Andrzej Mikułowski
„Prosto z mostu”
28 lutego 1937 roku, nr 11
Rialto przyzwyczaiło nas do kulturalnych filmów i już poprzednio wyrażałem obawy z okazji zapowiedzianego krajowego arcydzieła. Z początku wydawało się nawet, że obawy były płonne: rzecz ma „dobry start”, oparta jest na bardzo kinowym i wdzięcznym pomyśle i w pierwszej części uderza dobrym montażem. Ale kiedy się zaczyna znany aż nadto dobrze szablon wulgarnych dowcipów z łowcami posagowymi i ukazuje się Bodo przebrany za kobietę, budząc entuzjazm mniej wybrednej publiczki, wówczas ręce złożone do oklasków opadają. Okazuje się, że były tylko przebłyski poprawy; pojawiają się one zresztą także w dobrze skomponowanym zakończeniu. Grossówna fatalnie mówi, toże i Bodo – reżyser zdaje się zapominać, że montaż obowiązuje i w dialogach, które nie powinny wyglądać jak sztukowane kawałki o różnej barwie głosu u tych samych aktorów.
Zdjęcie wprowadzające: Helena Grossówna i Eugeniusz Bodo na fotosie z filmu Piętro wyżej (1937). Źródło: FOTOTEKA/FINA.