Przemysław Paweł Grzybowski

Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, 2019
Zanim świat ogarnął koszmar drugiej wojny światowej i Zagłady, jego główni sprawcy zostali bohaterami licznych utworów satyrycznych. W sferze publicznej i prywatnej krążyły antyfaszystowskie dowcipy, rysunki satyryczne, karykatury, powstawały paszkwile i pamflety. W Trzeciej Rzeszy wszelkie przejawy wolnej satyry były tropione i zwalczane. Z roku na rok, wskutek zaostrzania cenzury, satyryków i komików coraz częściej aresztowano oraz wysyłano do więzień i obozów. Konfidenci Gestapo, śledzący obywateli, odnotowywali w raportach nawet opowiadanie przez nich dowcipów. Faszyści zdawali sobie sprawę ze znaczenia propagandy i edukacji, które w polityce krajowej i międzynarodowej doprowadzili do perfekcji[1].
Reagowali więc oburzeniem i przemocą na wszelkie skierowane przeciwko nim działania satyryczne. Nawet w krajach spoza kręgu ideologii faszystowskiej wykorzystywali służbę dyplomatyczną i konfidentów do zbierania informacji o przypadkach wyśmiewania faszystowskich polityków oraz słali noty protestacyjne w tej sprawie[2].
Jednocześnie trwała hitlerowska kampania propagandowa, w której wykorzystywano liczne ocenzurowane oraz opracowane na zamówienie władz teksty i rysunki satyryczne. Propaganda była oparta przede wszystkim na negatywnych stereotypach narodowych. Wyśmiewanie wrogów w środkach masowego komunikowania miało ich poniżyć, obnażyć słabości, uzasadnić potrzebę eksterminacji w ramach walki prawdziwych ludzi z podludźmi. Na tej zasadzie w prześmiewczych artykułach zamieszczanych m.in. w „Das Illustrierte Blatt”[3], „Das Reich”[4], „Der Kladderadatsch”[5], „Der Stürmer”[6], „Die Lustige Blätter”[7], „Simplicissimus”[8] oraz na plakatach pojawiały się stereotypowe motywy polskich dróg i mostów (źle zbudowanych, pełnych dziur i usterek), „Polaczków” będących fanatycznymi katolikami, pijakami, brudasami; chciwych Żydów bolszewików, śmierdzących cebulą, mających wielkie nosy, wyłupiaste oczy, wampirze kły; głupich, pijanych, prostackich Rosjan; otyłych Amerykanów, kolonialistów Anglików itp. Ulubionymi bohaterami faszystowskich satyr stali się politycy uczestniczący w (przed)wojennej zawierusze, jak Neville Chamberlain, Winston Churchill, Franklin Delano Roosevelt, Józef Stalin czy Władysław Sikorski. Często wykorzystywane były przerysowane, alegoryczne postacie amerykańskiego Wuja Sama i angielskiego Johna Bulla. Materiały z hitlerowskiej prasy były tłumaczone i przedrukowywane w innych krajach, m.in. w prasie faszystowskiej w Hiszpanii i Włoszech, antysemickich czasopismach narodowców (np. w poznańskim „Pod Pręgierz”), a później zasilały też łamy tzw. gadzinówek (oficjalnych, polskojęzycznych gazet okupacyjnych, o charakterze propagandowo-informacyjnym), takich jak „Gazeta Lwowska. Dziennik dla Dystryktu Galicyjskiego”, „Goniec Krakowski”, „Kurier Częstochowski” czy „Nowy Kurier Warszawski”[9].
W Polsce antyhitlerowska satyra rozpoczęła się w latach 30. w prasie, kabaretach i teatrach rewiowych. Na przykład w czasopismach „Czarno na Białem”, „Lewar”, „Szpilki”, „Wiadomości Literackie” i innych systematycznie ukazywały się karykatury faszystów, satyry i humoreski, których autorami byli słynni rysownicy (Karol Baraniecki, Eryk Lipiński, Mieczysław Piotrowski, Andrzej Siemaszko, Henryk Tomaszewski, Zenon Wasilewski, Ignacy Witz, Jerzy Zaruba) i literaci (Leonid Fokszański, Zuzanna Ginczanka, Tadeusz Hollender, Światopełk Karpiński, Aleksander Kraushar, Stanisław Jerzy Lec, Janusz Minkiewicz, Adolf Nowaczyński, Władysław Syrokomla, Edward Szymański, Władysław Szlengel, Julian Tuwim) [10].

rewia Syrena na wędce „Kino” R. 4
1933 nr 47 (19 XI)
W 1933 roku król polskiego kina, Eugeniusz Bodo, w teatrze rewiowym Cyganeria ogłosił założenie własnej partii politycznej Różowe Koszulki, której członkowski wizerunek do złudzenia przypominał faszystowski: koszula, na niej serce zamiast swastyki, w geście powitania lewe ramię wzniesione do góry, prawa dłoń na sercu, uśmiech na ustach. Współwykonawcami żartu stali się dziennikarze z tygodnika „Kino”, zamieszczając wywiad i sugestywne ilustracje:
Dotąd „Kino” było apolityczne. Teraz jednak, gdy w modzie są koszule różnego koloru: czarne, brązowe, seledynowe i inne, gdy światem trzęsą nowe prądy, jak hitleryzm i faszyzm, „Kino” również postanowiło wziąć udział w dziele przebudowy społecznej i oto staje się wyrazem nowej polityki – Bodoizmu – czyli partii… różowych koszul.
Jak doszło do tego? Było to tak:
– Zapraszam przedstawiciela „Kina” na ważną konferencję – polecił król ekranu polskiego Eugeniusz.
– Do usług Waszej Królewskiej Mości.
– Zadam panu kilka pytań.
– Słucham.
– Czy jest kryzys?
– Czy ludzie martwią się?
– Czy troski szkodzą zdrowiu?
– Szkodzą.
– Czy życie jednak nie jest piękne?
– Jest!
– Czy każdy powinien mieć radość w sercu i uśmiech na ustach?
– Powinien!
– A więc: w górę Proszę ogłosić moje orędzie.
„My, z łaski «Kina» król ekranu polskiego na rok 1933, Eugeniusz Bodo – zarządzam, aby każdy był uśmiechnięty i radosny. Troski niechaj schowa pod koc”.
– To a jak brzmieć będzie rozporządzenie wykonawcze?
– Aby to w czyn wprowadzić, dekretuję powstanie Ligi Miłości i Śmiechu. Przystąpić do Ligi ma prawo każdy, komu w sercu gra jeszcze nuta radości. Odznaką Ligi ma być czerwone serduszko z literą „B”, które każdy nosić będzie w klapie, na berecie lub przypięte po lewej stronie A oto nasza fotografia w galowym stroju Ligi. Każdy, kto pragnie przystąpić do Ligi – musi zgłosić swoją kandydaturę do „Kina”. Członkini lub członek Ligi musi być zawsze radosny i uśmiechnięty; nie wolno mu pokazywać się ludziom ze skwaszoną miną; musi w sercu nosić dużo miłości dla wszystkich. Członkowie i członkinie Ligi – to bracia i siostry w „Bodoizmie”! Znaczek uprawnia do zawierania znajomości, bez udziału osób trzecich. Skończyłem![11].
Do grona gwiazd filmu i estrady z powodzeniem ośmieszających tematykę wojenną w 1935 roku dołączył Adolf Dymsza w roli Dodka Wędzonki – piłkarza i awanturnika, który w filmie w reżyserii Michała Waszyńskiego Dodek na froncie przeżywa zabawne perypetie na froncie pierwszej wojny światowej, zamieniwszy mundur austriacki na rosyjski. Parodiujący w filmie wojenną rzeczywistość artyści nie oszczędzili nawet lazaretu, w którym doszło do słynnej rozmowy Dodka z lekarzem: Umieram! – Z czego? – Ze śmiechu! [12].

rewia Orzeł czy Rzeszka
skecz Panopticum
„Na Szerokim Świecie” 1939, nr 26
W warszawskim teatrzyku kabaretowym Ali Baba, w programie Orzeł czy Rzeszka, pokazywano Adolfa Hitlera jako woskową figurę. Ożywała wprawiana w ruch przez kręcącą korbą Mirę Zimińską, by śpiewać kuplety o aktualnych wydarzeniach politycznych. Po ostrym proteście wystosowanym przez urzędników ambasady Niemiec numer z Hitlerem trzeba było wycofać, mimo że był jedną z największych atrakcji stolicy[13].
Najsłynniejszym polskim utworem satyrycznym, który rozwścieczał hitlerowców, była piosenka Ten wąsik do słów Mariana Hemara, z muzyką Léo Daniderffa[14]. Jej wykonawca, Ludwik Sempoliński, przebrany za Charliego Chaplina, w rzeczywistości parodiował Hitlera. Ten wąsik wykonywano również w Ali Babie, w rewii Pakty i fakty, której premiera odbyła się w kwietniu 1939 roku. Od tego czasu do wybuchu wojny rewię wystawiano ponad sto razy, a na widowni pojawiali się nawet chasydzi z Nalewek, żeby zobaczyć wyśmiewanego antysemitę. Niemiecka ambasada ponownie protestowała i żądała wycofania numeru z Hitlerem. Jednak tym razem protest został uznany za bezprzedmiotowy, ponieważ w tekście piosenki nie występowało ani imię Adolf, ani nazwisko Hitler. Dnia 2 września 1939 roku budynek Panoramy, w którym miał swą siedzibę Ali Baba, został zbombardowany, lecz Sempoliński wykonywał Ten wąsik jeszcze wielokrotnie w czasie oblężenia Warszawy[15].
wykonanie: Ludwik Sempoliński
źródło: YouTube/KattInogushi

w 1939 roku
fot. Stanisław Brzozowski, Warszawa
„Światowid” 1939, nr 33
Hitlerowcy nie zapomnieli o artyście i jego numerze. Wkrótce po zajęciu stolicy Gestapo zaczęło go poszukiwać. Na szczęście bezskutecznie, ponieważ uciekł do Wilna. Podobnego szczęścia nie miał natomiast Józef Węgrzyn, którego aresztowano i wysłano do obozu koncentracyjnego za to, że grał Hitlera w sztuce Georga Bernarda Shawa pt. Genewa. Była to polityczna komedia wystawiona w lipcu 1939 roku w Teatrze Polskim w Warszawie. Autor zadrwił w niej z trzech dyktatorów faszystowskich: Benita Mussoliniego (Bombardone), generała Francisca Franco (Flanco) i Hitlera (Butler), ukazując ich, jak przekrzykują się w Genewie podczas obrad Ligi Narodów[16].
Niektórzy z miłośników „podkasanej muzy” na początku wojennej rzeczywistości przypomnieli sobie podobne występy z okresu pierwszej wojny światowej. Wówczas to na plakatach zachęcających do przyjścia na przedstawienie, na przykład w łódzkich kabaretach, informowano, że zabawa zakończy się przed godziną policyjną, lokal będzie ogrzany, a program będzie mieć charakter patriotyczny i antywojenny[17]. W czasach kampanii wrześniowej 1939 roku takie informacje były zbędne (piękna pogoda, błyskawiczne działania wojenne i szybka kapitulacja), natomiast rewie kabaretowe, wystawiane nawet podczas nalotów lotniczych, rozpoczynały się od odśpiewania hymnu państwowego.
Większość programów zawierała nawiązujące do rządowej propagandy żarty o tekturowych czołgach hitlerowskiej armii, która zostanie rozniesiona w pył przez wojsko polskie pod wodzą marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Na zaimprowizowanych estradach na powietrzu odbywały się przedstawienia, w czasie których artyści dodawali otuchy obrońcom zdobywanych przez hitlerowców miast. Słynny rewiowy konferansjer Fryderyk Járosy recytował w radiu wiersz Halo, tu mówi Warszawa druga. W końcu jednak, wobec nieuchronnej klęski, stolicę opuścili liczni autorzy i wykonawcy kabaretowych numerów – m.in. Marian Hemar, Julian Tuwim, Antoni Słonimski. Projekt przekształcenia kabaretów w teatrzyki frontowe upadł wraz z ogłoszeniem kapitulacji[18].
Wielu artystów, biorących udział w kampanii wrześniowej jako żołnierze lub uczestnicy obrony cywilnej, ruszyło na tułaczkę. Wątek ten jest tak rozległy, że wymagałby osobnego opracowania. Aby jednak nie pominąć go zupełnie, oto kilka przykładów z życia najsłynniejszych gwiazd przedwojennej rozrywki, które czytelnikowi wskażą tropy własnych poszukiwań.

domena publiczna
Satyrycy radiowi z Wesołej Lwowskiej Fali (m.in. Kazimierz Wajda i Henryk Vogelfänger – słynni komediowi Szczepko i Tońko) 11 września 1939 r. opuścili Lwów i przedostali się do Rumunii, gdzie zaopiekował się nimi YMCA[19]. Zespół radiowy został przemianowany na Polski Zespół Artystyczny YMCA Lwowska Fala i zaczął objazdy z występami po obozach dla internowanych polskich żołnierzy i uchodźców. W marcu 1941 roku zespół dotarł do Francji, gdzie występował jako Polowa Czołówka Teatralna nr 1 Lwowska Fala[20].
Artyści kabaretowi uprawiali swoją sztukę nawet w niewoli. Na przykład 1 stycznia 1941 roku w obozie jenieckim oflag II C w Wolenbergu miała miejsce prapremiera satyrycznych Noworocznych Rewii, które reżyserował i prowadził Kazimierz Rudzki[21].
Dla Armii Polskiej w Związku Radzieckim powołano w Buzułuku Czołówkę Rewiową Krukowskiego (Kazimierz Krukowski – słynny kabaretowy Lopek), a w Tockoje podobny zespół Feliksa Konarskiego (Feliks Stanisław Konarski Ref-Ren), w których występowały gwiazdy przedwojennej polskiej rewii. W maju 1942 roku ewakuowały się z wojskiem polskim na Bliski Wschód, gdzie połączyły się w jedną trupę, by występować jako Teatr Polowy Armii Polskiej.
Wielu artystów z wojennych zespołów teatralnych, kabaretowych i rewiowych pozostało w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, gdzie stworzyli podwaliny ruchu artystycznego powojennej emigracji. Na przykład Hemar, opuściwszy walczącą Warszawę, przedostał się do Rumunii, po czym walczył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich. Założył teatrzyk dla żołnierzy Cyrulik Warszawski i występował na scenkach polowych w Belgii, Holandii, Niemczech, Francji, Włoszech. W Londynie prowadził później Teatrzyk Polski w klubie emigrantów polskich oraz cabaret[22].
Tymczasem na ziemiach polskich rozpoczęła się długotrwała okupacja.
[1] Patrz: K. Kakareko, Karykatura jako narzędzie polityki Państwa, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 2017, z. 2, t. LXIX, s. 295-311; E.C. Król, Polska i Polacy w propagandzie narodowego socjalizmu w Niemczech 1919-1945, Wydawnictwo Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2006; B. Rudawski, Niemieckie afisze propagandowe, „Z Archiwum Instytutu Zachodniego” 2016, nr 9, s. 1-5; J. Sobczak, Propaganda zagraniczna Niemiec Weimarskich wobec Polski, Instytut Zachodni, Poznań 1973.
[2] Patrz: R. Herzog, J.S. Chase, Dead Funny. Humor in Hitler’s Germany, Melville House, New York 2011.
[3] Z niem. „Gazeta Ilustrowana”.
[4] Z niem. „Rzesza”.
[5] Z niem. onomatopeja „Wypadek”.
[6] Z niem. „Szturmowiec”.
[7] Z niem. „Śmieszne Liście”.
[8] Z łac. „Prostaczek”.
[9] Patrz: P. Bednarz, Polska i Polacy w świetle propagandy niemieckiej na przykładzie sa- tyr w tygodniku „Kladderadatsch” w latach 1930-1939, „Kultura – Media – Teologia” 2016, nr 25, s. 133-151; T. Sikorski, Karykatura polityczna jako źródło do badań nad historią Drugiej Rzeczypospolitej. Postulaty badawcze, „Historia i Polityka” 2009, nr 1, s. 63-81; H. Sojka-Masztalerz, Rysunek satyryczny jako narzędzie propagandowego oddziaływania w polskojęzycznej prasie „gadzinowej” (na materiale „Gazety Lwowskiej” 1939-1945), „Studia Ukrainica Poznaniensia” 2013, t. 1, s. 307-313; T. Szarota, Gdańsk w karykaturze niemieckiej, „Mazowieckie Studia Humanistyczne” 1999, nr 2, s. 29-52; tenże, Polak w karykaturze niemieckiej (1914–1944). Przyczynek do badań stereotypów narodowych, [w:] W. Wrzesiński (red.), Wokół stereotypów Niemców i Polaków, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Wrocław 1993, s. 69-93.
[10] Patrz: E. Lipiński, J. Szeląg (oprac.), Pożegnanie z Hitlerem, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1945.
[11] M.S., Manifest króla polskiego ekranu. Bodo na czele nowej partji „Różowych koszul”, „Kino” 1933, nr 31, s. 8.
[12] Patrz: S. Janicki, W starym polskim kinie, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1985, s. 109-111; Dodek na froncie, reż. M. Waszyński, Polska 1935.
[13] Patrz: R.M. Groński, Śmiechu warte. Więcej satyry to nakaz chwili, „Polityka” 2018, nr 31, s. 57.
[14] Patrz: przykład 56.
[15] Patrz: I. Kiec, W kabarecie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2004, s. 73.
[16] Patrz: R.M. Groński, Śmiechu warte…, dz. cyt., s. 57.
[17] Patrz: A. Kuligowska-Korzeniewska, Kabaret w „złym mieście” podczas Wielkiej Wojny, [w:] D. Fox, J. Mikołajczyk (red.), Kabaret – poważna sprawa?, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2015, s. 13-38.
[18] Patrz: R.M. Groński, Taki był kabaret, Wydawnictwo Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek Codex, Warszawa 1994, s. 218-219.
[19] YMCA (ang. Young Men’s Christian Association) – Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej.
[20] Patrz: W. Budzyński, T. Terlecki, A. Horowicz, H. Hausman, Na wojennej lwowskiej fali. Wybór piosenek, wierszy i humoru z wojennych programów Teatru Żołnierskiego „Lwowska Fala” z lat 1939–1946, Eroll Publishing, London 1947; I. Kiec, dz. cyt., s. 75-78.
[21] Patrz: R.M. Groński, Taki był kabaret…, dz. cyt., s. 240.
[22] Patrz: I. Kiec, dz. cyt., s. 81-103; przykłady 65, 66.
Zdjęcie wprowadzające: scena z rewii Syrena na wędce z teatrzyku Cyganeria z 1933 roku. „Kino” R. 4, 1933 nr 47 (19 XI).
Dziękujemy Przemysławowi Grzybowskiemu za udostępnienie nam fragmentu swojej książki, która jest dostępna bezpłatnie pod linkiem ACADEMIA.