Recenzja: „Tylko we Lwowie. Tońko, Szczepko i wszyscy inni” Stanisław Calik, Oleg Chorny

Michał Pieńkowski
1 marca 2025 roku

Tylko we Lwowie. Tońko, Szczepko i wszyscy inni
Stanisław Calik, Oleg Chorny
Księży Młyn

Do lwowskiego folkloru i przedwojennych piosenek lwowskich mam bardzo duży sentyment. Wychowałem się na audycjach „Słodkie Radio Retro”, w których często wspominano Wesołą Lwowską Falę i przypominano piosenki rodem z „rozśpiewanego Lwowa”. To zamiłowanie doprowadziło to tego, że lwowskimi piosenkami i lwowskim dialektem zajmowałem się także na studiach, dlatego się ucieszyłem, kiedy wiosną 2023 dowiedziałem się, że powstaje książka o Szczepku i Tońku.

Przyznaję, że wydawało mi się, że o Wesołej Lwowskiej Fali wiem dużo, więc kiedy brałem tę książkę do ręki, spodziewałem się raczej miłej podróży w czasie, niż nowych nieznanych informacji. Już pierwsze strony wyprowadziły mnie z błędu: dowiedziałem się bardzo dużo, a z każdym kolejnym rozdziałem było coraz ciekawiej. Książka opowiada nie tylko o legendarnej audycji rozrywkowej, jej bohaterach i twórcach. Z jej kart możemy dowiedzieć się dużo o tamtych czasach i realiach, w jakich te audycje powstawały. Poznamy ówczesny Lwów: jak się wtedy zmieniał, jak stawał się nowoczesnym miastem, co oferował swoim mieszkańcom i czym żył na co dzień.

Przede wszystkim książka bardzo obrazowo pokazuje jak wielkim przełomem kulturowym było pojawienie się radia. Dziś radio jest wszechobecne i często nawet nie zwracamy na nie uwagi – jednak sto lat temu, po raz pierwszy w historii świata możliwe było słuchanie na odległość występów wielkich gwiazd, czy mężów stanu, których nazwiska dotąd znało się tylko z gazet. „Pojawienie się radia oznaczało początek nowego życia w Polsce – życia dźwiękowego” – jak napisali autorzy. Trzeba pamiętać, że jedna z najpopularniejszych masowych rozrywek, czyli kino – było wtedy jeszcze nieme. To właśnie radio jako pierwsze medium umożliwiło kontakt z dźwiękową warstwą całego świata. Była to rewolucja, jaką dziś trudno sobie wyobrazić. W książce znajdziemy m.in. opis pierwszego, jeszcze eksperymentalnego, publicznego pokazu radia we Lwowie jesienią 1923 roku, a więc półtora roku przed uruchomieniem pierwszej polskiej próbnej stacji radiowej.

O Szczepku i Tońku oraz audycji „Na Wesołej Lwowskiej Fali” powstało już kilka książek: Polskie Radio Lwów Czesława Halskiego, Same hece pod red. Mieczysława Bucika i Bernarda Waleńskiego czy Na Wesołej Lwowskiej Fali Witolda Szolgini. Jednak książka Tylko we Lwowie wnosi do tego tematu wiele nowego. Przede wszystkim została napisana ponad 30 lat później, niż tamte, więc siłą rzeczy prezentuje nieco inne spojrzenie: nie są to tylko osobiste wspomnienia świadków tamtych czasów, lecz także efekty prac historycznych i dziennikarskich. Moim zdaniem jej największą wartością i rzeczą, która ją najbardziej wyróżnia, jest fakt, że została napisana przez Ukraińców. Dzięki temu mamy okazję spojrzeć na fenomen rozgłośni lwowskiej Polskiego Radia z perspektywy dzisiejszej Ukrainy i dzisiejszego Lwowa. Mimo, że „Tońko, Szczepko i wszyscy inni” byli Polakami pracującymi w Polskim Radiu i tworzącymi audycje w języku polskim, ich legenda do dziś jest żywa wśród Lwowian. Okazuje się, że piosenka Tylko we Lwowie ma swoją ukraińską wersję i nadal cieszy się dużą popularnością. Mało tego, w 2012 roku powstała także wersja angielska, która promowała Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej.

Doskonałym pomysłem jest umieszczenie w tekście QRkodów. Dzięki nim możemy posłuchać historycznych nagrań omawianych piosenek i głosów przedstawianych w książce artystów. To wspaniałe wzbogacenie książki było możliwe dzięki współpracy wydawnictwa z portalem StareMelodie.pl, który większość naszych czytelników na pewno dobrze zna (a jeśli jeszcze nie zna, to koniecznie musi poznać). Ponadto książka jest bogato ilustrowana, co pozwala nam jeszcze lepiej przenieść się w tamte czasy.

Z recenzenckiego obowiązku muszę wspomnieć też o nielicznych potknięciach językowych i niedociągnięciach redaktorskich, ale są to drobiazgi, które nie umniejszają ogromnej wartości tej książki, którą z całego serca polecam wszystkim naszym czytelnikom i entuzjastom międzywojennej rozrywki.

Pragnę złożyć wielkie podziękowania dla Stanisława Calika i Olega Chornego, za pracę, jaką włożyli w spisanie na nowo tej historii, oraz wydawnictwu Księży Młyn, za jej wydanie.

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments