Marta Spychalska,
wnuczka Władysławy Małachowskiej-Kalety
29 czerwca 2021 roku
Karteczka z kalendarza. Na awersie znajduje się rozpiska sierpnia i tekst: „Wyświecony garnitur po zdeblaskowaniu w Asko wygląda jak nowy”. Na rewersie: autograf Jana Kiepury.
Z którego roku pochodzi kartka? Do kogo należała? Sięgam do Internetu. Z archiwów historii mówionej wynika, że firma Asko była znaną warszawską pralnią – jej szef podczas okupacji pomagał członkom AK. Z pomocą wiecznego kalendarza udaje mi się ustalić, że 1 sierpnia wypadał w piątek w 1938 roku.
Data się zgadza. Właśnie w tym roku moja Babcia, Władysława Małachowska-Kaleta wybrała się do Krynicy-Zdroju i tam poznała Jana Kiepurę oraz jego żonę Márthę Eggerth. Piękny modernistyczny pensjonat Patria został wybudowany przez Kiepurę na początku lat 30. W ten sposób śpiewak ulokował pieniądze zarobione dzięki występom na całym świecie.
Babcia była wierną fanką Kiepury od czasów międzywojennych i fascynacja ta trwała do końca jej życia. Chodziła na występy i spotkania ze śpiewakiem, wczytywała się w recenzje i biografie. Wytrwale szukała zachowanych nagrań Kiepury w archiwach telewizji.
Po śmierci Kiepury w 1966 roku zaczęła korespondować z Márthą Eggerth. Dzieliła się wrażeniami z koncertów, dopytywała o filmy, składała życzenia noworoczne. Wdowa po Janie zapowiadała w listach swoje wizyty w Polsce. Komentowała projekt grobu Kiepury na Powązkach. „Słyszałam, że na grobie mego męża umieszczono jakiś portret bez mojej aprobaty – pisała w 1974 roku. – Uważam, że jest okropny”.
Przez wiele lat do Warszawy z Nowego Yorku docierały listy od Eggerth, pisane na eleganckiej, biało-czarnej papeterii. W odniesieniu do Jana Kiepury Babcia zawsze używała określenia „Mistrz”. Chociaż przez całe życie interesowała się operą, słuchała występów współczesnych śpiewaków, „Mistrz” pozostał tylko jeden.
Zdjęcie wprowadzające: Mártha Eggerth w Krynicy. Czasy powojenne. Prawa do zdjęcia: archiwum prywatne Marty Spychalskiej.