(m. s.)
„Kino”
29 grudnia 1935, nr 52
Gwiazdy i gwiazdorzy – to w gruncie rzeczy – małe dzieci. Mają kaprysy, zachcianki… Czasem drobiazg sprawia im więcej radości, niż rzecz naprawdę wartościowa.
Gwiazdy hołdują tradycji. To też sprawa gwiazdki mocno ich absorbuje.
Posłuchajmy, o jakiej gwiazdce marzą skrycie dorosłe dzieci, które, jak się przekonamy, często fantazjują, ale tylko po to „aby brzmiało ładnie i poetycznie”. W rzeczywistości jednak każde z nich pragnęłoby dostać na gwiazdkę coś realnego, coś – jak jedno z nich powiedziało mi w zaufaniu – co „można wziąć do ręki”.
JADWIGA SMOSARSKA
Na pytanie, co pragnęłaby dostać na gwiazdkę, odpowiedziała pytaniem:
– Czy widział pan niedawno w jednym z kin kolorowy dodatek rysunkowy o dobrych krasnoludkach, które zbierają… promienie słoneczne, przetwarzają je w ciecz i rozlewają do butelek, jak skondensowane mleko?
– Widziałem. Cudo!
– Właśnie taką jedną butelkę skondensowanego słońca pragnęłabym dostać na gwiazdkę. A jeśli wolno prosić o dodatek – to butlę ze skondensowanym zapachem morza…
MARIA MALICKA
– Jak to dobrze, że „Kino” pamięta o swoich dzieciach – artystach i pyta o gwiazdkę – krzyknęła radośnie najmilsza z dyrektorek teatralnych.
Więc chciała bym przede wszystkim mieć… fotografię na okładce „Kina”. Może być po świętach, ale na pewno.
A poza tym, by dobry los dał mi wygraną na loterii, bo teatr, proszę pana, to droga rzecz…
(Ha, cóż? Prasa to – podobno potęga. Odniesiemy się w tej sprawie do głównej dyrekcji Loterii Państwowej…).
TOLA MANKIEWICZÓWNA
Słowik Warszawy jest rozbrajający w swojej prostocie. Taką, jaką ją widzimy na scenie: naiwna, bezpośrednią, dziecinną prawie – jest i w życiu. Na pytanie, co chciałaby dostać na gwiazdkę, odpowiedziała:
– Choinkę! Po prostu ładną choinkę ze świecidełkami, kulami szklanymi, świeczkami i aniołem. Dużym aniołem ze złotymi skrzydłami.
MARIA BOGDA
Złotowłosa Marysia jest fantastką.
– Jeśli można by było zmaterializować uczucie ludzkie, to chciałabym na gwiazdkę sporą porcję przyjaźni ludzkiej. Wydaje mi się bowiem, że to najcenniejszy skarb, który zawsze dałby się zamienić na dobro konkretne.
– A tak naprawdę, co chciałaby pani dostać? – ryzykuję.
Szczery, jasny uśmiech. Jakiś szept przyjazny, i:
– Chyba kilka ładnych i interesujących książek.
INA BENITA
Niby wamp – a przecie małe dziecko. Na ekranie zazwyczaj ekscentryczna kokietka – a w życiu niezaradna, młoda kobieta, która nie potrafi walczyć z wieloma przeciwnościami życiowymi.
– Ach, gwiazdka, gwiazdka! – wzdycha. – Gdybyż tak dobry los zesłał podarunek w postaci odpoczynki od trosk i zmartwień, gdybyż tak można było dostać przepustkę do innego, lepszego życia… To była by gwiazdka!
BAŚKA ORWID
– Co chciałabym dostać na gwiazdkę? O, to nieważne co, ale od kogo? Byle drobiazg od najbliższej, najdroższej osoby tyle wart jest, co cenny prezent od obojętnej. Gwiazdka musi być przede wszystkim dana z „sercem”.
EUGENJUSZ BODO
Bodo – to twardy człowiek. Charakter ma silny, odporny, skryty. Nigdy nie ujawnia, ba, nawet nie zdradza swoich uczuć. To też nie wiadomo, czy jest szczęśliwy, zadowolony z pracy i z tej sumy wrażeń, jakie mu daje życie.
Gdy go zaskoczyłem pytaniem, co chciałby dostać na gwiazdkę, Bodo, jakoś dziwnie sucho odpowiedział:
– Porcję osobistego zadowolenia.
I tyle. Więcej na ten temat nie chciał mówić.
ADOLF DYMSZA
– Cóż to, redakcja „Kina” będzie w tym roku dawała gwiazdkę? – ryknął ze szczerym zadowoleniem Dymsza.
– No, nie. Pytanie jest czysto teoretyczne.
– Szkoda. Ale skoro pan pyta, to chciałbym dostać słonia.
– Z porcelany, marmuru, majoliki?
– Przeciwnie, żywego słonia. To przecież byłaby wielka heca, gdybym go prowadził na sznurku po alei, a na jego grzbiecie siedziałaby cała moja rodzina. Prawda, że gwiazdka niczego?
MIECZYSŁAW CYBULSKI
– Auto mam, bo jestem szoferem, popularność mam – bo jestem gwiazdorem, urodę i młodość – również mam. O jakiej więc gwiazdce mogę marzyć? Już wiem, ze wszystkich pozostałych dóbr doczesnych chciałbym mieć ogródek z kwiatkami i… własną gorzelnię. Chyba skromnie, prawda?
ADAM BRODZISZ
– Gwiazdka? Tuzin krzeseł, stół do jadalni zegar do kuchni, komplet naczyń kuchennych, całkowite wyposażenie luksusowej łazienki, serwis na 24 osoby.
– Dosyć, dosyć… Po co to panu?
– I pan o to pyta? Przecież zakładam własny dom. Dom, panie, dom! To moja pasja. Więc, jak będzie z tym tuzinem krzeseł?…
WITOLD ZACHAREWICZ
– Czy pan na serio pyta o gwiazdkę? Jeśli na serio – to chętnie przylałbym od św. Mikołaja ładne auto. Może być małe, choćby na dwie osoby – to wystarczy. A jeśli pytanie jest tylko teoretyczne – to chciałbym dostać taką rolę, która by dała mi popularność na całym świecie. To może trochę nieskromne, ale tak często sobie marzę…