Krzysztof Trojanowski
Dzieła polskich twórców stanowiły skromną część letniego repertuaru kin w ostatnich tygodniach poprzedzających niemiecką agresję. Eksploatowano przede wszystkim najnowsze filmy Michała Waszyńskiego (dramaty U kresu drogi i Trzy serca oraz komedię Włóczęgi z parą lwowskich komików Szczepkiem i Tońkiem), Juliusza Gardana (Doktór Murek według powieści i scenariusza Tadeusza Dołęgi-Mostowicza), Leonarda Buczkowskiego (Biały murzyn, także na podstawie scenariusza Dołęgi-Mostowicza) i Józefa Lejtesa (Kościuszko pod Racławicami, Granica, Sygnały). Atmosfera patriotycznego zaangażowania zaowocowała intensywniejszym rozpowszechnianiem, często na nowo wykonanych kopiach, ekranowych sukcesów sprzed kilku lat, takich jak Dodek na froncie Michała Waszyńskiego oraz Śluby ułańskie, Księżna Łowicka i Szpieg w masce Mieczysława Krawicza. Krytycy namawiali filmowców do śmielszego ujawniania większych ambicji artystycznych, aby nie ograniczać się do schlebiania gustom niewybrednych widzów, którzy rzekomo domagają się tylko prostej rozrywki i „na szmirach przesiadują trzy seanse”, nie potrafiąc docenić wartościowego dzieła. „A to jest, oględnie mówiąc, nieścisłe. Publiczność orientuje się doskonale i jest w najwyższym stopniu filmowo dojrzała. Polska publiczność potrafi odróżnić ziarno od plew [i] szuka dobrego filmu, a specjalnie właśnie dobrego polskiego filmu. […] Polska to kraj brawurowych i śmiałych lotników. Niech produkcja polska bierze z nich przykład i nie boi się wysokich lotów” – przekonywał Józef Lipski w sierpniu 1939 roku1. Największe przeboje kończącego się sezonu, komedie Paweł i Gaweł Krawicza, Włóczęgi Waszyńskiego, a zwłaszcza Zapomniana melodia Fethkego, choć arcydziełami nie były, to jednak zdecydowanie wyróżniały się na tle innych krajowych propozycji. Przyjemnie zaskakiwały ponadprzeciętnym poziomem realizacji, ujmując zarazem bezpretensjonalnym humorem i naturalnością. „I w tym leży ich siła. Lepsze to niż wywoływanie duchów, dźwiganie się z trumien nieboszczyków, niż grzech i zbrodnia. Dajcie publiczności takie filmy, panowie producenci. I bacznie uważajcie, aby i w te filmy rozrywkowe tchnąć trochę duszy, ożywić je powiewem artyzmu” – postulował Tadeusz Kończyc w „Wiadomościach Filmowych”, opatrzonych na pierwszej stronie aktualnym hasłem Od Bałtyku odepchnąć się nie damy!2.
Dla spragnionych wrażeń kinomanów jesienna oferta repertuarowa zapowiadała się nader atrakcyjnie. Na swoje premiery czekały adaptacje literatury klasycznej i współczesnej: Nad Niemnem Wandy Jakubowskiej i Karola Szołowskiego, Żołnierz królowej Madagaskaru Jerzego Zarzyckiego, Wandy Jakubowskiej i Karola Szołowskiego oraz Czarne diamenty Jerzego Gabryelskiego. Amatorom komedii dobrej zabawy miał dostarczyć Sportowiec mimo woli Krawicza w gwiazdorskiej obsadzie, z Adolfem Dymszą, Aleksandrem Żabczyńskim, Iną Benitą i Józefem Orwidem na czele. Dobiegały końca prace przy montażu i obróbce technicznej filmów: Przez łzy do szczęścia i Złota Maska Fethkego, Ja tu rządzę Krawicza, Inżynier Szeruda Lejtesa oraz Żona i nie żona Chaberskiego, z premierą zaplanowaną na październik. W sierpniu w Gdyni ukończono zdjęcia plenerowe do filmu Szczęście przychodzi, kiedy chce Krawicza na podstawie prozy Kamila Nordena oraz do dramatu sensacyjnego Uwaga! Szpieg w reżyserii i z udziałem Eugeniusza Bodo. Film, inspirowany aktualną sytuacją polityczną, opowiadał o zdekonspirowaniu niemieckiej siatki szpiegowskiej w Polsce i anonsowany był jako rewelacja nowego sezonu. Bodo partnerowały: Helena Grossówna w roli funkcjonariuszki polskiego kontrwywiadu i debiutująca na ekranie młoda gwiazda teatru Nina Andrycz jako niemiecka agentka. W atelier warszawskiej wytwórni Falanga Leonard Buczkowski kończył realizację dramatu Testament profesora Wilczura, a Michał Waszyński komedii Serce batiara (Serca batiarów) ze Szczepkiem i Tońkiem, z pasującym do bieżących okoliczności wątkiem propagandowym: lwowscy bohaterowie namawiają łobuzów i włóczęgów z całego kraju, aby wspólnymi siłami wybudować dla polskiej armii samolot. Konrad Tom, reżyserujący jednocześnie dwa filmy, spędzał ostatnie dni na planie Szatana z siódmej klasy i Kwiaciarki, reklamowanej jako „romans muzyczny”, z Barbarą Kostrzewską, primadonną Teatru Wielkiego w Warszawie w roli głównej. Eugeniusz Cękalski, współtwórca goszczących od niedawna na ekranach Strachów, rozpoczął zdjęcia do komedii Przygody pana Piorunkiewicza na podstawie prozy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, a kolejnym przedsięwzięciem reżysera miał być film z Jadwigą Smosarską Życie na opak. Romuald Gantkowski zdążył zrealizować część zdjęć plenerowych do filmu biograficznego o niedawno kanonizowanym świętym Andrzeju Boboli, w którego miał się wcielić Kazimierz Junosza-Stępowski. We wrześniu i październiku zaplanowane były zdjęcia w atelier do ekranizacji powieści Marii Rodziewiczówny Między ustami a brzegiem pucharu w reżyserii Jerzego Gabryelskiego. Film, reklamowany jako „Dramat krwi i rasy! Przebudzenie polskości w zniemczonym arystokracie! Przez miłość powrót do ojczyzny!”3, znakomicie wpisywał się w aktualne nastroje społeczne. Michałowi Waszyńskiemu powierzono adaptację bestsellerowej powieści austriackiej autorki Annemarie Selinko Byłam brzydką dziewczyną z Jagną Janecką, wschodzącą gwiazdą sceny i ekranu w roli tytułowej. Wielbiciele talentu i urody Heleny Grossówny mogli poczuć się usatysfakcjonowani. Poza dramatem Uwaga! Szpieg aktorka do końca roku miała wystąpić jeszcze w dwóch komediach: Moja mama – to ja! z Eugeniuszem Bodo i utalentowaną debiutantką Ireną Kwiatkowską oraz Szalona Janka ze Zbigniewem Rakowieckim. W styczniu 1940 roku Grossówna, świeżo koronowana przez amerykańską Polonię na „królową polskiego ekranu”, w towarzystwie Bodo i Sielańskiego wybierała się na występy do Stanów Zjednoczonych. Za ocean na trzymiesięczne tournée teatralne wyjeżdżali także Karolina Lubieńska i Zbigniew Rakowiecki. Ina Benita, mianowana „królową sex appealu lata 1939” na niedawnym Balu Mody w warszawskim Hotelu Europejskim, marzyła o zasłużonym urlopie; grała aktualnie w Sercu batiara, czekała na premierę trzech filmów ze swoim udziałem, dwa kolejne już miała zakontraktowane, a w „Wiadomościach Filmowych” publikowała w odcinkach autorski scenariusz pod tytułem Brutal. Na sfilmowanie czekały także nowe scenariusze znanych prozaików: inspirowana bieżącymi wydarzeniami Warszawianka Stefana Kiedrzyńskiego, Młodzieńcze loty Antoniego Cwojdzińskiego i przygody Teosia Piecyka Stefana Wiecheckiego według własnych satyrycznych opowiadań. Ponadto redaktor prasy filmowej Jerzy Guranowski napisał scenariusz o życiu Heleny Modrzejewskiej na podstawie jej świeżo wydanej biografii.
Na okładkach tygodnika „Kino” królowały francuskie gwiazdy: utalentowane i pełne wdzięku Viviane Romance, Odette Joyeux i Renée Saint-Cyr, a Albert Préjean i Jean-Piere Aumont, urodziwi ulubieńcy pań, chętnie pozowali w wojskowych mundurach. W obliczu coraz bardziej napiętej sytuacji z Hollywood płynęły wyrazy solidarności. Marlena Dietrich, zadeklarowana antynazistka, zdradziła polskiemu reporterowi, że właśnie została amerykańską obywatelką i „do Niemiec nie wróci już nigdy w życiu”4. Bette Davis w miłych słowach podtrzymywała Polaków na duchu: „[…] Dowiedziałam się, że Polska jest dziś jedyną ostoją bezpieczeństwa i sprawiedliwości w Europie”5. Najwięksi producenci zapewniali o nieustającym wsparciu: „Nasz naród jest po stronie państw demokratycznych broniących wolności i pokoju. My tu w Hollywood zrobimy, co do nas należy. Będziemy walczyli naszą bronią – propagandy filmowej. […] Stany Zjednoczone – najwspanialsza potęga świata, z całym swym majestatem staną po stronie Anglii, Francji i Polski”6.
W tym samym czasie rodzime gwiazdy, jak Baśka Orwid, Tola Mankiewiczówna czy Helena Grossówna, chętnie korzystały z uroków gorącego lata na bałtyckich plażach, co było modne i patriotyczne. W „Kinie” ukazała się nawet turystyczna mapa polskiego wybrzeża. Alternatywę stanowiły uzdrowiska. Tradycyjnie jeżdżono do Ciechocinka, Iwonicza czy Truskawca, a lecznicze walory mniej popularnego Kosowa Huculskiego polecała Elżbieta Barszczewska. Oferty polskich kurortów, zapraszających na jesienne turnusy po obniżonych cenach, ukazywały się w prasie jeszcze w pierwszych dniach września, obok reklam produkowanych w Kielcach motocykli SHL, kosmetyków Palmolive czy gwarantującego „nerwy ze stali” preparatu Pasiverosa magistra Wolskiego. W lipcu 1939 roku redakcja poczytnego „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”, nie zważając na dwuznaczność tytułu, rozpoczęła druk w odcinkach powieści fantastycznej Za trzy dni – koniec świata Maurice’a Dekobry, najbardziej w owym czasie popularnego francuskiego autora. Utwór, opowiadający o zbliżającym się do Ziemi groźnym meteorze, był publikowany do 16 września i – w przeciwieństwie do realnego świata – kończył się szczęśliwe.
Do najbardziej zapracowanych polskich aktorów należał Igo Sym, popularny i lubiany – zwłaszcza przez damską część publiczności – amant sceny i ekranu. „Na razie nie wolno mi myśleć o urlopie. Tak się jakoś nie składa, ale nie bardzo się tym martwię. Pomimo ciężkiej naprawdę pracy całorocznej w filmie i operetce, nie czuję się zbyt zmęczony”7. W historii zapisał się jednak nie ze względu na swoje dokonania artystyczne, na ogół pośledniej jakości, lecz działalność agenturalną i kolaborację z okupantem, której stał się najbardziej wyrazistym symbolem i ofiarą. Urodzony w Innsbrucku syn Polaka i Austriaczki, karierę rozpoczął w połowie lat 20. od występów w niemych filmach polskich i austriackich, z których wyróżniała się przede wszystkim Giełda miłości Gustava Ucicky’ego z 1927 roku, z udziałem Marleny Dietrich i Williego Forsta. Sym lubił się chwalić zażyłością z późniejszą gwiazdą Błękitnego anioła, dając do zrozumienia, że połączył ich romans; z kolei znajomość z reżyserem miała swoje następstwa w okresie okupacji. Wobec braku znaczących sukcesów za granicą, z przeszło 30 rolami filmowymi na koncie, w grudniu 1931 roku aktor wrócił do Polski, gdzie do wybuchu wojny wystąpił jeszcze w sześciu filmach, między innymi w koprodukcji niemiecko-polskiej Dyplomatyczna żona. W 1937 roku przypomniał się niemieckiej publiczności w Serenadzie Forsta. Najprawdopodobniej też w tym czasie nawiązał współpracę z wywiadem III Rzeszy.
„Niech wolna Filmia polska, francuska, angielska i amerykańska, i wszystkich innych krajów podadzą sobie dłonie, zapobiegając agresji Niemiec we wszystkie dziedziny życia i ducha Narodów, a więc też i w dziedzinie filmu. Takie okrążenie Niemiec jest nie mniej ważne od okrążenia dyplomatycznego i zbrojnego!” – przekonywał Jerzy Guranowski8. Manifestacją solidarności przeciw niemieckim zakusom miał być Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes, organizowany w opozycji do stronniczego, zdominowanego przez faszystów festiwalu w Wenecji. Wśród dziewięciu uczestników znalazła się także Polska, oficjalnie reprezentowana przez Ryszarda Ordyńskiego, prezesa Rady Naczelnej Przemysłu Filmowego, a w konkursie barw narodowych miały bronić Czarne diamenty, Robert i Bertrand oraz krótkometrażówka Mieczysława Bila-Bilażewskiego Polska w Gdańsku9. Nieoczekiwany rozwój wypadków udaremnił zaplanowaną na 1 września inaugurację festiwalu.
Ostatniego dnia sierpnia 1939 roku w repertuarze warszawskich kin dominowały produkcje amerykańskie i francuskie, w znacznej części o tematyce militarnej, osnute wokół wojny 1914–1918 i jej następstw (Patrol bohaterów Howarda Hawksa, Po wielkiej wojnie W.S. Van Dyke’a, Gdy Madelon Jeana Mugelego i Georges’a Pallu) lub losów współczesnych żołnierzy, z wyraźnym propagandowym przesłaniem w tle (świeżo po amerykańskiej premierze Orły morskie Lloyda Bacona, Trzech podchorążych Alfreda E. Greena, Czterech na posterunku Marcela L’Herbiera). Powiew egzotyki, z akcją rozgrywającą się na Bliskim Wschodzie, wnosił dramat w konwencji westernu W ogniu pocisków Arthura Lubina z Johnem Waynem w roli głównej. Do największych przebojów należały Listy z pola bitwy H.C. Pottera z Margaret Sullavan i Jamesem Stewartem, melodramatyczna historia miłości gwiazdy Broadwayu i żołnierza z Teksasu, poległego na froncie krótko po ślubie. Równie wielkim powodzeniem cieszyły się dwa filmy sensacyjne: Zeznanie szpiega Anatole’a Litvaka o agencie FBI rozpracowującym siatkę nazistowskich szpiegów w Stanach Zjednoczonych, niezwykle aktualny, jeden z pierwszych hollywoodzkich filmów o niebezpieczeństwie hitleryzmu, oraz francuski Szyfr 413 Richarda Pottiera, trzymająca w napięciu historia znanej śpiewaczki (Gitta Alpár) wplątanej w aferę szpiegowską. Wśród najnowszych premier, poza zrealizowanymi na barwnej taśmie Korsarzami Północy i Małą księżniczką, uznanie publiczności i krytyków zdobył dramat biograficzny Na skrzydłach sławy z Fredem Astaire’em i Ginger Rogers, ulubionym tanecznym duetem kinomanów, po raz pierwszy w poważnych rolach pary autentycznych tancerzy z początku XX wieku, Amerykanki i Brytyjczyka, który w czasie Wielkiej Wojny jako ochotnik wstępuje do lotnictwa i ginie w walce.
[fragment rozdziału]
1 „Wiadomości Filmowe: czasopismo ilustrowane” 1939, nr 15, s. 5.
2 „Wiadomości Filmowe: czasopismo ilustrowane” 1939, nr 12, s. 1.
3 „Wiadomości Filmowe: czasopismo ilustrowane” 1939, nr 15, s. 34.
4 „Kino” 1939, nr 25, s. 11.
5 „Kino” 1939, nr 26, s. 11.
6 „Kino” 1939, nr 37, s. 9.
7 „Kino” 1939, nr 25, s. 2.
8 „Wiadomości Filmowe: czasopismo ilustrowane” 1939, nr 10, s. 4.
9 „Wiadomości Filmowe: czasopismo ilustrowane” 1939, nr 15, s. 7.
Dziękujemy Wydawnictwu PWN za udostępnienie fragmentu książki Świnie w kinie? Krzysztofa Trojanowskiego.