Mieczysław Cybulski: filmowy amant, który nie bał się wyzwań

Marek Teler
30 czerwca 2020 roku

 

Inspektor ruchu, sprzedawca w sklepie, marynarz, szef kuchni… Mieczysław Cybulski imał się w swoim życiu wielu zawodów, a aktorstwo traktował jako dodatkowe zajęcie. Chociaż przed wojną był jednym z najbardziej lubianych amantów filmowych, jego powojenne losy przez wiele lat nie zostały dokładniej opisane.

 

Przed wybuchem II wojny światowej Mieczysław Cybulski był uwielbianym przez polskich kinomanów i kinomanki amantem filmowym, znanym z ról w takich filmach jak Cham, Córka generała Pankratowa, Młody las, Wierna rzeka, Dziewczyna szuka miłości czy Serce matki. Artysta nie ograniczał się jednak tylko do aktorstwa i nawet w okresie swojej wielkiej kariery cały czas pracował jako mechanik w wytwórni silników Diesla i inspektor ruchu na liniach autobusowych Polskich Kolei Państwowych. Po wybuchu wojny Mieczysław służył na statku MS Batory jako członek Polskiej Marynarki Handlowej, najpierw w charakterze motorzysty, a następnie asystenta. Po wojnie zamieszkał zaś w Stanach Zjednoczonych, gdzie poświęcił się przede wszystkim branży gastronomicznej. Dzięki otrzymanym od syna aktora Mitchella (Mieczysława) P. Cybulskiego informacjom możemy lepiej poznać skomplikowane losy popularnego przedwojennego gwiazdora.

 

Beztroskie życie w Kobuleti

Rodzina Cybulskich w Kobuleti: u góry rodzice: Jan i Julia Cybulscy. W środkowym rzędzie po lewej Tadeusz Cybulski, na samym dole po prawej Mieczysław Cybulski
ok. 1916 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Mieczysław Jan Cybulski urodził się 16 marca 1903 roku o godzinie czwartej po południu w Białej Podlaskiej w rodzinie ziemiańskiej pieczętującej się herbem Prawdzic. Jego ojciec Jan Cybulski zarządzał oczyszczalnią nasion w Skierniewicach, zaś matka Julia z Mordasewiczów zajmowała się domem. Ze względu na liczne zajęcia ojca Miecio został ochrzczony dopiero 16 grudnia 1903 roku w Skierniewicach, a jego rodzicami chrzestnymi zostali właściciel ziemski Adolf Henneberg i Maria Baraniecka. Aktor miał najprawdopodobniej dwóch braci i dwie siostry, lecz dokładniejsze informacje zachowały się jedynie o urodzonym 1 sierpnia 1899 roku we Włocławku Tadeuszu Cybulskim, późniejszym wiceprokuratorze Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz urodzonej w 1896 roku w Czernichowie siostrze Marii, która wyszła za mąż za lekarza Władysława Wężyka (ślub 4 października 1921 roku w parafii św. Aleksandra w Warszawie). Po krótkim pobycie w Skierniewicach rodzina Cybulskich przeniosła się do Warszawy, gdzie mieszkała do wybuchu I wojny światowej.

Latem 1915 roku, tuż przed zajęciem Warszawy przez wojska niemieckie, Cybulscy opuścili miasto i udali się aż do Gruzji, która stanowiła wówczas część Imperium Rosyjskiego. Zamieszkali wówczas w małej miejscowości Kobuleti pod Batumi, gdzie Jan Cybulski zajmował się produkcją brandy z owoców, a w wolnych chwilach namiętnie polował. „Mój ojciec opowiadał, że to miejsce było jak Eden. To było jedno z najpiękniejszych miejsc, w którym kiedykolwiek przyszło mu żyć” [tłum. aut.] – wspomina syn Mieczysława, Mitchell P. Cybulski. Przyszły aktor mógł jednak cieszyć się malowniczymi krajobrazami i dziką roślinnością jedynie w wakacje, bowiem rodzice posłali go do gimnazjum rządowego w Moskwie. Z pobytem w Kobuleti wiąże się jednak wiele ciekawych i często dość niebezpiecznych przygód Cybulskiego. „Kiedyś razem z kolegą ukradł sporo prochu strzelniczego od swojego ojca. Schowali go do metalowego pojemnika i zakopali pod ziemią. Wybuch był tak wielki, że na łamach lokalnej prasy spekulowano, że mogły to być strzały z rosyjskiego okrętu wojennego, który znajdował się w pobliskim porcie” [tłum. aut.] – opowiada syn aktora.

Mieczysław Cybulski w Kobuleti
1915 lub 1916 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W Kobuleti Mieczysław przeżył również swoją pierwszą miłość, o której opowiedział w lipcu 1932 roku na łamach magazynu „Kino”: „Miałem wówczas 15 lat. Codziennie rano przynosiła nam mleko młoda dziewczyna, Gruzinka… (…) Śliczna była jak obrazek. Miała piękne, czarne, lśniące włosy, cudowne oczy, była zgrabna jak łania. I czyściutka, że aż się serce radowało. Pachniała lasem i świeżością zimnej wody. Gdy raz przemówiłem do niej kilka miłych słówek, zobaczyłem w jej pięknych oczętach szczęście. Od tego dnia począwszy przynosiła mi co dzień kwiatki polne i kładła je na parapet okna. Zrozumiałem, że musi mnie kochać. Każde uczucie budzi drugie, jak dźwięk echo. Pokochałem ją i odtąd spotykaliśmy się co dzień przed krzyżem pod lasem. Płakaliśmy ze szczęścia i… nieszczęścia. Nieszczęściem naszym była różnica klas społecznych. Pewnego dnia poniósł mnie romantyzm i oświadczyłem wręcz, że postanowiłem ją porwać i uciec w szeroki świat.. Tak szczerze oboje wierzyliśmy w nasze przyszłe szczęście, że padliśmy sobie w objęcia i usta nasze zwarły się w długim pocałunku…”. Nieszczęśliwa miłość skończyła się jednak, kiedy Mietek z końcem wakacji 1917 roku musiał wrócić do Moskwy. Były to zresztą jego ostatnie beztroskie wakacje w Kobuleti, ponieważ kilka miesięcy później rozegrał się dramat, który całkowicie odmienił jego życie.

 

Trudna droga do kariery

Julia z Mordasewiczów Cybulska, matka Mieczysława Cybulskiego
ok. 1917 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W listopadzie 1917 roku w Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka. Po kilku miesiącach sytuacja stała się tak dramatyczna, że Mieczysław znalazł się na ulicy i musiał szukać jedzenia w śmieciach. „To było straszne. Wszędzie panował chaos. W końcu spotkałem kilku polskich żołnierzy i zaczęliśmy naszą ucieczkę z Rosji. Musiałem wyjechać bez moich rodziców, brata i siostry, którzy znajdowali się w innej części kraju. Nie było żadnej możliwości, aby do nich dotrzeć. Nasza droga do Warszawy liczyła 800 mil i trwała dwa miesiące” [tłum. aut.] – wspominał aktor na łamach „Dallas Morning News” 5 kwietnia 1972 roku. Już jako piętnastolatek Mieczysław zdobył kwalifikacje szofera, więc w 1920 roku dołączył do służb samochodowych Wojska Polskiego, gdzie w czasie wojny polsko-bolszewickiej zajmował się wożeniem wyższych oficerów. Przez pewien czas pracował nawet jako kierowca działającego na ziemiach polskich Amerykańskiego Czerwonego Krzyża. W drugiej połowie lat 20. Cybulski należał z kolei do zamkowej kolumny samochodowej, a w ramach swojej pracy przewoził m.in. marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego.

Pod koniec 1919 roku do Warszawy po licznych perypetiach udało się również przedostać starszemu bratu Mieczysława, Tadeuszowi Cybulskiemu, który 8 stycznia 1920 roku opisał swoje wojenne losy w życiorysie załączonym do podania o przyjęcie na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Jesienią 1918 roku został on przymusowo wcielony do Armii Czerwonej, lecz już w styczniu 1919 roku pod Słonimem udało mi się przedostać na stronę polską „wraz z koniem, lancą i karabinem”. Zasilił wówczas szeregi oddziałów partyzanckich rotmistrza Władysława Dąbrowskiego, które wkrótce przekształcono w 13 Pułk Ułanów Wileńskich. 11 lutego 1920 roku Tadeusz został przyjęty na studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończył z tytułem magistra 22 maja 1924 roku. W późniejszych latach został wiceprokuratorem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, będąc podobno najmłodszą osobą mianowaną na ten urząd. Do Mieczysława i Tadeusza Cybulskich dołączyła w Warszawie również ich starsza siostra Maria, lecz nie udało im się ściągnąć do Warszawy rodziców, a przez pierwsze lata pobytu w stolicy nie mieli z nimi żadnego kontaktu. „Nadmienić muszę, że żyję bez rodziców, których zgubiłem. Ojciec, będąc oficerem na froncie tureckim, pozostał tam i dotychczas nie mam o nim żadnych wiadomości” – pisał Tadeusz w podaniu o przyjęcie na studia.

Zofia Cybulska, pierwsza żona Mieczysława Cybulskiego
lata 30. XX wieku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Tymczasem umiejętność jazdy samochodem sprawiła, że w 1925 roku Mieczysław Cybulski zadebiutował na wielkim ekranie w filmie krótkometrażowym Kazimierza Czyńskiego Hrabianka Nina, w którym wystąpił u boku Kazimiery Skalskiej. „W tym czasie było bardzo mało pojazdów silnikowych w Polsce i jeszcze mniej ludzi umiejących nimi jeździć. Właśnie tak odkryła mnie polska wytwórnia filmowa. Potrzebowali kierowcy do niemego filmu, a ja byłem akurat dostępny” [tłum. aut.] – wspominał aktor w rozmowie z dziennikarką „Dallas Morning News”. W tym samym roku Mieczysław zaręczył się z Zofią Natalią Zakrzewską, urodzoną 23 marca 1904 roku w Małachowicach jedyną córką hrabiego Józefa Władysława Zakrzewskiego herbu Pomian i Stefanii z Gąssowskich. Obydwoje mieszkali w tej samej kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej i zapewne tam narodziło się ich uczucie. 27 listopada 1928 roku para wzięła ślub w Kaplicy Przytuliska przy ulicy Wilczej 7. Świadkami na ich ślubie byli adwokat Stanisław Zakrzewski i inżynier-architekt Zygmunt Peczlewicz.

Kariera filmowa Cybulskiego wkrótce nabrała tempa. W 1927 roku zagrał w filmie Ryngraf Kazimierza Czyńskiego, który uważał za swój debiut filmowy z prawdziwego zdarzenia. W tym samym roku wcielił się również w postać Janka w filmie Wiktora Biegańskiego Maraton polski, a dwa lata później pojawił się aż w trzech dziełach filmowych: Ponad śniegMagdalena Konstantego Meglickiego oraz 9.25. Przygoda jednej nocy Ryszarda Biskiego i Adama Augustynowicza. Już w październiku 1927 roku „Express Filmowy i Teatralny” pisał o aktorze, że jest „subtelny i szlachetny w grze i ruchach”, a w lipcu 1928 roku dziennik „ABC” nazywał go „najfotogeniczniejszym z polskich artystów filmowych”. Ostatnim filmem niemym z udziałem Mieczysława były Dusze w niewoli Leona Trystana, w których wcielił się on w postać malarza Ludwika Lachowicza. Premiera filmu odbyła się 6 marca 1930 roku. „Muszę przyznać, że dotychczas nie miałem jeszcze roli, która odpowiadałaby mi całkowicie. Marzę o rolach liryczno-bohaterskich à la Farrel. Poza tym chciałbym raz zagrać w filmie typowo sportowym. Uprawiam wszelkiego rodzaju sporty, jestem lotnikiem, prowadzę auto i chciałbym grać w takim filmie, który pozwoliłby mi zająć się sportem także i na ekranie” – opowiadał w sierpniu 1930 roku na łamach „Kina”. Na szczęście okazało się, że młody artysta doskonale sprawdził się również w filmie dźwiękowym i już wkrótce otrzymał kolejne interesujące propozycje ról.

Zofia (trzecia od prawej) i Mieczysław (drugi od prawej) Cybulscy w towarzystwie nierozpoznanych osób, ok. 1932 roku 
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Cherubin z zamiłowaniem do kaktusów

W 1931 roku Mieczysław Cybulski wystąpił w filmach Krwawy WschódCham Jana Nowiny-Przybylskiego. W Krwawym Wschodzie wcielił się w postać porucznika walczącego w wojnie bolszewickiej, co przywiodło mu na myśl jego własne wojenne przeżycia. „Okopy, ogień artyleryjski, ataki, to wszystko żywo przypomina mi moje prawdziwe przeżycia wojenne i chwilami zapominam, że operator Henryk Vlassak chwyta na taśmę każdy gest, i dopiero grzmiący głos reżysera Jana Nowiny-Przybylskiego: «Chłopcy, źle! Powtarzamy!» przywraca mi świadomość, że zapał tu nie wystarcza, ale trzeba jeszcze pamiętać o roli, z góry wyznaczonej” – opowiadał dziennikarzowi „Kina” 22 lutego 1931 roku. Rola porucznika przypadła mu do gustu, o czym mówił reporterowi filmowego magazynu we wrześniu 1931 roku: „Marzę o rolach z jakimś wyrazem, z jakimś charakterem… Bluza robotnicza, splamiona smarami, zasmolona przy pracy twarz, mundur żołnierski zwalany ziemią w okopach, kostium szofera, albo pilota bardziej mnie nęcą, aniżeli dobrze skrojony frak…”. Miał szczęście, bowiem po żołnierskiej roli w Krwawym Wschodzie wcielił się w postać rybaka Pawła w Chamie. „Już dawno marzyłem o tym, by zagrać człowieka z krwi i kości, a nie jakąś lalkę salonową, czy manekin, misternie wprawiany w ruch przy pomocy tzw. intrygi” – tłumaczył. W recenzji filmu, która ukazała się 3 lutego 1932 roku na łamach dziennika „ABC”, pisano: „Mieczysław Cybulski, który był niewyraźny i niezdecydowany w swoich poprzednich filmach, tu grał pierwszorzędnie. (…) Może tylko był trochę za młody wyglądem na rolę chłopa łowickiego – zdradzanego chronicznie przez żonę”.

Mieczysław Cybulski
ok. 1929 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Chociaż Cybulski niechętnie wcielał się w role „wygłaskanych pięknisiów”, dziennikarki i dziennikarze niejednokrotnie zwracali uwagę na jego nietuzinkową urodę. „Nieskazitelnie rzeźbiony profil, jasna, naturalnie falująca, bujna czupryna i wielkie, niebieskie oczy, o bajecznie długich rzęsach, oczy pazia, zakochanego w królowej, albo smętnego cherubina… – predestynują Mieczysława Cybulskiego do ról młodocianych amantów” – pisał reporter „Kina” we wrześniu 1931 roku. Aktor chwalił się w wywiadach, że codzienne dostaje ponad dwadzieścia listów od swoich wielbicieli, a przede wszystkim od młodych zakochanych w nim pensjonariuszek. Pisywały one nawet do jego żony Zofii, przesyłając jej pozdrowienia i życzenia imieninowe. „Kilka z nich «odmieniło się» nawet, i obecnie prowadzą korespondencję nie ze mną, a z moją żoną” – śmiał się aktor w rozmowie z „Kinem” w sierpniu 1930 roku.

Chociaż przez pierwsze lata małżeństwo Cybulskich układało się pomyślnie, we wrześniu 1933 roku para rozstała się z powodu „niezgodności charakterów”. Chociaż na łamach „Kina” Mieczysław twierdził, że rozwiódł się z Zofią, w rzeczywistości małżeństwo zostało rozwiązane dopiero wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z 10 sierpnia 1948 roku. Mimo trwającej od 1933 roku separacji, małżonkowie zachowali przyjacielskie relacje, a w czasie II wojny światowej aktor podał nawet w jednym z dokumentów dane kontaktowe Zofii Cybulskiej w rubryce „siostra”. 18 marca 1934 roku w rozmowie z „Kinem” Cybulski podzielił się zresztą swoją refleksją na temat miłości i przyjaźni: „Ból rozstania jest tym prawdziwszy, im głębiej kryjemy go w serca. W każdym razie należy pozostać przyjaciółmi. Przyjaźń jest często bardziej wartościowa od miłości”.

Mieczysław Cybulski
ok. 1930 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W listopadzie 1932 roku Mieczysław Cybulski odpowiedział redakcji „Kina” na wiele pytań, które pomogły wielbicielom aktora nieco lepiej go poznać. Ulubionym sportem aktora był automobilizm, a w domowym zaciszu lubił grać w brydża. Z dni tygodnia najbardziej lubił wtorek, a jego szczęśliwą cyfrą była siódemka. „Jeżeli zaczynam coś we wtorek i to siódmego, wówczas jestem pewny, że mi się powiedzie!” – tłumaczył. Swój idealny urlop wyobrażał sobie jako piękną wycieczkę narciarską, a jego życiowym motto było: „Jak coś robić, to dobrze”. Z książek najbardziej lubił czytać powieści amerykańskiego pisarza Jacka Londona, ze zwierząt uwielbiał psy, a jego ulubionym kolorem był zielony. Już w marcu 1930 roku wspominano z kolei na łamach „Kina”, że Mieczysław Cybulski bardzo interesuje się muzyką, a jego ulubionym muzykiem jest rosyjski pieśniarz Aleksandr Wiertinski, który w Polsce występował pod nazwiskiem Aleksander Wertyński.

Aktor wielokrotnie wspominał w wywiadach, że kolekcjonuje kaktusy i zawsze cieszył się, kiedy któraś z wielbicielek przysyłała mu kolejny do kolekcji. Z okazji Nowego Roku 1931 życzył sobie nawet na łamach „Kina” posiadania największego zbioru kaktusów w Europie. „Nie przypominam sobie, żebyśmy mieli w domu kaktusy. Pamiętam jednak, że kiedy byliśmy w suchej części Nowego Meksyku i zobaczyliśmy kilka kaktusów, tata wspomniał, że bardzo je lubi. Uznałem, że to zabawne, biorąc pod uwagę jego miejsce pochodzenia” [tłum. aut.] – wspomina Mitchell Cybulski. Dodaje również, że sam ma kilka kaktusów na tarasie swojego mieszkania w Tokio.

Mieczysław Cybulski
na fotografii Haliny Zalewskiej
ok. 1936 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

14 kwietnia 1935 roku Maria Tomska w artykule o amantach filmowych charakteryzowała Cybulskiego w następujących słowach: „Mieczysław Cybulski bierze miłość na wesoło. Siedząc przy kierownicy auta (nie zawsze własnego) wjeżdża nim prosto w serce ukochanej. Czasem rola wymaga od niego tragizmu (np. Cham), ale, choć odtwarza ją bez zarzutu, to jednak stara się niejako przemycić uśmiech między jedną a drugą łzą”. Jako ulubieniec kobiet aktor bardzo często był pytany przez dziennikarzy o swój ideał kobiety. W styczniu 1935 roku tak opisywał go na łamach „Kina”: „Mój ideał – to Joan Crawford. Zgrabniutka, wesoła, młoda, przystojna, piękna, zalotna, wiecznie śpiewająca, dobrze zbudowana, wysportowana, posiada dużo kobiecości, a ile temperamentu i werwy!”.

 

Filmowe atelier i silniki Diesla

W 1932 roku Mieczysław zagrał rolę Jana Łęskiego w filmie Sto metrów miłości Michała Waszyńskiego, a dwa lata później role ucznia Jana Walczaka w Młodym lesie Józefa Lejtesa i porucznika Aleksego Woronowa w Córce generała Pankratowa Józefa Lejtesa i Mieczysława Znamierowskiego. W styczniu 1935 roku recenzentka „Kina” Irena Pobóg-Grabowska zachwycała się jego rolą w Młodym lesie: „Mieczysław Cybulski jest doskonały. Ten piękny i utalentowany aktor – niestety chowany pod korcem – pokazał nam prawdziwą grę o wysokiej klasie. Jego rola jest szyta bardzo cienkim i kunsztownym ściegiem. Cybulski jest w każdym geście, spojrzeniu i słowie tak naturalny i szczery i tak mocno trafia do serca widza swą grą, że nie waham się powiedzieć, że jest on najlepszym aktorem obecnego naszego młodego pokolenia filmowego”. 25 października 1935 roku odbyła się premiera filmu Leonarda Buczkowskiego Rapsodia Bałtyku, w którym Cybulski zagrał główną rolę porucznika Zygmunta Zatorskiego u boku Baśki Orwid. Wanda Kalinowska chwaliła aktora na łamach „Kina” za piękną dykcję i „grę bez zarzutu”, chociaż sam film spotkał się z niezbyt pochlebnymi opiniami ze strony krytyków.

Mieczysław Cybulski w czasie wakacyjnego wypoczynku
ok. 1933 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Aktor znany był ze swojej życzliwości wobec wielbicielek, chociaż jednocześnie starał się dbać o swoją prywatność. W maju 1934 roku czytelniczka „Kina” „Czarnooka Sztubaczka” zwierzała się na łamach magazynu ze swojego spotkania z Cybulskim w Oszmianie: „W teatrze jedna z koleżanek poprosiła p. Cybulskiego o podpisanie fotografii. Podpisał, a nawet rozmawiał z nami przez kilka minut. Byłyśmy naprawdę zachwycone, gdyż przez cały czas rozmowy uśmiechał się cudnie. W dwie godziny potem odbyło się przedstawienie. Pan Cybulski grał ładnie; gra innych mało mnie interesowała, ponieważ nie mogłam oderwać oczu od tej cudownie pięknej głowy”. 22 maja 1938 roku „Kino” donosiło z kolei o nieprzyjemnym zdarzeniu z udziałem aktora: „Pensjonarki szturmujące stale mieszkanie prywatne urodziwego gwiazdora mimo woli chcąc się dostać przed oblicze swojego ulubieńca, muszą przemierzyć aż sześć pięter. Cybulski jednak jak zawsze skromny i nieprzystępny, nie przyjmował z zasady nikogo. Rozczarowane wielbicielki opatrzyły klatkę schodową szeregiem «złotych myśli» tego rodzaju jak np. «pan Cybulski na pewno w życiu jest brzydszy niż na ekranie, bo nie chciał się nam pokazać»”. Kiedy właściciel kamienicy przy ulicy Kopernika 33 zażądał od Cybulskiego, aby zapłacił za dokonane przez jego wielbicielki zniszczenia, aktor odmówił, przez co przed domem pojawili się funkcjonariusze policji.

Mimo prężnie rozwijającej się kariery aktorskiej Mieczysław Cybulski cały czas pracował również w branży motoryzacyjnej. Brał nawet udział w amatorskich wyścigach samochodowych. Umiał znakomicie prowadzić, dzięki czemu potrafił wyjść cało nawet z najbardziej dramatycznych sytuacji. O jednej ze swoich niebezpiecznych przygód na szosie wilanowskiej opowiedział 1 marca 1936 roku w rozmowie z dziennikarzem „Kina”: „Na gładkiej drodze, nie wiadomo skąd, właśnie w chwili, gdy strzałka na zegarze wskazywała szybkość około 90 km – jakby spod ziemi wyrósł przede mną drabiniasty chłopski wóz, obładowany dziećmi. Do dziś dnia nie zdaję sobie sprawy, jakim cudem udało mi się wyminąć ową przeszkodę. Wiem tylko tyle, że kiedy ujechawszy około 200 metrów dalej, zatrzymałem samochód – spory kawał czasu minął, zanim wróciłem do równowagi”.

Mieczysław Cybulski
na fotografii Haliny Zalewskiej
ok. 1936 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W swoim podaniu o wstąpienie do Polskiej Marynarki Handlowej z 14 września 1942 roku Mieczysław Cybulski opisał dokładniej swoją przedwojenną pozaartystyczną działalność: „Z zawodu jestem mechanikiem. Znam się na silnikach Diesla itp. Pracowałem w Polsce w następujących przedsiębiorstwach na samodzielnych stanowiskach: P.K.P. w dziale warsztatów i obsługi wagonów motorowych i autobusów oraz w wytwórni silników Ursus na hamowni silników Dislowskich, miałem również przez długie lata własne garaże i warsztaty samochodowe”. Ten aspekt życia Cybulskiego nie był zresztą tajemnicą dla jego wielbicieli i wielbicielek. 25 października 1936 roku informowano na łamach „Kina”, że aktor pracuje jako inspektor ruchu na liniach autobusowych Polskich Kolei Państwowych. „Będąc urzędnikiem Ministerstwa Komunikacji, spędzam większą część życia przy kierownicy, na szlakach i szosach województw białostockiego, kieleckiego i warszawskiego” – tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem „Kina” w marcu 1936 roku.

Artysta nigdy nie ukrywał zresztą w rozmowach z dziennikarzami, że traktuje aktorstwo jako swój drugi zawód, a na życie zarabia przede wszystkim jako mechanik i szofer. „Przecież szoferka, to nie tylko mój fach, ale sport lub sztuka. «Gwiazdor» zarabia zbyt mało, by żyć i trochę więcej, by umrzeć. Trzeba więc sztukę traktować jako luksus. Toteż eksploatuję inną sztukę: szoferkę i pozostaję nadal w sferze… piękna. Gdyby pan kiedy zgodził się odbyć ze mną maleńki spacerek zimą, w zawieję, w mróz, po trasie Warszawa–Wołkowysk, zrozumiałby pan, jak bardzo trzeba ukochać taki zawód, aby go uprawiać” – tłumaczył w wywiadzie dla „Kina” 24 lutego 1935 roku. Na łamach filmowego magazynu pisano nawet, że „200 kilometrów dziennie to dla Cybulskiego chleb powszedni”.

Cybulski bardzo rzadko mówił w wywiadach o swojej rodzinie, zapewne dlatego, że wspominanie o bliskich sprawiało mu ból. Tęsknił za rodzicami i młodszym rodzeństwem, którzy po rewolucji bolszewickiej pozostali na terenie Związku Radzieckiego. W grudniu 1935 roku, opowiadając o swojej wymarzonej gwiazdce, Mieczysław powiedział: „ze wszystkich pozostałych dóbr doczesnych chciałbym mieć ogródek z kwiatkami i… własną gorzelnię”. Najprawdopodobniej przywołał wówczas swoje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy dorastał otoczony dziką gruzińską naturą i obserwował pracę swego ojca-gorzelnika. „Chętnie wychyla jeden mały «kieliszek» z kolegami, a ponieważ ojciec jego zajmuje poważne stanowisko w monopolu spirytusowym, niektórzy złośliwi – a takich nigdy nie brak – twierdzą, że wychowano go już «na butelce». Na szczęście ma wyjątkowo mocną głowę” – pisano o Cybulskim 23 marca 1930 roku na łamach „Kina”, cytując jakoby zasłyszaną w tramwaju rozmowę jego dwóch wielbicielek.

 

Amant filmowy i teatralny

Mieczysław Cybulski i Stanisława Angel-Engelówna w czasie podróży po Polsce z Awanturą jednej nocy
1938 lub 1939 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Obok owocnej kariery aktorskiej Cybulski próbował swoich sił również na deskach teatru. W 1932 roku zdał eksternistycznie egzamin aktorski Związku Artystów Scen Polskich i we wrześniu tegoż roku zaczął występować z innymi warszawskimi artystami w rewii Parada gwiazd, która w ramach kilkumiesięcznego tournée po Polsce była prezentowana między innymi w Bydgoszczy i Płocku. W marcu 1934 roku Mieczysław zagrał z kolei rolę Ludomira w Panu Geldhabie w Teatrze Miejskim w Wilnie, lecz z powodu licznych propozycji filmowych i pracy w Polskich Kolejach Państwowych zmuszony był przerwać swoją karierę aktora teatralnego. Powrócił na scenę dopiero po czterech latach, kiedy to został zaangażowany do Teatru Kameralnego w Warszawie. 30 września 1938 roku odbyła się premiera sztuki Głębia na Zimnej, w której zagrał rolę Kłoska, zaś 15 listopada 1938 roku wystąpił jako Joe w spektaklu Rodzeństwo Thierry. Tadeusz Boy-Żeleński komentował grę Cybulskiego w Głębi na Zimnej w następujących słowach: „Kłoska zagrał zręcznie, walcząc ze swymi warunkami i duszą amanta, którą tak trzeba mu było zdławić, aby się wcielić w tego niewydarzonego chłopczynę”. Podobnie jak wielu przedwojennych polskich artystów Cybulski występował również w słuchowiskach Polskiego Radia.

W 1936 roku Mieczysław Cybulski wystąpił w czterech filmach: Wierna rzeka Leonarda Buczkowskiego, Róża Józefa Lejtesa oraz Dodek na froncieBohaterowie Sybiru Michała Waszyńskiego. Szczególnie jego rola księcia Józefa Odrowąża w Wiernej rzece spotkała się z wieloma pozytywnymi opiniami ze strony reżyserów. „Mieczysław Cybulski, nie bacząc na reżyserię, stworzył «perełkę» sztuki aktorskiej, ześrodkowując uwagę widzów na swojej roli. Nic też dziwnego, że przy takim mistrzu pozostałe postacie zeszły na drugi plan” – pisał „Kurier Filmowy”. Wtórował mu magazyn „Kino” w listopadzie 1936 roku: „Cybulski w roli pacholęcego księcia, na którego barki spadł ciężar męskiej odpowiedzialności, podbija czarem swej młodzieńczości i szczerym przejęciem się rolą…”. Rok później bogata filmografia aktora poszerzyła się o cztery kolejne dzieła: O czym marzą kobiety Aleksandra Martena, Płomienne serca Romualda Gantkowskiego, Ty, co w Ostrej świecisz Bramie Jana Nowiny-Przybylskiego i Dorożkarz nr 13 Józefa Mariana Czauskiego.

Mieczysław Cybulski na fotografii Mieczysława Bila-Bilażewskiego
ok. 1936 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Początkowo główną rolę w filmie Ty, co w Ostrej świecisz Bramie miał zagrać u boku swojej żony Marii Bogdy Adam Brodzisz, lecz tuż przed wyjazdem na zdjęcia plenerowe do Wilna Brodzisz zachorował i w ostatniej chwili zastąpił go Cybulski. „Producent wytelefonował mnie z zapadłej prowincji, gdzie byłem na inspekcji samochodowej – i przeczytawszy w ciągu 5 godzin «drehbuch» stanąłem na «planie». Najbardziej cieszył się z tego Brodzisz, którego stan pogarszała z dnia na dzień świadomość, iż producent z jego «winy» traci tyle pieniędzy” – opowiadał Mieczysław w rozmowie z dziennikarzem „Kina” w czerwcu 1937 roku. W lutym 1938 roku wspominał z kolei na łamach popularnego filmowego magazynu, że na planie tego filmu musiał jeździć na nartach po sztucznym śniegu wykonanym z naftaliny. Być może ze względu na brak wystarczającej ilości czasu na opanowanie roli, rola Mieczysława w Ty, co w Ostrej świecisz Bramie spotkała się z niezbyt pochlebnymi opiniami recenzentów. Reporter „Prawdy o Filmie” pisał w czerwcu 1937 roku: „Również zimny jest Cybulski, choć ładny i miły. Aktorsko tylko poprawny”.

Mieczysław Cybulski bardzo często spędzał lato na Półwyspie Helskim, gdzie z lubością uprawiał wioślarstwo. 28 czerwca 1936 roku podzielił się swoimi wakacyjnymi wspomnieniami na łamach „Kina”: „Pamiętam doskonale owe cudowne poranki na Helu, kiedy wybierałem się dzień w dzień na połów ze starym Konkielem. Poczciwy Kaszub budził mnie regularnie o 4-tej. Bez słowa szliśmy nad zatokę, gdzie na rozpiętych polach schły sieci. (…) Kuter nazywał się Hanusia. To była jego nazwa prywatna – bo oficjalnie na dziobie widniały białe litery rejestracyjne Hel 62”. Następnie wypływali wspólnie na pełne morze, zanurzali sieć i łowili ryby. W zbiorach Instytutu Teatralnego w Warszawie zachowały się nawet zdjęcia Mieczysława Cybulskiego z pobytu na Helu w sierpniu 1933 roku. Towarzyszyła mu wówczas jeszcze żona Zofia, z którą rozstał się kilka tygodni później.

Mieczysław Cybulski na fotografii Bergera
ok. 1932 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Latem 1938 roku spotkał Cybulskiego na Helu dziewięcioletni Maciej Borniński, późniejszy aktor, który w sierpniu 1985 roku podzielił się swoimi wspomnieniami na łamach „Filmu”. Cybulski nauczył chłopca między innymi jak puszczać „kaczki” na wodzie. Borniński tak opisywał swoje pierwsze spotkanie z amantem filmowym: „Przyglądał się przez chwilę moim rozpaczliwym wysiłkom, a potem sam rzucił kamyk na taflę morską. To była najprawdziwsza «kaczka»: kamyk ślizgał się po powierzchni i kilkakrotnie odbijał się od niej, nim zniknął pod wodą. Patrzyłem z podziwem, a wówczas nieznajomy powiedział: „Jeśli chcesz, nauczę cię tego w zamian za małą przysługę”. Zgodziłem się chętnie i już po piętnastu minutach wspólnych wysiłków wyniki nauki były wspaniałe. A przysługą okazało się wskazanie drogi do miejscowej wędzarni zacnego pana Klemensa, u którego wynajmowaliśmy pokoje. Mogłem z łatwością wywiązać się z tego obowiązku – aby jednak rzecz odbyła się z paradą, zostałem zaproszony do samochodu i obydwaj podjechaliśmy pod wędzarnię”. Oprócz pobytu nad ukochanym polskim morzem, w lipcu 1938 roku Mieczysław spędzał również urlop w jednym z włoskich kurortów.

 

Cybulski szuka miłości

18 marca 1938 roku do kin wszedł film Romualda Gantkowskiego Dziewczyna szuka miłości, w którym główne role Jerzego Zamiejskiego i Janiny Kotlicówny zagrali Mieczysław Cybulski i młodziutka aktorka Tamara Wiszniewska. Kreacje aktorskie Cybulskiego i Wiszniewskiej nie zostały jednak pozytywnie ocenione przez krytyków, którym o wiele bardziej przypadły do gustu drugoplanowe role Stanisławy Wysockiej i Jana Kurnakowicza. Znacznie lepiej oceniano rolę aktora we Wrzosie Juliusza Gardana, w którym wcielił się w Stacha Boguskiego, byłego narzeczonego granej przez Stanisławę Angel-Englelównę Kazi. W tym samym roku Mieczysław zagrał również w Drugiej młodości, RenieSercu matki Michała Waszyńskiego oraz Granicy Józefa Lejtesa. Ostatnią rolą w filmografii aktora był Krajewski w filmie O czym się nie mówi… Mieczysława Krawicza, który pojawił się w kinach 25 marca 1939 roku.

Mieczysław Cybulski i Elżbieta Kryńska w czasie podróży po Polsce
Awanturą jednej nocy
1939 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Na planie Drugiej młodości, w której wcielił się w postać Ryszarda Mohorta, Mieczysław Cybulski poznał aktorkę Elżbietę Kryńską zwaną Lulą, z którą w niedługim czasie nawiązał bliską uczuciową relację. 14 stycznia 1939 roku na XVII Balu Mody w warszawskim Hotelu Europejskim artysta otrzymał tytuł drugiego wicekróla mody, a jego ukochana wicekrólowej piękności. Ze wspomnień aktorki i pisarki Stefanii Grodzieńskiej, która w czasie objazdów Cyrulika Warszawskiego po Polsce dzieliła z Kryńską pokój, wynika, że para była nawet zaręczona, mimo że Cybulski cały czas nie rozwiódł się ze swoją żoną Zofią. „Mieczysław Cybulski, piękny i popularny amant filmowy, do dziś często oglądany w przedwojennych filmach wyświetlanych w telewizji, był narzeczonym Luli Kryńskiej, z którą dzieliłam pokój. Mietek miał samochód i od czasu do czasu odwiedzał Lulę, zawsze przywożąc Jurandota [Jerzy Jurandot, mąż Grodzieńskiej – przyp. aut.]” – opisywała po latach w książce Urodził go Niebieski Ptak.

30 października 1938 roku Mieczysław Cybulski chwalił się na łamach „Kina”, że ma zamiar „zmienić nieco skórę” i zostać „aktorem teatralnym z prawdziwego zdarzenia”. Nie ukrywał, że zależy mu na bliższym kontakcie z publicznością, która kochała oglądać swojego ulubieńca na scenie. „Mam teraz przed sobą trzy kontrakty filmowe «do spełnienia». Oczywiście, że poddam się z prawdziwą rozkoszą «męce» nakręcania tych trzech obrazów, ale dla mnie samego, dla mojej satysfakcji aktorskiej – jeden wieczór przeżyty na deskach teatralnych znaczy więcej niż tydzień pracy w atelier. To stara śpiewka. Sprawa «kontaktu» aktora z publicznością. Taka self-control jest możliwa tylko wówczas, jeśli aktor może wyczuć reakcję publiczności, tam, po drugiej stronie rampy. Do siódmej wieczorem będę tedy pracował w studio, aby potem zmienić atmosferę «kandemów» i «jupiterów» na klimat teatru Kameralnego” – tłumaczył. W rozmowie z dziennikarzem „Kina” na balu sylwestrowym 1938/1939 podsumowywał zaś rok 1938 słowami: „Jeszcze nie mogę z siebie zrzucić ciężaru tych dopiero co przebytych 365 dni. Było wśród nich wiele bardzo miłych, ale dziś nagle stały się one wszystkie jakimś balastem, którego chciałbym się pozbyć. Dziwna historia, dlaczego człowiekowi zawsze się zdaje, że wszystko to, co kiedyś zrobił, mógłby teraz zrobić inaczej i lepiej, a przecież w gruncie rzeczy nie jest wcale mądrzejszy i zawsze będzie robił głupstwa. Robienie głupstw zresztą jest szalenie przyjemną zabawą, ale cóż, zostaje po niej niesmak”. Rok 1939 miał być dla Mieczysława Cybulskiego jednym z najlepszych w jego karierze, a okazał się ostatnim rokiem jego aktorskiej kariery.

Jeszcze 25 sierpnia 1939 roku „Dobry Wieczór” opublikował wspólne zdjęcie Cybulskiego i Kryńskiej z Truskawca opatrzone podpisem: „Popularny «gwiazdor» ekranu Mieczysław Cybulski i urocza młoda aktorka Zula [sic!] Kryńska postanowili wywczasy wakacyjne połączyć z tournée artystycznym po uzdrowiskach i kąpieliskach Polski. W szeregu miejscowości letniskowych dali przedstawienia sztuki Bochwitza Awantura jednej nocy. Między innymi zawitali do Truskawca”. Sztuka Awantura jednej nocy z udziałem Cybulskiego była wystawiana od 1938 roku w wielu polskich miastach, m.in. w Kielcach, Rzeszowie i Łodzi. Początkowo w trasie towarzyszyła mu Stanisława Angel-Engelówna, a następnie zastąpiła ją Elżbieta Kryńska. Wielki objazd Cybulskiego po Polsce z Awanturą jednej nocy zakończył się dopiero w sierpniu 1939 roku.

 

Na emigracyjnej scenie

Mieczysław Cybulski w czasie służby wojskowej
ok. 1941 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Pod koniec sierpnia 1939 roku aktor wrócił do Warszawy, gdzie 1 września 1939 roku zastał go wybuch II wojny światowej. Mieczysław zasilił wówczas szeregi Wojska Polskiego, lecz po wejściu Armii Czerwonej do Polski dostał się ze swoim oddziałem do radzieckiej niewoli. Dzięki swojej znakomitej znajomości rosyjskiego, którą wyniósł z moskiewskiej szkoły, artysta został tłumaczem między Rosjanami a grupą polskich jeńców, co pomogło mu uciec. „Strażnik był tak przyzwyczajony do tego, że widział mnie z nim [rosyjskim oficerem – przyp. aut.], że jednego dnia skłamałem i powiedziałem, że mam do załatwienia sprawę w jego imieniu. Dzięki temu udało mi się uciec z więzienia i przedostać do Rumunii” [tłum. aut.] – wspominał po latach w rozmowie z „Dallas Morning News”. Mitchell Cybulski dodaje, że ojciec uciekł ze swoim dowódcą do Rumunii samochodem marki Ford, który został przez niego pozostawiony przy granicy.

Po przybyciu do Rumunii w październiku 1939 roku Mieczysław Cybulski zasilił szeregi kierowanego przez Zbigniewa Ziembińskiego Zespołu Artystów Teatrów Warszawskich w Bukareszcie. Już jednak 15 grudnia 1939 roku Consulat de France w Bukareszcie wydał zgodę na wyjazd aktora do Paryża. Tam Mieczysław został członkiem zespołu artystycznego Teatru Polskiego we Francji, w którym występowali tacy artyści jak Irena Eichlerówna, Maria Balcerkiewiczówna, Zofia Nakoneczna, Janina Wilczówna, Stanisław Sielański i Tadeusz Olsza. Większość z nich należało wcześniej do rumuńskiego zespołu Ziembińskiego, który również przeniósł się z Rumunii do Francji. Organizacją teatru zajęli się Andrzej Ruszkowski i Romuald Gantkowski, a środki finansowe na jego utrzymanie zapewniał Rząd Polski na Uchodźstwie. Pod koniec grudnia 1939 roku Cybulski występował z innymi aktorami w „wieczorze pieśni i humoru” w Stacji Zbornej dla Oficerów Polskich Sił Zbrojnych w Paryżu.

Tymczasem po okupowanej Warszawie rozeszła się wieść o tragicznej śmierci Mieczysława Cybulskiego w pierwszych dniach wojny, która pokutowała na łamach prasy jeszcze przez kilka lat po zakończeniu działań zbrojnych. Chociaż już w lutym 1940 roku plotkę o śmierci aktora zdementował „Kurier Wileński”, jeszcze 21 listopada 1945 roku dziennikarka Krystyna Wyrzykowska wymieniała go na łamach „Robotnika” wśród ofiar II wojny światowej. „Na początku okupacji hitlerowskiej uśmierciła go plotka. Byli bowiem tacy, którzy rzekomo na własne oczy widzieli jego tragiczną śmierć, a nawet uczestniczyli w pogrzebie” – wspominał w sierpniu 1985 roku Maciej Borniński na łamach „Filmu”. Plotkę tę zdementował ostatecznie Stanisław Sielański w liście z 20 listopada 1946 roku, który ukazał się w „Filmie” 1 stycznia 1947 roku. Zapewne nieprawdziwe informacje o śmierci narzeczonego dotarły również do Elżbiety Kryńskiej, bowiem już na przełomie 1939 i 1940 roku wyszła za mąż za niejakiego Kopczyńskiego.

 

Przygody na Batorym

Mieczysław Cybulski na pokładzie statku MS Batory
ok. 1942 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Kiedy w maju 1940 roku do Francji wkroczyły wojska niemieckie, Cybulskiemu udało przedostać się do Wielkiej Brytanii. Latem 1940 roku zasilił szeregi formowanego w Szkocji 2 batalionu 1 Brygady Strzelców Kratkowane Lwiątka, w którym pełnił służbę dowódcy plutonu samochodowego. Wiosną 1941 roku awansował na stopień porucznika, lecz już 2 września 1942 roku został urlopowany z wojska. Postanowił wówczas zasilić szeregi statku MS Batory, który w sierpniu 1942 roku po podróży do Nowego Jorku ponownie znalazł się w porcie w Glasgow. 14 września 1942 roku złożył podanie do Rezerwy Polskiej Marynarki Handlowej, w którym wyraził pragnienie dołączenia do marynarki w charakterze członka załogi maszynowej.

Jego podanie zostało rozpatrzone pozytywnie i już 23 września 1942 roku Mieczysław oficjalnie otrzymał zatrudnienie na pokładzie Batorego. Praca w marynarce była dla niego spełnieniem młodzieńczych marzeń. Już 28 czerwca 1936 roku aktor pisał bowiem na łamach „Kina”: „W filmie Rapsodia Bałtyku grałem oficera polskiej marynarki. Honor noszenia munduru polskiego oficera w tym wypadku był dla mnie największym zaszczytem. Marynarz to najpiękniejszy zawód, jaki istnieje pod słońcem. Kiedyś marzyłem o takiej roli w życiu. Stało się inaczej. Życie przydzieliło mi taką rolę… ale w filmie”. Nie spodziewał się wówczas jeszcze, że sześć lat później przyjdzie mu założyć mundur marynarza również w prawdziwym życiu. W ramach swojej pracy na Batorym artysta zatrzymywał się między innymi w Algierii, Egipcie, Indiach, we Włoszech i na Malcie.

Mieczysław Cybulski na pokładzie statku MS Batory w towarzystwie nierozpoznanego mężczyzny
ok. 1942 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Podczas pobytu w Egipcie Cybulski spotkał się ze swoimi rodzicami, bratem i siostrą, których nie widział od czasu rewolucji bolszewickiej. Po wybuchu II wojny światowej rodzina artysty postanowiła wydostać się ze Związku Radzieckiego, lecz ich droga do Polski okazała się wyjątkowo długa i trudna. „Nie mogli trafić [do Polski] bezpośrednio z Rosji, lecz musieli uciekać przez Palestynę i Egipt. Kiedy moja matka mnie zobaczyła, nawet mnie nie rozpoznała. Kiedy ich opuściłem, byłem po prostu głupiutkim chłopakiem. Teraz byłem już mężczyzną” [tłum. aut.] – wspomniał na łamach „Dallas Morning News”. Do spotkania doszło zapewne tuż przed śmiercią rodziców Mietka, bowiem w dokumencie ślubu artysty z Elizą Mowlam Davidson z 1945 roku obydwoje zostali wymienieni jako nieżyjący.

W marcu 1944 roku w Port Saidzie aktor nawiązał kontakt z artystami Teatru Polowego i Polish Parade, towarzyszącymi 2 Korpusowi Polskiemu pod dowództwem generała Władysława Andersa. Kazimierz Krukowski wspominał po latach w publikacji Z Melpomeną na emigracji: „10 marca wieczorem znaleźliśmy się na pokładzie Batorego, gdzie powitał nas serdecznie polski kapitan w stopniu komandora brytyjskiej marynarki wojennej w asyście Mieczysława Cybulskiego, przedwojennego gwiazdora filmowego, w stopniu miczmana, i Janka Tychowskiego, popularnego warszawskiego gitarzysty i piosenkarza, pełniącego na Batorym funkcję szefa kuchni”. Wzruszającemu spotkaniu polskich gwiazd sceny i filmu towarzyszyły przyrządzony przez Jana Wiktora Tychowskiego wystawny obiad ze śledziem, bigosem i pierogami z kapustą oraz pączki i faworki na deser.

Mieczysław Cybulski
ok. 1942 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Starszy brat Mieczysława Tadeusz Cybulski w czasie II wojny światowej pozostał w Warszawie. 12 listopada 1943 roku został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu na Pawiaku. „Żadnych konkretnych zarzutów nie stawiano. Zadawano stereotypowe, ogólne pytania, czy się przyznaję do najrozmaitszych czynów. Wyroków nie ogłaszano. Wszyscy potem się dowiedzieli, że są skazani na śmierć. Strażnicy, którzy wychodzili na miasto i czytali afisze, trzy czy cztery dni potem powiedzieli mi nawet, że jestem na 15. miejscu na rozplakatowanych afiszach” – wspominał 23 stycznia 1947 roku przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w czasie procesu gubernatora Ludwiga Fischera. Ostatecznie dzięki interwencji rodziny i przyjaciół Tadeuszowi Cybulskiemu udało się uniknąć śmierci i w grudniu 1943 roku odzyskał wolność.

Mieczysław Cybulski w mundurze
ok. 1942 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Wojna nie oszczędziła również starszej siostry Mieczysława, która mieszkała w Warszawie z mężem doktorem Władysławem Wężykiem i córką, studentką tajnych kompletów. W czasie Powstania Warszawskiego jej córka walczyła w szeregach Armii Krajowej i zginęła w czasie działań zbrojnych. Doktor Wężyk również zginął w czasie Powstania, a śmierć męża i jedynej córki doprowadziła Marię Wężykową do obłędu. W Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego zachowała się relacja Mieczysławy Woch, która spotkała ją w październiku 1944 roku w pociągu ewakuującym ludność cywilną z Pruszkowa. „Ciągle mówiła, że nie może pojechać, bo nie wie co się dzieje z córką, nie może zostawić męża, bo oni przyjdą do domu i nikogo nie zastaną” – wspominała. Po wojnie Mieczysława Woch mieszkała u Mieczysława Cybulskiego, który potwierdził, że wspomniana przez nią kobietą jest jego siostrą i podał jej aktualny adres Marii Wężykowej. W latach 70. Mieczysławie Woch udało się odnaleźć siostrę aktora w jej warszawskim mieszkaniu, kiedy była już schorowaną staruszką. „Przygotowywała obiad, nakrywała do stołu, wychodziła przed dom i czekała na córkę i męża. To była jej choroba psychiczna. Tymczasem ludzie mieszkający w tym domu ciągle domagali się, żeby ją zamknąć w domu opieki, bo bali się, że ona zostawi obiad na kuchni, zapali gaz, może być pożar” – opowiada Mieczysława Woch. Zniszczona wojną Maria Wężykowa powtarzała jedynie półprzytomnie: „A czy pani słyszała co się stało z moją córką? Czy pani pamięta gdzie jest mój mąż? Do tej pory nie przyjechał, nie wiem dlaczego. Codziennie gotuję obiad, codziennie ich nie ma”.

Mieczysław Cybulski jako sprzedawca w sklepie na nowojorskim Brooklynie, 1948 rok 
arch. Mitchella P. Cybulskiego.

Rodzinna stabilizacja

Eliza Cybulska, druga żona Mieczysława Cybulskiego
ok. 1940 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

19 maja 1944 roku Mieczysław Cybulski awansował ze stanowiska motorzysty na asystenta i kontynuował służbę na Batorym aż do sierpnia 1945 roku, kiedy to zwolnił się na własne życzenie. Podczas pobytu w Szkocji aktor poznał Elizę Mowlam Davidson, urodzoną 10 października 1914 roku w Glasgow córkę inżyniera morskiego Stuarta Gordona Davidsona i Jessie z domu Scorgie, która pracowała w domu handlowym. „Wiem od rodziców, że mimo wojny sytuacja w Szkocji była całkiem spokojna. Ludzie pili alkohol, palili papierosy, ojciec wyruszał w swoje podróże statkiem i obracał się w kręgu Polonii ze względu na pracę na Batorym” [tłum. aut.] – opowiada Mitchell P. Cybulski. Eliza zakochała się w nim z wzajemnością, więc kiedy Mieczysław poprosił ją o rękę, bez wahania zgodziła się zostać jego żoną. Ślub odbył się 13 lipca 1945 roku w Glasgow, a świadkiem artysty był aktor teatralny Kazimierz Dejunowicz, który podobnie jak Cybulski po wojnie przebywał kolejno w Rumunii, Francji i Wielkiej Brytanii. W wojennej zawierusze artysta zapomniał zapewne, że w świetle prawa jego żoną nadal była Zofia z Zakrzewskich Cybulska, a formalności związane z rozwodem dopełnił dopiero trzy lata po ślubie. Ona sama zaś w czasie wojny pomagała fizykowi oraz byłemu więźniowi NKWD i gestapo Aleksandrowi Weissbergowi, za którego tuż po wojnie wyszła za mąż. Weissberg przyjął nawet po żonie nazwisko Cybulski, aby ukryć swoją tożsamość przed komunistycznym aparatem bezpieczeństwa.

Pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia Mieczysława i Elizy Cybulskich w Glasgow
1945 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Jesienią 1945 roku Mieczysław zaczął czynić starania o możliwość zatrudnienia w spółce akcyjnej Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe (GAL) na statku kursującym między Gdynią a Anglią. „Drogi Panie, po nawiązaniu kontaktu z bratem moim Tadeuszem, muszę jemu i resztce ocalałej rodziny pomóc niezwłocznie, gdyż są w bardzo złych warunkach. Wobec tego postanowiłem wrócić na morze. Proszę bardzo o zamustrowanie mnie na statek, który chodzi do Gdyni i z powrotem. Wolałbym motorowiec, lecz nie stawiam tego za warunek. Pośpiech ze względu na mego brata jest konieczny. Proszę zawiadomić mnie, ile mniej więcej mam czasu przed zamustrowaniem, abym mógł zaplanować czas tutaj” – pisał 1 listopada 1945 roku z Glasgow do reprezentującego GAL Witolda Jasińskiego. Plany powrotu Cybulskiego na morze nie zostały jednak ostatecznie wcielone w życie, ponieważ GAL uznał, że nie nadaje się on na statek parowy, a planowana podróż statku motorowego do Polski była na razie mocno niepewna.

Mieczysław Cybulski z synem Mieczysławem (Mitchellem) juniorem
1947 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego.

Wiosną 1946 roku Eliza Cybulska wyznała swojemu mężowi, że spodziewa się dziecka. „Kiedy moja mama zaszła w ciążę, rodzice uznali, że powinienem urodzić się w Ameryce. Europa była zniszczona przez wojnę, ojciec nie mógł wrócić do Warszawy, więc chcieli wspólnie rozpocząć nowy rozdział swojego życia. Moja matka jako Brytyjka mogła dosyć łatwo przedostać się do Stanów Zjednoczonych, ale ojciec miał z tym kłopot z powodu swojego polskiego pochodzenia” [tłum. aut.] – wspomina na podstawie relacji rodziców Mitchell P. Cybulski. 6 sierpnia 1946 roku ciężarna żona Mieczysława wsiadła na pokład statku S.S. Washington w porcie w brytyjskim Southampton, którym 13 sierpnia przypłynęła do Nowego Jorku. 15 listopada 1946 roku w amerykańskim Southampton w stanie Nowy Jork na świat przyszedł syn Cybulskich, Mieczysław junior. Kiedy Mieczysław junior dorósł, zmienił imię na Mitchell, ponieważ było ono dla Amerykanów łatwiejsze do wymówienia. Rodzicami chrzestnymi dziecka zostali dyplomata Stanisław Sławik, późniejszy mąż przedwojennej aktorki Janiny Wilczówny, i Czeszka Aida Pyka, żona polskiego oficera kawalerii Wilhelma Pyki. Na początku lat 50. Eliza Cybulska zachorowała na raka narządów rodnych, który pozbawił Cybulskich możliwości posiadania większej liczby dzieci.

Po otrzymaniu informacji o narodzinach syna Mieczysław Cybulski postanowił dołączyć do rodziny, lecz natrafił na trudności związane z wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. 5 grudnia 1946 roku wsiadł na statek S.S. Ile de France w brytyjskim Southampton i 11 grudnia znalazł się w Nowym Jorku, lecz jako ostateczny cel swojej podróży wskazał Wenezuelę. Miesiąc przed wyjazdem złożył bowiem pisemne oświadczenie, że zamierza się tam udać, aby zdobyć pracę w przemyśle naftowym. „Kiedy statek zatrzymał się w Nowym Jorku, mój ojciec wyskoczył z niego, lecz został złapany, ale ostatecznie zezwolono mu na pozostanie w Ameryce, ponieważ miał urodzonego w Stanach Zjednoczonych syna” [przyp. aut.] – tłumaczy Mitchell P. Cybulski. Z zachowanych dokumentów wynika jednak, że dopiero w lutym 1950 roku podjęto decyzję o zawieszeniu deportacji Cybulskiego, zatem przez ponad trzy lata Mieczysław nie był pewien, czy będzie mógł pozostać ze swoją rodziną. W międzyczasie zaczął jednak układać sobie nowe życie w Ameryce i już w 1947 roku otworzył sklep spożywczy na nowojorskim Brooklynie, a następnie przez pewien czas pracował jako kierowca ciężarówki.

 

Restaurator „Mike”

Stanisław Sławik i Aida Pyka z chrześniakiem Mieczysławem (Mitchellem) Cybulskim juniorem
ok. 1948 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W październiku 1948 roku Cybulscy przeprowadzili się do Sea Cliff w hrabstwie Nassau w stanie Nowy Jork, a w maju 1949 roku do Detroit w stanie Michigan, gdzie Mieczysław otrzymał zatrudnienie w fabryce samochodów Forda. „Pamiętam, że wieczorami chodziłem z mamą do kina i mogłem tam obejrzeć filmy z moim ojcem, ponieważ pokazywano je dla Polonii z Detroit. To było zabawne widzieć ojca na wielkim ekranie” [tłum. aut.] – wspomina jego syn. Przez pewien czas Mieczysław pracował również w Detroit jako malarz pokojowy, a następnie zatrudnił się w narzędziowni, która wytwarzała przyrządy techniczne dla przemysłu naftowego. „Ojciec był bardzo biegły w sprawach związanych z mechaniką i interesował się rozmaitymi wynalazkami. Pamiętam, że w jego skrzynce znajdowało się bardzo dużo narzędzi. Nie były to klucze i śrubokręty, a takie rzeczy jak choćby popychacz zaworowy czy szlifierka” [tłum. aut.] – opowiada Mitchell Cybulski. Prawdopodobnie w 1951 roku doszło do poważnego wypadku z udziałem byłego aktora – jedna z maszyn wybuchła, a eksplodujący kawałek zranił Cybulskiego w oko.

W lutym 1952 roku na zaproszenie Stanisława i Janiny Sławików rodzina Cybulskich przeprowadziła się do Dallas w Teksasie, gdzie 14 czerwca 1950 roku Sławikowie otworzyli restaurację La Vieille Varsovie – The Old Warsaw z kuchnią polską i francuską. „Dekorują restaurację sztychami, orłami w koronach, każdy wieczór rozpoczynają dźwiękami poloneza As-dur Chopina; angażują do pracy Polaków ze wszystkich zakątków świata, tworząc tam zaczątek polskiej kolonii w Dallas; otrzymują najwyższe nagrody amerykańskie za doskonałość kulinarną. Nazwy dań à la Varsovie czy goût polonais mogą się wydawać zabawną mistyfikacją, ale przedstawiane przez piękną panią i wytwornego gentlemana, w dyskretnie oświetlonej, rozbrzmiewającej dyskretną muzyką sali, było rewelacją dla Teksańczyków” – opisywała La Vieille Varsovie – The Old Warsaw na łamach emigracyjnych „Wiadomości” aktorka Karin Tiche w 1979 roku. Sławikowie chcieli przenieść do Teksasu atmosferę przedwojennej Warszawy, więc uznali, że były amant filmowy Mieczysław Cybulski będzie dla nich cennym nabytkiem. Po przyjeździe do Dallas Cybulscy zamieszkali w wynajętym domu przy 3116 Throckmorton Street. Artysta pracował w The Old Warsaw jako kelner, a jego żona Eliza jako kasjerka. 27 lutego 1954 roku Eliza Cybulska otrzymała amerykańskie obywatelstwo, a 25 czerwca 1955 roku obywatelem Stanów Zjednoczonych został również jej mąż Mieczysław.

Mieczysław Cybulski z żoną Elizą i synem Mieczysławem (Mitchellem) juniorem na plaży w Nowym Jorku
ok. 1948 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego.

22 lipca 1957 roku postać Mieczysława Cybulskiego została przypomniana na łamach „Przekroju” w artykule Antoniego Marczyńskiego o losach artystów polskich w Stanach Zjednoczonych. Publikacja tekstu miała zapewne związek z odwilżą gomułkowską, a zarazem była odpowiedzią na pragnienia wielu wielbicieli starego kina, którzy chcieli się dowiedzieć, co słychać u przedwojennych aktorów, którzy wybrali życie na emigracji. O amancie, znanym z filmów Cham, Rapsodia Bałtyku czy Dziewczyna szuka miłości, Marczyński napisał jedynie: „Cybulski Mieczysław, amant filmowy, nie dostał żadnej rólki w Ameryce. Miał sklepik kolonialny na Brooklynie, później pracował w restauracji J. Wilczówny w Texas i gdzieś tam osiedlił się ostatnio”. Nie zaspokoiło to w pełni ciekawości wielbicielek Cybulskiego, ale i tak ta lakoniczna wzmianka była dla nich bardzo cenna po latach milczenia na temat popularnego gwiazdora.

Ulubione zdjęcie Mieczysława Cybulskiego przedstawiające jego żonę Elizę
ok. 1950 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Po trzech latach pracy u Sławików Cybulski postanowił otworzyć swoją własną restaurację, którą nazwał Epicure. „Pytałem się ojca: «dlaczego chcesz otworzyć własną restaurację?», a on mi wówczas odpowiedział: «biorąc pod uwagę, ile pieniędzy wydałem na jedzenie w dobrych restauracjach na całym świecie, myślę, że jestem w stanie to zrobić». Ta restauracja również serwowała francuską kuchnię, ale nie odniosła sukcesu” [tłum. aut.] – wspomina Mitchell Cybulski. Problemy związane z niewielką dochodowością Epicure zbiegły się w czasie z nieuleczalną chorobą aktora. Cybulski dowiedział się bowiem, że choruje na reumatoidalne zapalenie stawów, które stopniowo odbierało mu zdrowie. Aktor starał się jednak cały czas prowadzić normalne życie i prowadzić aktywność zawodową. „Poznałem w swoim życiu wielu bogatych i wpływowych ludzi, ale nigdy nie spotkałem kogoś tak odważnego i dobrego jak mój ojciec. W młodości był bardzo przystojnym mężczyzną i miał cudowne życie, które zostało mu zabrane przez wojnę. Później z kolei choroba odebrała mu zdrowie, ale mimo bólu nigdy nie narzekał na swój los” [tłum. aut.] – opisuje swojego ojca Mitchell Cybulski. Eliza i Mieczysław Cybulscy byli bardzo lubiani i często gościli na rozmaitych imprezach organizowanych przez przedstawicieli amerykańskiej Polonii. „Ojciec miał sarkastyczne poczucie humoru i ludzie bardzo go lubili. Nawet kiedy już chorował na artretyzm, bardzo często chodził z moją mamą na imprezy. Moi rodzice uwielbiali ludzi, a ludzie uwielbiali ich” [tłum. aut.] – wspomina syn przedwojennego amanta.

Program Brookhaven Country Club z 1960 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego.

Po upadku restauracji Epicure Mieczysław pracował przez kilka lat jako szef kuchni w Rainbow Trout Lodge w Colorado, a następnie w Lookout Mountain w Tennessee. W kwietniu 1960 roku został z kolei szefem kuchni w Brookhaven Country Club w Dallas. W pracy posługiwał się imieniem „Mike”, ponieważ „Mieczysław” było dla Amerykanów zbyt trudne do wymówienia. W Brookhaven Country Club współpracował z nim Wiktor Wdowiak, przyjaciel jeszcze z czasów służby na Batorym, który pełnił wcześniej funkcję menedżera w The Old Warsaw. „Przyjdźcie i poznajcie osobiście pana Victora i szefa Cybulskiego – oferują oni członkom Brookhaven wyjątkowe menu imprezowe, starannie zaprojektowane i dopasowane do różnych okazji. Twoje specjalne wydarzenie zazna eksperckiego dotyku naszych artystów smaku” [tłum. aut.] – głosił program Brookhaven Country Club. Otwarcie klubu było relacjonowane przez telewizję WBAP-TV/NBC w Fort Worth. Towarzyszyła mu huczna impreza z pokazem mody, na której pojawiło się ponad tysiąc mieszkanek Dallas. Zachował się nawet skrypt programu telewizyjnego z udziałem polskiego artysty. „Za przygotowania kulinarne odpowiada były europejski gwiazdor filmowy. Mieczysław Cybulski zwrócił się w stronę gotowania, jego drugiej miłości, po tym jak pracował w polskich filmach w latach 20. i 30.” [tłum. aut.] – opisywali go reporterzy teksańskiej stacji.

Mieczysław Cybulski z żoną Elizą i synem Mieczysławem (Mitchellem) juniorem
1947 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W 1959 roku rodzina Cybulskich kupiła domek przy 3639 Hidalgo Drive w północnej części Dallas, w którym mieszkała przez kolejnych kilkanaście lat. Po kilku latach pracy w Brookhaven Country Club Mieczysław musiał porzucić pracę szefa kuchni z powodu pogłębiającego się artretyzmu. Pomocną dłoń wyciągnął do niego wówczas wieloletni przyjaciel Stanisław Sławik, który przyjął go z powrotem do The Old Warsaw. „W ciągu dnia odbywało się wiele przygotowań, aby wieczorem restauracja mogła przyjąć gości. Mój ojciec zajmował się tymi przygotowaniami, a przede wszystkim dbał o to, by posiłki były odpowiednio przygotowane i zaserwowane” [tłum. aut.] – opowiada Mitchell P. Cybulski.

 

Wspomnień czar

W styczniu 1965 roku restaurację The Old Warsaw odwiedził architekt i historyk Tadeusz Barucki, który opisał swoje spotkanie z Mieczysławem Cybulskim na łamach tygodnika „Stolica”: „Znalazłem w Dallas Starą Warszawę, z jej dwujęzycznym tytułem (Old Warsaw – Varsovie Vieux), ozdobioną emblematem naszej uzbrojonej Syreny. Pora była jeszcze zbyt wczesna, jak na tak renomowany lokal, ale ponieważ musiałem niedługo wyjeżdżać z Dallas zdecydowałem się wejść, aby porozmawiać. Postanowiłem jednak zaskoczyć pytaniem po polsku o «flaczki z pulpetami». Wnętrze było puste, ale na zapleczu słychać było jakieś odgłosy, więc podążyłem tam, aby przygotowanym pytaniem wystrzelić. Odpowiedziano mi z uśmiechem: «Przecież dzisiaj nie czwartek!». A uśmiech był jakiś dziwnie znajomy. O warszawianki! – nie mogące zapomnieć dotąd swego bożyszcza srebrnego ekranu – zazdrośćcie mi! Uśmiech należał do Mieczysława Cybulskiego, którego niezwykły kunszt i w tej kulinarnej dziedzinie przysporzył nazwie tej restauracji paru gwiazdek w przewodnikach gastronomicznych. Rozmawialiśmy długo, a pan Mieczysław pokazywał mi ubrane swoje Dallas, pytając co chwila o Warszawę”. Aktor kazał Baruckiemu przekazać pozdrowienia warszawskim aktorom i pytał: „Słyszałem, że macie nowego Cybulskiego?”, nawiązując do jednej z największych gwiazd PRL-owskiego kina Zbigniewa Cybulskiego.

Mieczysław Cybulski z żoną Elizą i synem Mieczysławem (Mitchellem) juniorem w Dallas
ok. 1953 roku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Latem 1966 roku Barucki ponownie odwiedził Mieczysława Cybulskiego, tym razem w jego mieszkaniu przy Hidalgo Drive, które pełne było namalowanych przez przyjaciela aktora akwarel ukazujących charakterystyczne zakątki Warszawy. Spotkanie to również zostało opisane przez architekta na łamach „Stolicy”: „Wędrujemy więc w Dallas uliczkami warszawskiego Starego Miasta, po którym jasną księżycową nocą tak lubił spacerować p. Mieczysław. Gdzieś na Kanonii… (odbudowano ją p. Mieczysławie…) znajdowała się znajoma pracownia na poddaszu, skąd wspaniały widok roztaczał się na dachy starej Warszawy z jednej strony, a na warszawską Wisłę z drugiej. Z relacji znajomych, którzy po wojnie byli już w Warszawie i z moich uwag p. Mieczysław sądzi, że trudno mu byłoby poznać nowo odbudowaną stolicę, ale jego Starówka choć odbudowana – istnieje”. Artykuł o Cybulskim Barucki zakończył słowami: „P. Cybulski mając w swoim dorobku około 40 przedwojennych filmów polskich nie ma, niestety, możności poznania polskiego współczesnego filmu. Cóż, może się jeszcze tak ułoży p. Mieczysławie, że będzie Pan mógł zobaczyć polskie nowe filmy, może tutaj w Warszawie. Będzie wówczas okazja do spotkania swych starych znajomych, kolegów aktorów, o których pozdrowienie mnie Pan prosił i co tą drogą czynię. Jakby nie było «zabieram» Pana ze sobą do Warszawy «Stolicy», ale kto wie – może i do zobaczenia kiedyś w Warszawie”. Do tekstu załączone było aktualne zdjęcie Cybulskiego i jego własnoręczny podpis: „Wszystkim czytelnikom «Stolicy» i miłośnikom X-ej muzy, przesyłam serdeczne pozdrowienia z dalekiego Texasu. Mieczysław Cybulski”.

Mieczysław i Eliza Cybulscy w latach 40. XX wieku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Chociaż aktor bardzo tęsknił za swoją ukochaną Warszawą, nigdy nie zdecydował się na powrót do ojczyzny czy nawet krótkie odwiedziny. „Było kilka powodów, dla których ojciec nie zdecydował się na przyjazd do Polski. Po pierwsze, nie byliśmy zbyt bogaci, a taka podróż była dosyć kosztowna. Po drugie, cierpiał na reumatoidalne zapalenie stawów, które odebrało mu zdrowie. Po trzecie, był przeciwnikiem ustroju komunistycznego. Sądzę, że właśnie te trzy kwestie wpłynęły na jego decyzję. Polska kojarzyła mu się z życiem, które minęło. Jego młodość przeminęła, jego zdrowie również. Cieszył się, że jego żona mogła odwiedzić rodzinną Szkocję, ale do swojej ojczyzny nigdy nie powrócił” [tłum. aut.] – tłumaczy jego decyzję syn Mitchell. Na emigracji Cybulski obracał się jednak w kręgach polonijnych, tym bardziej, że po wojnie w USA znalazło się wielu przedwojennych polskich aktorów. W pierwszych latach po przyjeździe do Ameryki przyjaźnił się ze Stanisławem Sielańskim, a w latach 60. z Adamem Brodziszem i Marią Bogdą, którzy zamieszkali wówczas na stałe w Stanach Zjednoczonych.

Mieczysław Cybulski często opowiadał synowi Mitchellowi o swoich niezwykłych przygodach, lecz starał się nie żyć przeszłością. „Mój ojciec nie był typem człowieka, który chwalił się swoimi osiągnięciami. Wiedział, że aktorska część jego życiorysu zakończyła się w momencie, kiedy do Polski weszli Niemcy. Nie rozpaczał jednak z tego powodu – jego podejście do życia było pragmatyczne. Wspominał, że bardzo lubił grać, a w Stanach Zjednoczonych uwielbiał chodzić do kina, więc często oglądaliśmy wspólnie filmy. Nigdy nie oceniał grających aktorów i nie mówił, że zagrałby coś inaczej” [tłum. aut.] – opisuje go syn aktora. Cały czas pamiętał też o swojej pierwszej żonie Zofii, która na początku lat 50. wyjechała z drugim mężem do Paryża. „Pracowałem w Bristol-Myers [firma biofarmaceutyczna – przyp. aut.] i w 1974 roku realizowałem projekt, który wymagał ode mnie wyjazdu do Paryża. Mój ojciec powiedział mi wówczas: «Chciałbym, żebyś odwiedził tę kobietę. To była moja pierwsza żona i jest cudowną osobą». Udało mi się znaleźć mieszkanie tej pani i zaprosiła mnie do siebie na herbatę. Z tego co rozumiem, mój ojciec bardzo ją kochał i szanował, ale po prostu im się nie udało. Na pewno nie rozstali się w atmosferze złości czy nienawiści” – wspomina Mitchell P. Cybulski. Zofia z Zakrzewskich Cybulska zmarła 1 sierpnia 1980 roku w Paryżu.

 

Ostatnie lata życia

Mieczysław Cybulski w restauracji La Vieille Varsovie – The Old Warsaw z przedwojennymi numerami magazynu „Kino”
1972 rok
arch. Mitchella P. Cybulskiego

W 1968 roku Eliza Cybulska przeszła udar mózgu, po którym nie wróciła już do pełnej sprawności. Przez kolejne lata miała poważne problemy ze słuchem i z chodzeniem. „Obydwoje moi rodzice palili papierosy, jak wielu ludzi w tamtych czasach. Wiedza o tym, że palenie jest jednym z czynników ryzyka udaru nie była wówczas powszechna” [tłum. aut.] – tłumaczy Mitchell Cybulski. W 1975 roku zaprzyjaźniona z Cybulskimi hrabina Joanna Astrid de Grabowski-Dewart, która mieszkała w Fort Lauderdale, zaproponowała im przeprowadzkę na Florydę. Astrid poznała Mieczysława Cybulskiego jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, bowiem był on częstym bywalcem w jej rodzinnych Kozach w powiecie bielskim. Rodzice hrabiny de Grabowski prowadzili wówczas w swojej neobarokowej willi dom otwarty, w którym bywali m.in. Szczepko i Tońko z Wesołej Lwowskiej Fali, prawnik Stanisław Alberti z żoną poetką Kazimierą czy malarz Adam Bunsch.

Po przyjeździe na Florydę Mieczysław i Eliza kupili dom w Fort Lauderdale przy 217 Northeast 14 Avenue, gdzie mieli wspólnie spędzić ostatnie lata życia. „Z perspektywy czasu uważam, że ich wyprowadzka z Teksasu była błędem. Teksas i Floryda mają podobny klimat i pogodę, więc wcale nie było im jakoś specjalnie lepiej. Do tego jeszcze zostawili w Dallas liczne grono wieloletnich znajomych. Nie mieli na Florydzie gorszego życia, ale powinni byli pozostać w Teksasie” [tłum. aut.] – twierdzi syn Cybulskich. Reumautoidalne zapalenie stawów Mieczysława pogłębiało się, lecz nawet w ostatnich latach życia chodził samodzielnie i nie pozwalał na to, by choroba przykuła go do wózka inwalidzkiego. „W ostatnich latach życia nie mógł już nawet nosić butów, bo jego kolana, kostki i łokcie były zdeformowane. Musiał chodzić do szewca, który wykonywał dla niego specjalne sandały” [tłum. aut.] – wspomina Mitchell P. Cybulski.

Przedwojenny amant filmowy Mieczysław Cybulski zmarł 20 sierpnia 1984 roku w Fort Lauderdale na Florydzie w wieku 81 lat. O ostatnich tygodniach życia i śmierci aktora opowiada jego syn Mitchell Cybulski: „Ojciec poszedł do lekarza na jakąś rutynową wizytę kontrolną. Miał na sobie bardzo cienki strój i złapał przeziębienie, które przerodziło się w zapalenie płuc, a jego płuca były już zniszczone przez wieloletnie palenie papierosów. Mieszkałem wtedy w Ontario w Kanadzie, więc przypłynąłem do niego, aby towarzyszyć mu w ostatnich dniach życia. Choroba trwała dwa tygodnie, a kiedy zmarł, nie wiedziałem, co robić. Kanada nie była moim domem, a z Teksasu się dawno wyprowadziłem, więc nie mieliśmy żadnego rodzinnego miasta. W związku z tym, że mój ojciec kochał morze, a w czasie wojny służył na morzu, zdecydowałem się na kremację i rozsypałem jego prochy w Oceanie Atlantyckim” [tłum. aut.]. Kiedy Mieczysław zachorował, Eliza przebywała w Kanadzie i ze względu na swój stan zdrowia nie mogła przybyć na Florydę, by pożegnać się z ukochanym mężem.

Mieczysław Cybulski
pod koniec lat 70. XX wieku
arch. Mitchella P. Cybulskiego

Kilka miesięcy po śmierci ojca Mitchell Cybulski otrzymał propozycję pracy w Tokio i zabrał tam swoją matkę. Eliza Cybulska zmarła w sierpniu 1985 roku w Tokio w wieku 71 lat. Syn postanowił rozsypać prochy matki w wodach jej rodzinnej Szkocji, ponieważ była ona córką marynarza i żoną człowieka, który spędził na morzu większość wojennych lat. „Prochy mojego ojca są w wodzie, prochy mojej matki są w wodzie, więc dzięki temu cały czas jest między nimi jakaś więź” [tłum. aut.] – tłumaczy swoją decyzję Mitchell P. Cybulski. Osoby, które chciałaby symbolicznie zapalić znicz dla Mieczysława Cybulskiego, mogą to natomiast zrobić na grobie jego starszego brata Tadeusza, zmarłego 4 sierpnia 1987 roku i pochowanego na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (kwatera 208, rząd 1, miejsce 17). Widnieje na nim napis „Grób rodziny Cybulskich”, zatem można go potraktować także jako symboliczny grób popularnego przedwojennego amanta, którego prochy zostały zjednoczone z oceanem.

 

 

 

Bibliografia:
 Opracowania: 
  • Słownik biograficzny teatru polskiego, t. 3, 1910–2000. A–Ł, pod red. B. Berger, Warszawa 2017.
  • United States Statues at Large, t. 64, cz. 2, United States Government Printing Office, Washington 1952.
  • Grodzieńska Stefania, Urodził go Niebieski Ptak, Wydawnictwo Radia i Telewizji, Warszawa 1988.
  • Krukowski Kazimierz, Z Melpomeną na emigracji, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1987.
  • Maśnicki Jerzy, Stepan Kamil, Słownik biograficzny filmu polskiego 1896–1939, Staromiejska Oficyna Wydawnicza, Kraków 1996.
  • Rogowski Grzegorz, Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017.
  • Shifman Misha, Physics In A Mad World, World Scientific Publishing, Singapore 2006.
 
Artykuły: 
  • Chcielibyśmy, żeby…, „Kino” 1931, nr 1.
  • Gwiazdy tęsknią i wracają, „Film” 1947, nr 9–10.
  • Cybulski i Zula [sic!] Kryńska w Truskawcu, „Dobry Wieczór” 1939, nr 234.
  • Między nami, „Kino” 1934, nr 19.
  • Między nami, „Kino” 1936, nr 43.
  • Most samobójców, „ABC” 1928, nr 207.
  • Na okładkach: I. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1938, nr 6.
  • Na okładkach: II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1938, nr 21.
  • Na okładkach: II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1938, nr 30.
  • Nasza ankieta: Ich ideał, „Kino” 1935, nr 4.
  • Nasze okładki. II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1932, nr 48.
  • Nasze okładki. II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1933, nr 34.
  • Nasze okładki. II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1934, nr 15.
  • Pierwszy triumf Klio-Filmu, „Express Filmowy i Teatralny” 1927, nr 20.
  • Reżyser Michał Waszyński nakręci film w Cyrku z udziałem 20 gwiazd ekranu i rewii, „Dzień Dobry” 1932, nr 233.
  • Ty, co w Ostrej świecisz Bramie, „Prawda o Filmie” 1937, nr 1.
  • Zagadka Mieczysława Cybulskiego. Nadczłowiek, bohater czy cham?, „Kino” 1931, nr 52.
  • Z życia wysiedleńców, „Na Obczyźnie” 1947, nr 32.
  • Barucki Tadeusz, List z USA, „Stolica” 1965, nr 7.
  • Barucki Tadeusz, Z dalekiego Teksasu…, „Stolica” 1966, nr 33.
  • Borniński Maciej, To upalne lato 1938, „Film” 1985, nr 32.
  • Cybulski Mieczysław, Może i ja…, „Kino” 1936, nr 26.
  • Mieczysław Cybulski robi 200 km dziennie, „Kino” 1936, nr 21.
  • S., Czym chcielibyście być?, „Kino” 1933, nr 18.
  • Sylwester z Cybulskim, „Kino” 1939, nr 3.
  • M., Mieczysław Cybulski. Jasnowłosy paź, święty cherubin i zapalony automobilista, „Kino” 1931, nr 38.
  • Kalinowska Wanda [Wan. Kal.], „Rapsodia Bałtyku”, „Kino” 1935, nr 45.
  • B-ski, Mieczysław Cybulski siedzi w okopach i dziękuje za kaktus, „Kino” 1931, nr 4.
  • Łopatto Witold, Mieczysław Cybulski pozdrawia „Świat Filmu” i zwierza się ze swych projektów, „Kino” 1933, nr 1.
  • Marczyński Antoni, Losy polskich artystów w USA, „Przekrój” 1957, nr 30 (641).
  • Ordyńska Zofia [Z. Ord.], Sylwetki aktorów: Mieczysław Cybulski, „Światowid” 1938, nr 2.
  • Pobóg-Grabowska Irena, „Młody las”, „Kino” 1935, nr 1.
  • Cybulski zmienia skórę, „Kino” 1938, nr 44.
  • Turniej mody i urody na XVII Balu Mody, „Kino” 1939, nr 5.
  • Schwartz Marylin, Add a Dash of Nostalgia… Dallas Chef Recalls His Career as Polish Movie Star, „Dallas Morning News” z 5 kwietnia 1972 roku.
  • Ch., Organizacja życia kulturalnego Polski w Paryżu, „Kurier Wileński” 1940, nr 45.
  • Niedyskrecje entuzjastki o Mieczysławie Cybulskim, „Kino” 1930, nr 3.
  • Steiner Józef [St.], Mieczysław Cybulski, „Kino” 1936, nr 9.
  • Steiner Józef [St.], Mieczysław Cybulski, „Kino” 1937, nr 23.
  • Sztycer Mieczysław [m. s.], Gwiazdka gwiazd i gwiazdorów, „Kino” 1935, nr 52.
  • Sztycer Mieczysław [m. s.], Ich pierwsza miłość i pierwszy pocałunek, „Kino” 1932, nr 30.
  • Sztycer Mieczysław [m. s.], Mieczysław Cybulski o miłości i przyjaźni, „Kino” 1934, nr 11.
  • Sztycer Mieczysław [m. s.], Mieczysław Cybulski poleca „Nowe Twarze”, „Kino” 1933, nr 39.
  • Sztycer Mieczysław [m. s.], Na okładkach: II. Mieczysław Cybulski, „Kino” 1935, nr 8.
  • Mic., Trzy filmy polskie, „ABC” 1932, nr 35.
  • K. M., Na ekranach polskich. „Wierna rzeka”, „Kino” 1936, nr 47.
  • Tiche Karin, Najpiękniejsza pani Warszawy, „Wiadomości” 1979, nr 47.
  • Tomska Maria, Coś niecoś o naszych amantach, „Kino” 1935, nr 15.
  • Wyrzykowska Krystyna, Nowe perspektywy filmu polskiego, „Robotnik” 1945, nr 348.
  • D., Mieczysław Cybulski w świetle jupiterów, „Kino” 1930, nr 26.
  • Mieczysław Cybulski w filmie wojennym, „Kino” 1931, nr 8.
Dokumenty:
  • Akt zgonu Mieczysława Cybulskiego z 27 sierpnia 1984 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Archiwum Historii Mówionej: Mieczysława Woch „Lena”, 1944.com.
  • Certyfikat naturalizacji Mieczysława Cybulskiego wydany 25 czerwca 1955 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Certyfikat rejestracji Mieczysława Cybulskiego wydany 28 sierpnia 1942 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument 2 Batalionu Strzelców z 3 maja 1941 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument konsula Wenezueli w Londynie z 20 listopada 1946 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej w Bukareszcie z 18 października 1939 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument Teatru Polskiego we Francji z 29 stycznia 1940 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument tożsamości Mieczysława Cybulskiego wydany 25 września 1946 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument zgody na pobyt Mieczysława Cybulskiego w Wielkiej Brytanii z 28 sierpnia 1942 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokument Związku Artystów Scen Polskich w Londynie z 13 kwietnia 1946 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Dokumenty Mieczysława Cybulskiego, Archiwum Państwowe w Gdyni.
  • Książeczka żeglarska Mieczysława Cybulskiego wydana 3 października 1942 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • List Zbigniewa Derdzińskiego do Mieczysława Cybulskiego z 5 kwietnia 1946 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Metryka ślubu Mieczysława Cybulskiego i Zofii Natalii Zakrzewskiej, Księga ślubów parafii św. Barbary w Warszawie, nr 299/1928.
  • Metryka ślubu Mieczysława Cybulskiego i Elizy Mowlam Davidson z 1 sierpnia 1945 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Metryka urodzenia Mieczysława Cybulskiego, Księga urodzeń Urzędu Stanu Cywilnego w Skierniewicach, nr 631/1903.
  • New York, Passenger and Crew Lists (including Castle Garden and Ellis Island), 1820-1957, Ancestry.com.
  • New York, Passenger and Crew Lists (including Castle Garden and Ellis Island), 1820-1957, Ancestry.com.
  • Paszport Mieczysława Cybulskiego wydany 16 września 1938 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Prawo jazdy Mieczysława Cybulskiego wydane 20 października 1939 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Program Brookhaven Country Club z 1960 roku, z archiwum Mitchella P. Cybulskiego.
  • Protokół Rozprawy Głównej w formie stenogramu w sprawie Fischera i innych z dnia 23-I, 24-I, 25.I.1947 r.; Tom VI, Instytut Pamięci Narodowej, sygn. IPN GK 196/76.
  • Script from the WBAP-TV/NBC station in Fort Worth, Texas, covering a news story about a fashion show and other festivities in honor of Brookhaven Country Club’s new clubhouse, UNT Digital Library,
  • Teczka Tadeusza Cybulskiego w Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, sygn. RP 6642.
  • Texas, Naturalization Records, 1852-1991, Ancestry.com.
  • Texas, Naturalization Records, 1852-1991, Ancestry.com.

 

Za cenne informacje i materiały dziękuję panu Mitchellowi P. Cybulskiemu, Grzegorzowi Rogowskiemu, panu Januszowi Ruskowi, panu prof. Markowi Zgórniakowi i Mireli Tomczyk. Za przetłumaczenie metryki chrztu Mieczysława Cybulskiego dziękuję pani Krystynie Malik.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments