Wypadek samochodowy Szczepka i Tońka
„Słowo”
27 sierpnia 1936, nr 235
W pobliżu Chabówki koło Zakopanego uległ wypadkowi samochodowemu popularny artysta polskiego radia, Kazimierz Wajda (Szczepko), który wraz ze swym współtowarzyszem Vogelfängerem (Tońko) jechał ze Lwowa do Zakopanego.
P. Wajda odniósł kontuzję. Zapowiedziany na wczoraj koncert popularny artystów został odwołany.
(C) Szczepko zaskarżony o odszkodowanie
„Ilustrowany Kuryer Codzienny”
28 marca 1937, nr 87
W sądzie cywilnym we Lwowie toczy się proces o odszkodowanie w kwocie 600 zł przeciw magistrowi praw Kazimierzowi Wajdzie, popularnemu Szczepkowi ze Lwowskiej Wesołej Fali. Jako pozywająca występuje żona właściciela Biura Koncertowego p. Tuerkowa, którą – wedle pozwu – mgr Wajda naraził na straty nie przybywszy w umówionej porze na zapowiedziany wspólnie z Tońkiem występ do Zakopanego w sierpniu ub. roku. Przyczyną opóźnienia były, jak wynika z oświadczenia mgr. Wajdy dwa wypadki automobilowe, jakie miał w drodze do Zakopanego. Celem przesłuchania świadków rozprawę odroczono.
Szczepko na ławie oskarżonych. Artysta Wesołej Fali pozwany o 500 zł odszkodowania
„Słowo”
31 marca 1937, nr 87
Niecodzienna rozprawa odszkodowawcza, w której znany artysta z Wesołej Fali p. Kazimierz Wajda wystąpił w roli pozwanego – toczyła się niedawno przed sędzią cywilnym Pobrzeskim. Tło samej sprawy jest niezmiernie ciekawe i zrasta się nierozerwalnie z występami, a właściwie z pewnym występem Szczepka i Tońka w Zakopanem.
Jesienią zeszłego roku w miesiącu sierpniu miał się odbyć w stolicy polskich Tatr wieczór humoru z obu członkami Wesołej Fali p. Kazimierzem Wajdą i mgr. Vogelfängerem. Wieczór urządzała impresario p. Tuerkowa ze Lwowa.
Sytuacja wyglądała w ten sposób, że mgr Vogelfänger, który w tym czasie bawił na wywczasach w Krynicy, przyjechał do Zakopanego pociągiem. Inaczej przedstawiała się podróż Szczepka, tj. Kazimierza Wajdy.
Krytycznego dnia wyjechał o godz. 5-ej rano samochodem marki Citroen, kierując się ze Lwowa w stronę Zakopanego. Samochód był własnością urzędnika poselstwa polskiego w Belgii. Obaj automobiliści obliczyli sobie, że „robiąc” po 30 km na godzinę, zajadą na godz. 7-mą wieczorem do Zakopanego. Licho jednak, jak wiadomo, nie śpi.
W pobliżu Zakopanego, mianowicie pod Chabówką, Citroën uległ trwałemu defektowi. P. Wajda dotarł do Chabówki i stamtąd telefonicznie połączył się ze swoim impresario donosząc o złośliwej przerwie, jaka go dotknęła. Równocześnie artysta najął taksówkę i udał się do Zakopanego w dalszym ciągu samochodem. W tym czasie drogę zaległa mleczna i niebezpieczna mgła. Szofer taksówki zorientowawszy się w sytuacji nie chciał dalej jechać.
Trzeba zaś wiedzieć, że w tymże czasie w sali w Zakopanem zebrała się liczna, licząca około kilkaset osób, publiczność, w oczekiwaniu na spektakl. Mgr Vogelfänger ucharakteryzowany za Tońka, czeka za kulisami na swojego przyjaciela. P. Wajda jednak nie przyjeżdżał. Jak się później okazało, Szczepko, znany nie tylko z punktualności ale i z odwagi, skusił szofera dużym napiwkiem na dalszą podróż, która jednak zakończyła się fatalnie.
Z ogromnej góry w pobliżu Chabówki auto stoczyło się do rowu. P. Wajda uległ licznym obrażeniom zewnętrznym. Przedstawienie w związku z tym nie odbyło się. Pieniądze zwrócono publiczności. Poszkodowany impresario p. Tuerkowa wystąpiła na skutek tego obecnie przez adw. dr. Zinadera i dr. Thona o odszkodowanie na kwotę około 500 zł przeciwko p. Wajdzie. Pozwanego zastępował adw. dr. Taube Michał.
Zdjęcie wprowadzające: fragment okładki czasopisma „Antena” z 21 kwietnia 1935, nr 16.