Stefan Krukowski
„Światowid”
1 grudnia 1934, nr 49
Wywiad z p. Stefanem Jaraczem wypadł dość oryginalnie. W chwili, gdy zgłosiłem się za kulisy Teatru Aktora, p. Jaracz przebierał się w swej garderobie do następnego aktu i o rozmowę było dosyć trudno.
I oto niespodziewanie zjawiła się w sukurs b. miła niespodzianka. Zaofiarowała nam swoją pomoc córka p. Jaracza, p. Hanka (niewątpliwie również przyszła sława sceny polskiej, dziś – jedna z najmłodszych jej adeptek). Krótka wizyta u ojca i wywiad dla „Światowida” gotowy.
Z wprawą rutynowanego dziennikarza p. Hanka zebrała odpowiedzi na przygotowane pytania, a oto plon jej pracy.
Przede wszystkim więc dowiadujemy się, że p. Jaracz pierwszego filmu… nie miał. Od razu drugi! Jakże się to stało?
Działo się to w roku 1912. Popularny fotograf i operator p. Marian Fuks nakręcał film. Zdjęcia robił świetne, film wspaniały, tylko, że cały obraz… spalił się przed pierwszym wyświetleniem i nikt go nie widział, nawet twórca, nawet grający jedną z czołowych ról p. Jaracz. W filmie tym, warto wspomnieć, statystował, dziś światowej sławy reżyser Hollywood – Bolesławski. Tematem obrazu miały być życie i przeżycia… wariatów, a wszystkie zdjęcia robione były w Tworkach! Jednak, jak wspomnieliśmy, tego „wariackiego” filmu nikt nigdy nie ujrzał.
Drugim filmem p. Jaracza były Wiry, osnute na tle powieści Sienkiewicza. Reżyserował Gardin (znany nam z filmu sowieckiej produkcji Turbina 50.000). Dopiero tym razem p. Jaracz ujrzał siebie po raz pierwszy na ekranie. Przyznaje się, że doznał wówczas wprost niesamowitego wrażenia. Pierwszym odruchem była gwałtowna chęć ucieczki z sali kina!
Nigdy nawet – mówi – nie przypuszczał, że widok siebie samego na ekranie może wywołać tak dziwne, przykre wrażenie…
Tak oto w relacji panny Hanki wyglądał pierwszy film p. Jaracza, pierwsze zetknięcie się mistrza sceny z filmem.
Raz więc jeszcze dziękujemy p. Jaraczównie za okazaną nam pomoc, jak niemniej za obietnicę pomówienia o swoim pierwszym (i jedynym tymczasem) filmie.
Zdjęcie wprowadzające: Józef Węgrzyn, Stefan Jaracz, Jan Pawłowski podczas kręcenia filmu Iwonka (1925). Źródło: „Światowid” 1934, nr 49.