Michał Pieńkowski
25 grudnia 2019 roku
W pierwszym wydaniu naszego kącika „Niezapomniane szlagiery” przedstawiliśmy Wam piosenkę Tylko we Lwowie. Dziś chcielibyśmy opowiedzieć o niej nieco więcej. Tak się składa, że spośród polskich piosenek filmowych, ta ma jedną z najciekawszych historii.
Pochodziła z komedii Włóczęgi, skomponował ją Henryk Wars, a tekst napisał pochodzący ze Lwowa Emanuel Schlechter. Premiera Włóczęgów odbyła się wiosną 1939 roku, był to więc jeden z ostatnich przedwojennych polskich filmów. Główne role zagrali tam Szczepko i Tońko – postacie stworzone na potrzeby audycji rozrywkowej Na Wesołej Lwowskiej Fali nadawanej w latach 1933–1936 przez rozgłośnię lwowską Polskiego Radia. Była to najpopularniejsza audycja lat międzywojennych, transmitowana przez niemal wszystkie polskie stacje radiowe. To właśnie dzięki tym audycjom gwara lwowska i lwowski folklor stały się w całym kraju tak popularne i lubiane.
Po wojnie Lwów znalazł się poza granicami Polski. Wspominanie o polskim Lwowie nie było dobrze widziane przez władze, a lwowska gwara i lwowskie piosenki były „na indeksie”. Nawet w przedwojennej piosence Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem w drugiej zwrotce „Sezon minął, tyś wyjechała gdzieś pod Lwów” słowo „Lwów” oficjalnie zamieniono na „Żgów”.
Film Włóczęgi wprawdzie był czasem wyświetlany, jednak dość rzadko. Jeden magazynierów Filmoteki Narodowej opowiadał mi, że otrzymali polecenie usunięcia piosenki Tylko we Lwowie z filmu. Polecenie wykonano, jednak wycięty fragment taśmy został zachowany i ukryty. Dopiero po jakimś czasie wklejono go na miejsce.
Ponieważ Lwów znalazł się na terenie Związku Radzieckiego, tysiące Lwowian nie chciało lub nie mogło wrócić do swego miasta, zostali więc na emigracji. W latach powojennych wśród nowej Polonii panował swego rodzaju kult Lwowa, jako najmilszego miasta, niemalże utraconego raju. Sentyment był tym większy, że w przedwojennych audycjach i piosenkach, a zwłaszcza w filmach Lwów był przedstawiany jako rozśpiewane, pogodne miasto pełne serdecznych i otwartych ludzi. Już same tytuły piosenek (np. Ten drogi Lwów, Tylko we Lwowie czy Rozśpiewany Lwów) wzbudzały sympatię i sentyment słuchaczy. Na tej fali na emigracji powstało więc wiele pięknych i wzruszających piosenek o Lwowie, ale bardzo popularne były także te dawniejsze, zapamiętane jeszcze sprzed wojny. Ostatnią piosenką, która kojarzyła się z rodzinnym miastem i z dawnymi czasami była właśnie Tylko we Lwowie, która świetnie wpisywała się w ten nurt. Jej popularność była tak wielka, że powstawały nawet alternatywne wersje tekstu, a emigracyjni poeci dopisywali do niej kolejne zwrotki. Powstało także kilka nowych nagrań, m.in. w Londynie, Monachium czy Chicago.
W latach 50-tych w Londynie nowy tekst do piosenki dopisał Feliks Konarski „Ref-Ren”, znany dziś przede wszystkim jako autor pieśni Czerwone maki na Monte Cassino. W czasie wojny i po wojnie napisał setki piosenek, jednak najpiękniejsze spośród nich są właśnie te o Lwowie.
Kto nie był we Lwowie, ten nie wie, że Lwów
To miasto najmilsze na świecie
Lecz tych co w nim byli i pragną być znów
Rozrzewni tych parę słów:Gdzie człowiek beztrosko spoglądał na świat
Tylko we Lwowie!
Gdzie w sercu swym stale dwadzieścia miał lat
Tylko we Lwowie!Gdzie marzył i śnił,
I ćmagą* się spił.
I tańczył sztajerka na Zamku.
Gdzie nocą wśród drzew
Wesoły brzmiał śpiew.I winem burzyła się krew.
A żebym się jeszcze urodzić miał znów
Tylko we Lwowie!
I szkoda gadania i co chcesz to mów
Nie ma jak Lwów!
Śpiewa Gwidon Borucki
Z kolei w Monachium w połowie lat 50-tych na wzór dawnego duetu Szczepko i Tońko powstał duet Miśko i Niuśko. Oni także wykonywali lwowskie piosenki. W swym repertuarze mieli jeszcze inną wersję Tylko we Lwowie, napisaną prawdopodobnie przez Wiktora Budzyńskiego, twórcy audycji Na Wesołej Lwowskiej Fali:
Możliwe, że dużo ładniejszych jest miast,
Lecz Lwów jest jedyny na świecie
Kapujesz, w Londynie, w Paryżu jest dziś
Piosenki tej czuła myśl:Że nigdzie nie będzie tak dobrzy jak tam,
Tylko we Lwowie!
Gdzie serca otwarte są szerzej od bram
Tylko we Lwowie!W Londynie jest źle, w Paryżu jest żal,
Pigalle, Piccadilly – co z tego?
I w oczach już masz kolego ten ślad,
I wraca ta strofka sprzed lat,Że gdybyś si jeszcze urodzić miał znów
To tylko we Lwowie!
Cokolwiek się stanie, ty dzieciom swym mów:
Ni ma jak Lwów!
Duet Miśko i Niuśko
Po 1989 roku, kiedy znów można było mówić i śpiewać o Lwowie, piosenka wróciła do łask. Pamiętam, że jako dziecko nieraz słyszałem ją w telewizyjnych „Galach piosenki biesiadnej” i w różnych innych programach. Tylko we Lwowie znów stała się bardzo popularna, choć właściwie nigdy tej popularności nie utraciła i do dziś jest chyba jedną z najlepiej znanych międzywojennych piosenek.
*ćmaga – to regionalne określenie wódki, zaś sztajerek – to taniec ludowy rodem ze wschodnich Alp, w czasie zaborów bardzo spopularyzowany właśnie w okolicach Lwowa i głównie z nim kojarzony. Zamek – to Wysoki Zamek, parkowe wzgórze z ruinami XIV-wiecznego zamku, jedno z ulubionych miejsc spacerów.