśnie materiały, od razu przyciągnęła naszą uwagę.
Książka pt. Felietony z nie pierwszej strony autorstwa Justyny Żarczyńskiej, a wydana nakładem Wydawnictwa Miejskiego Posnania, dostała się w nasze ręce akurat przed podróżą z Warszawy do Bielska-Białej, podczas której mieliśmy złożyć wizytę Stanisławowi Janickiemu. Postanowiliśmy, że tę długą drogę umili nam zatem lektura czytana na głos radiowym głosem Michała Pieńkowskiego.
Dzięki temu odkryliśmy też nowy dla nas sposób omawiania poszczególnych fragmentów publikacji bezpośrednio po ich odsłuchaniu. W samochodzie co i rusz zatem rozgorzały dyskusje żywe i zacięte, ponieważ autorka bardzo sprawnie umieściła rzeczone felietony w poszczególnych kategoriach i tak z poznańskiego świata radia, przenosimy się do teatru i dalej do środowiska literackiego, muzycznego, kabaretowego, a nawet cyrkowego.
Zapewne łatwo się domyślić, że największe poruszenie wywołały u nas fragmenty prasowe dotyczące domniemanego romansu Eugeniusza Bodo i Nory Ney, ale książkę tę czyta się (i słucha się!) dobrze również z tego powodu, że autorka rozlicza niektóre sensacje prasowe, które ujrzały światło dzienne na łamach periodyków, a które nigdy do skutku nie doszły, jak na przykład szeroko opisywane plany Charliego Chaplina przyjazdu do Wielkopolski w 1931 roku. Tak, tak… robiono sobie takie żarty i to nie tylko w poznańskiej prasie, ponieważ z taką samą datą opatrzone jest wydanie „Danziger Neueste Nachrichten”. Gazeta opublikowała wówczas na swych łamach fotografię z dopiskiem, że zdjęcie zostało wykonane w samym środku nocy, przy blasku magnezji, w sopockim Kasino-Hotel, gdzie odbyła się uroczystość na cześć Chaplina. Primaaprilisowy żart trzymał się, jak widać, zarówno redaktorów wielkopolskich jak i dziennikarzy z Wolnego Miasta Gdańska.
Ale są i skandale. W książce znajdziemy również doniesienia o „nadzwyczaj wielkim udziale publiczności oraz przedstawicieli sądownictwa i miejscowej palestry w procesie przeciw znanemu rzeźbiarzowi Stanisławowi Szukalskiemu z Krakowa, oskarżonemu o lżenie i wyszydzanie narodu i państwa, o rozpowszechnianiu publicznie wiadomości, mogących wywołać niepokój, oraz o zniesławieniu władz”. Chciałoby się powiedzieć, że historia jest wiecznie żywa i lubi się powtarzać… Sam rzeźbiarz wówczas przekonywał, że „nie miał zamiaru nikogo obrażać, a pragnął jedynie zasygnalizować pewne problemy i poruszyć sumienia narodu”, ale wymiar sprawiedliwości pozostał jednak niewzruszony jego linią obrony. Celowo nie piszę o wyroku, musicie zajrzeć do książki.
Szczególną uwagę przyciąga rozdział poświęcony Klubowi Szyderców pod Kaktusem i urocza recenzja Almanachu Klubu Szyderców, na łamach „Nowego Kuriera”. Oburzony autor, który ukrył się pod pseudonimem „J.K.” (tylko bez skojarzeń – przyp. aut.) nie zostawił na publikacji suchej nitki – zupełnie przeciwnie do recenzji, którą Państwo właśnie czytacie. „Ukazała się na półkach księgarskich osobliwa książka. Książka, którą należy brać do ręki przez dobrze uperfumowaną chusteczkę, książka, którą należy czytać w bardzo szczelnej masce gazowej, książka, która – śmierdzi”. I dalej czytamy o pustce i wulgarności, porubstwie i rui, a nawet o zapowietrzonej niwie literackiej. Jak widać, ostre pióro nie było jedynie domeną publicystów z „Prosto z mostu” czy „Wiadomości Literackich”.
Z naszego punktu widzenia Felietony z nie pierwszej strony to bardzo dobry podręcznik dla badaczy przedwojennej kultury, a dla nas jest cenny, tym bardziej że skupia się na prasie poznańskiej, więc dzięki niej możemy wyślizgnąć się z warszawskiej bańki prasowej, w której niektóre fakty są już dla nas oczywiste.
Na kartach książki dostrzegamy znane nam nazwiska: Tola Mankiewiczówna, Adolf Dymsza, Mieczysław Fogg, Witold Conti, Ryszard Ordyński, Henryk Szaro, Jan Kiepura i tytuły filmów Przedwiośnie, Chłopi, Kult ciała, Moralność pani Dulskiej, Dziewczęta z Nowolipek… Radość dla oczu.
Wydawnictwo również się postarało. Okładka jest zacna, książka bogato ilustrowana i jest zakładka! Tak, możemy sobie zaznaczyć tasiemką miejsce, w którym zrobiliśmy sobie przerwę od tej ciekawej lektury. Warto kupić, warto przeczytać i warto do niej wracać.
Stare-kino.pl poleca książkę Felietony z nie pierwszej strony i jednocześnie gratulujemy autorce wykonania dobrej roboty. Justyna Żarczyńska jest absolwentką Liceum Plastycznego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy i historii sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest muzealniczką w Ratuszu-Muzeum Poznania i autorką tekstów o sztuce i historii. Publikowała m.in. w „Arteonie”, „IKS. Kulturapoznan.pl”, „Kronice Miasta Poznania” oraz na portalu Kulturapoznan.pl. Prowadzi warsztaty z elementami arte- i biblioterapii.
Więcej informacji o tej publikacji znajdziecie na stronie Wydawnictwa Miejskiego Posnania: https://www.poznan.pl/wm/
Zdjęcie wprowadzające. Źródło: IKS Kulturapoznan.pl