R.Z.
„Wiadomości Filmowe”
1 grudnia 1934, nr 23
„Republika” łódzka zamieszcza poniższy wywiad ze St. Dobrzyńskim:
Myszka Mickey, kot Felix, panna Betty Boop, pajac Koko – to gwiazdy filmowe równie popularne i lubiane, co Greta Garbo czy Lilian Harvey. Ich ojcowie, Walt Disney, Max Fleischer, Ub Iwerks. Pat O’Sullivan i inni należą do bardzo wysoko honorowanych i cenionych ludzi w kinematografii. Ich utwory – popularne „nadprogramy” rysunkowe cieszą się na całym świecie wielkim powodzeniem.
Nie wszyscy zapewne wiedzą o tym, że w Polsce robiono filmy rysunkowe już w roku 1918, a więc na bardzo długo przed spopularyzowaniem się tej gałęzi.
Szczegółów dostarcza nam p. Stanisław Dobrzyński, popularny artysta-malarz, twórca pierwszych polskich filmów rysunkowych.
– Interesowałem się od dawna kinem i stykając się często z ludźmi filmu, wpadłem na pomysł zastosowania moich zdolności rysunkowych również na ekranie. Skomunikowałem się wówczas z Witoldem Korsak-Gołogowskim, popularnym wówczas operatorem, który jeszcze przed wojną pracował w wytwórniach moskiewskich.
Udaliśmy się razem do Aleksandra Hertza, który utorował karierę Poli Negri, Lyi Marze, Jadwidze Smosarskiej i któremu film polski wiele zawdzięcza. Również moją myśl potraktował bardzo przychylnie – i wkrótce już pracowałem wraz z Gołogowskim na pierwszym w Polsce stole trickowym i innych aparatach, specjalnie zainstalowanych przez Hertza.
Przez wiele tygodni pracowaliśmy żmudnie i wyczerpująco – nie mając jeszcze żadnego doświadczenia – aż wreszcie powstał pierwszy polski film rysunkowy. Zatytułowaliśmy go Sen paskarza. W grudniu 1918 roku film ten ukazał się na ekranie kina Stylowego, jako dodatek do Tajemnicy Ochrany z Haliną Bruczówną i Józefem Węgrzynem. Była to prawdziwa niespodzianka dla polskiej publiczności.
Film był jeszcze bardzo naiwny, pełen błędów technicznych – ale pierwszy krok był zrobiony i to mocną nogą. Zachęcony tym sukcesem, nakręciłem serię dalszych filmów.
Moja działalność na tym polu miała jeszcze mieć znaczenie nie tylko rozrywkowe. Pracą moją zainteresowały się władze wojskowe, które też przydzieliły mnie do Centralnego Urzędu Filmowego. Zrealizowałem cala serię filmów taktycznych. Wreszcie, przy współpracy zmarłego niedawno generała Stachiewicza zrealizowałem wielki dwugodzinny film pt. Wyprawa wileńska, który był wyświetlany również w Belwederze przed Komendantem.
Obok tych filmów naukowych zrealizowałem również cały szereg rozrywkowych i propagandowych podczas plebiscytu na Górnym Śląsku. Negatyw jednego z tych filmów – Epopea Wilhelma, zakupiony został przez Anglię, gdzie też cieszył się dużym powodzeniem.
W roku 1926 udałem się do Paryża. Zostałem zaangażowany przez wytwórnię Pathe dla której zrealizowałem nowość: filmy łączone – rysunki z normalnymi zdjęciami. Była to wówczas rewelacja, którą później naśladowali przez pewien czas Fleischerowie.
W tych częściach żywych brali udział znani, aktorzy francuscy, a również Polacy – jak na przykład słynna Janina Smolińska.
– A dzisiaj? – pytamy.
– Chętnie pracowałbym i dzisiaj na tym polu, ale niestety, warunki techniczne dla filmu rysunkowego nie polepszyły się u nas zupełnie, gdy tymczasem w Ameryce jest ona postawiona na niesłychanie wysokim poziomie. W tym stanie rzeczy nie mógłbym rywalizować z lwerks‘em.
Zdjęcie wprowadzające: Stanisław Dobrzyński, zdjęcie portretowe. Źródło: NAC.