H. L.
„Światowid”
16 stycznia 1937, nr 3
Z warszawskich balów publicznych z największym zainteresowaniem oczekiwany jest zazwyczaj Bal Mody, urządzany tradycyjnie już XV rok z rzędu przez Związek Autorów Dramatycznych. Tym razem bal miał ze względu na swój jubileuszowy rok specjalnie wytworny charakter. Aby mu dać większy teren, przeniesiono go po raz pierwszy do salonów hotelu Bristol, zamiast Europejskiego, gdzie się zazwyczaj poprzednio odbywał. Z jeszcze też większym zapałem szykowały się wytwornisie i modnisie warszawskie do tego balu.

Jest, zresztą, jeszcze jeden ku temu powód. Na balu zazwyczaj zostają dokonywane wybory Królowej Mody oraz Najpiękniejszej Pani Warszawy, a wiadomo, jak taka „godność” nęci piękne panie. To też na żadnym balu nie ma takiej rewii pięknych toalet i równie pięknych ich „nosicielek”, jak na Badu Mody.

„Światowid” 1937, nr 4
Nie sposób opisać wszystkich pań, które defilowały w barwnym korowodzie przez sale hotelu Bristol. Jak to się mówi „na wołowej skórze nie spisałoby się”, a co dopiero na naszych szczupłych łamach. Zaakcentujemy wiec przede wszystkim te parne, które plebiscyt publiczności uznał za najgodniejsze pochwał i zaszczytów.
Z urzędu i hierarchii wypada najpierw wspomnieć o nowo kreowanej Królowej Mody na rok 1937. Została nią młoda artystka teatrów Polskiego i Małego, Nina Andryczówna, której kreacja Solange (córki George Sand) ze sztuki Iwaszkiewicza Łato w Nohan wszyscy świeżo jeszcze mamy w pamięci. P. Andryczówna przystrojona była w zmodernizowaną krynolinę z białego atłasu w barwne arabeski i wyglądała w niej rzeczywiście niezmiernie interesująco.
Wicekrólową obrano Lucynę Szczepańską, artystkę teatru 8.15, której toaleta z białego „satin”, i przybrana przy dekolcie różami wraz ze zwisającym z głowy białym tiulowym welonem, przypominała do złudzenia ślubny strój. Dalszy orszak królowej stanowiły cztery „damy dworu”. Były nimi – zgodnie z wyborem publiczności – mecenasowa Roma Glan, bardzo piękna pani, gustownie przybrana w wytworną toaletę z czarnej koronki; sędzina Irena Malużkowiczowa, której klasyczne kształty opięte były zachwycającą toaletą z białego „ciré”; Malina Michalska, tancerka akrobatyczna w poemacie ze srebrnej lamy; dyrektorowa Maria Goldfederowa, ognista brunetka, bardzo ładnie wyglądająca w toalecie z białego „cloqué” przepasanej paskiem z pereł i rubinów. Poza konkursem przyznano I nagrodę toalecie ze srebrnej lamy prezentowanej przez znakomitą tancerkę, Lodę Halamę.

„Światowid” 1937, nr 4
Osobną rywalizację stanowił wybór Najpiękniejszej Pani Warszawy. To zaszczytne miano uzyskała młodziutka artystka teatrów Polskiego i Małego Janina Wilczówna, tegoroczna absolwentka P.I.S.T. Miano to przypadło jej najzupełniej zadłużenie. Wysoka, smukła o drobnych rysach, wyglądała naprawdę czarująco w wytwornej toalecie z koronki „beige”, przybranej czarnym kwiatem.
Jej wicekrólową stała piękna, jak marzenie Tamara Wiszniewska, którą niedawny debiut filmowy uczynił od razu sławną. Owiana ujmującym dziewczęcym urokiem swych niespełna siedemnastu lat ślicznie wyglądała w stylowej blado-różowej krynolince, powiewnej, jak ona sama. Drugą wicekrólową obrano niezmiernie elegancko prezentującą się panią pułkownikową Grzędzińską.

„Światowid” 1937, nr 3
Trzy cenione artystki zostały „damami dworu” wspomnianej „najpiękniejszej pani”. Kreowano nimi: Helenę Grossównę, artystkę Cyrulika Warszawskiego (bardzo piękna toaleta z ciemno szafirowego lakowanego „ciré”, ozdobiona brylancikami). Irenę Popielską-Wagnerową, artystkę teatru Letniego, uchodzącą zawsze za jedną z najgustowniej ubranych pań w Warszawie, oraz Ewę Bonacką-Daszewską, małżonkę utalentowanego dekoratora teatralnego, artystkę teatru Ateneum, bardzo ładnie wyglądającą w eleganckiej toalecie z czarnego weluru, pod gronostajową pelerynka, do tego mufka z kogucich piór.
Z panów większością głosów wybrano na Króla Mody na rok 1937 Jerzego Olgierda, młodego artystę teatru 8.15, a miano „najpiękniejszego pana stolicy” uzyskał znany artysta filmowy, Mieczysław Cybulski. Emocji było i przy tym wszystkim co nie miara. Gdy wreszcie wszystko stało się wiadome, cała fala publiczności udała się zwykłym już utartym szlakiem warszawskim do Adrii, gdzie laureatki były przedmiotem ponownych owacji.
Po balu mody
„Światowid”
25 stycznia 1937, nr 4
Tegoroczny Bal Mody, o którym czytaliśmy w poprzednim numerze „Światowida” zasługuje przede wszystkim na uwagę ze względu na niezwykłe i silne współzawodnictwo pierwszych stołecznych domów mody. Celem nadania należytego tła tej imponującej imprezie karnawałowej, dyr. Br. Iwanowski przy współudziale Ż.A.D.P. przeniósł Bal z Europy do pięknych salonów hotelu Bristol.

Dorocznym zwyczajem, głównymi atrakcjami Balu Mody były wybory Królowej Mody i najpiękniejszej pani Warszawy. Udział w Balu najznakomitszego domu modelowego Goussin Cattley dał niejednym podstawę do wyrokowania jeszcze przed zakończeniem balu. I tak też się stało. Królowa Mody na rok 1937 w powszechnym głosowaniu wybrana została p. Nina Andryczówna w pięknej toalecie z firmy Goussin Cattley. Wice-Królową została p. Irena Stalińska w wytwornej sukni również wykonalnej przez Dom Mody Goussin Cattley. Fakty te niezbicie świadczą o dominującym stanowisku, jakie w świecie mody zajmuje Goussin Cattley.

„Świat” 1937, nr 4
Niekłamany zachwyt i ogólne zainteresowanie budziły licznie reprezentowane kreacje Domu Studio Mody Tadeusz Herse, dowodem zainteresowania było wybitne wyróżnienie tego Domu Mody, w postaci odznaczenia pierwszą nagrodą poza konkursem firm p. Lodę Halamę w toalecie firmy Studio Mody Tadeusz Herse. Wśród całego szeregu toalet, wykonanych przez ten Dom, o wysokim poziomie realizacji świadczyła również toaleta, w której ukazała się p. Józefowa Machlejdowa. Kierownictwo spoczywające w ręku p. T. Hersego dostatecznie świadczy o wytwornym smaku i realizacji, świetnie zapowiadającego się Studia Mody.
Niespodziewany, a najzupełniej zadłużony sukces odniósł Dom Mody Villars w Warszawie. Ostatnie miesiące przyniosły temu domowi moc zaszczytów. Wybrania na Balu p. Janina Wilczówna najpiękniejszą panią Warszawy jest właśnie stałą klientką Domu Mody Villars. Toaleta p. Wilczówny była przedmiotem gorących owacji i idealnym zharmonizowaniem subtelnej i rasowej urody z mistrzowskim i doskonałym zrealizowaniem toalety. Toteż momenty te przyjęto z uznaniem, co zmów przysporzyło nie mało splendoru Villarsowi. Niezwykła energia, inicjatywa i europejskie prowadzenie tego Domu Modelowego, zwróciły na Villarsa uwagę całego świata mody.

„Świat” 1937, nr 4
Wszystkie futra nagrodzone na Balu pochodziły z pracowni niezastąpionego Króla Futer Maksymiliana Apfelbauma. Wspaniałe kreacje Apfelbauma budziły ogólny, entuzjazm. Podziwiano przepiękne peleryny sobolowe, nurkowe, gronostajowe i całe nieprzejrzane królestwo futer. Zima daje najwięcej sposobności do przedstawienia w całej okazałości jedynych w Polsce, wspaniałych modeli Apfelbauma. Sława jego, znacząca swe kroki w całej niemal Europie, otoczyła kreacje naszego Króla Futer prawdziwym majestatem. Styl Apfelbauma stał się już popularny w najwytworniejszych sferach kraju. Idealnie dostosowanie futer nagrodzonym na balu: Królowej Mody, Wice-Królowej, najpiękniejszej pani, itd., było nieocenionym atutem kandydatek, wzbudzających zachwyt wśród wszystkich bez wyjątku gości.

Znana śpiewaczka stołeczna p. Nina Grudzińska ukazała się na Balu we wspaniałej toalecie z pomarańczowo-złotego brokatu. Piękna linia sukni p. Grudzińskiej zwróciła na siebie uwagę zebranych gości. Jak się okazało, toaletę wykonał nowy Dom Mody, przeniesiony niedawno z Drezna do Warszawy p.f. Elis Griebél. Właścicielka tego Domu p. Elis Griebél jest absolwentką akademii sztuki i akademii krawieckiej w Dreźnie. Pozycja, jaką p. Griebél zajmowała w Dreźnie, w Paryżu i innych miastach Europy, oraz jej wrodzony dar indywidualnego realizowania sukien, wróży temu Domowi Modelowemu jak najlepszą przyszłość w Warszawie.
Cacka-buciki wszystkich nagrodzonych pań pochodziły od mistrza Lucjana LESZCZYŃSKIEGO. Dobrze skrojony i umiejętnie dobrany pantofelek podnosi wytworny styl całej postaci. Leszczyński: posiada ten niepospolity u nas dar niewyczerpanej pomysłowości. Lucjan Leszczyński – to synonim przepięknego pantofelka, prawdziwej nożnej biżuterii.

„Świat” 1937, nr 4
Już pewnie trudno by wyobrazić sobie wytworną imprezę mody, a tym bardziej Balu Mody, bez choćby dyskretnego udziału Domu Modnych Tkanin I. Cwejko. Niezliczona bogactwo materiałów i kolorów jest nieodłączną cechą domu Cwejko. Wykonanie toalety z tkaniny pochodzącej z tego magazynu jest gwarancją powodzenia i sukcesu. A sukces ten odniósł przede wszystkim Cwejko, nagrodzone bowiem toalety na balu zrealizowane były z przepięknych materiałów firmy Cwejko.
Piękne fryzury wykonał mistrz Jan Żłobecki. Stało się tak, jak przewidywaliśmy. Wspaniałe uczesania Żłobeckiego nie mają sobie równych. Prawdziwa zdolność w pomysłach realizacji 6 fryzur postawiła Żłobeckiego na pierwszym miejscu w szeregu najlepszych fachowców. Przysnąć należy, że stasowanie pomysłów uczesań Żłobeckiego nadaje moc niezwykłego uroku wytwornym sylwetkom pięknych pań. Sukces jego na tegorocznym Balu uczynił go bezsprzecznie bezkonkurencyjnym.
Nóżki królowych i wszystkich nagrodzonych pań, zdobiły światowej sławy piękne pończochy Barocco-Jacquard. Należy przyznać, że w pończochach tych nóżka kobieca nabiera moc wdzięku i powabu.

„Świat” 1937, nr 4
Piękne torebki damskie zaprezentowała znana w stolicy firma Ren. Torebki Ren wywołują zawsze wśród pięknych pań westchniemy zachwytu i zazdrości. Nic zatem dziwnego, że idealnie dobrane do toalet Królowej Mody, czy wybranej najpiękniejszej Pani Warszawy tworzyły doskonalą całość i jak najpochlebniej świadczyły o guście i smaku pracowni Ren.
Niespotykany na Balach Mody sukces odniósł mistrz krawiecki Adolf Zaremba. Fraki Adolfa Zaremby nie mają sobie równych. Najlepszym tego dowodem są uzyskane przez Zarembę trzy pierwsze nagrody: Król Mody ma 1937 rok Jerzy Olgierd, najpiękniejszy pan Warszawy M. Cybulski, Król Humoru M. Znicz, wszyscy we frakach, wykonanych przez A. Zarembę.
Uzupełnieniem urody były zastosowane najwytworniejsze kosmetyki i perfumy. Pierwsze skrzypce w tym dziale grała słynna na cały świat firma Cedib. Universite de Beaute Cedib w Paryżu, mając wzorową reprezentację w Warszawie, zdobyła uznanie wszystkich eleganckich pań. Firma Cedib ofiarowała Królowej Mody wspaniałą kasetę swych niezrównanych kosmetyków, a wśród publiczności rozdawano saszetki pudru Cedib.

„Światowid” 1937, nr 3
Niezrównane preparaty: idealna francuska farba do włosów Inecto-Rapid i doskonała płukanka do włosów Luminex święciły prawdziwy triumf. Widzieliśmy piękne kolory włosów, nagrodzonych pań i cudowny odcień włosów jedynie dzięki tym doskonałym preparatom.
Brawami powitano piękny kosz naładowany próbkami najmodniejszego pudru Instytutu Lekarsko-Kosmetycznego Izis. P. Zoja, właścicielka gabinetu kosmetycznego lansuje obecnie puder zielony, produkowany właśnie przez ten znany w kraju Instytut. Kremy i pudry Izis zdobyły sobie zrozumiałe uznanie wśród wytwornych pań, a piękna pudernica kryształowa z przykrywą, wyobrażającą markizę, jaką ofiarował Izis Królowej Mody, budziła szczery zachwyt.
Najpiękniejsza pani, J. Wilczówna, otrzymała od światowej firmy Worth najmodniejsze perfumy Vert toi, oraz idealny tusz do oczu Ricil’s. Niezrównane perfumy Wortha są prawdziwym marzeniem każdej nowoczesnej wytwornej kobiety. Sześć zapachów, jakie produkuje Worth są symbolem powabu i wdzięku.
Zdjęcie wprowadzające: Nina Andrycz, Nina Grudzieńska, Tamara Wiszniewska. Żródło: „Jlustracja Polska” 1937, nr 3.
Gdzie można znaleźć więcej informacji na temat Władysława Grabowskiego?