Włodzimierz Łukasik, pisząc w 1939 roku, artykuł dla „Kina”, być może nie miał najlepszego dnia. Jednak informacje jakich dostarczył, mogą stanowić kanwę poszukiwań genealogicznych, sięgających również naszego kraju…
(zdj. 1) Ciotką Miriam Hopkins jest p. Wydra Hopkins, żona słynnego lekarza, która leczy nie przerywając snu. P. Wydra, odzywa się o swojej siostrzenicy w samych superlatywach, czyli najwyższych stopniach przymiotnika. Metody tej, nauczyła się p. H. jeszcze na pensji, studiując pilnie gramatykę, co jak widzimy na zdjęciu, bardzo jej się później przydało.
(zdj. 2) Ciotka Grety Garbo jest p. Adelajda von Szarpatowska, pochodząca z okolic Wołomina. Pani ta, przy całej swej urodzie, słynie z posiadania rasowej stajni, w której trzyma węgiel i kartofle na zimę.
(zdj. 3) Joan Crawford, ma ciotkę Urszulę, która mieszka w Wolkowysku i biegle robi na drutach. Kiedy zabraknie jej drutów, robi na czym innym, ale zawsze uśmiechnięta i wesoła – prawdziwa dama… W okolicy wszyscy za nią przepadają, chociaż bardzo ja lubią… ma lat 52 i zapalenie woreczka żółciowego, ponieważ pochodzi jednak z dobrej rodziny, więc nigdy nikt tego nie zauważył.
(zdj. 4) P. Marta S. jest ciotka Charlie Chaplina, który w zamian za dobre serce przysyła jej co dwa tygodnie zawsze tę sama fotografię, przedstawiającą go jako parudniowego oseska, lezącego na tygrysiej skórze. Fotografie znakomitego artysty, P. Marta S. sprzedaje na wagę, po dwadzieścia groszy kilogram i z tego właśnie żyje, ciesząc się, że ma tak słynnego bratanka.
(zdj. 5) Charles Boyer ma liczną rodzinę, bo aż trzy ciotki i trzech wujów. Z ta rodzina ma biedny Charles prawdziwe utrapienie, bo o wytruciu wszystkich na raz nie ma nawet mowy, a aby zrobić to po kolei trzeba paru ładnych lat. Więc biedny Charles czeka na naturalny bieg wypadków, dopytując się codziennie przez telefon o stan zdrowia trzech ciotek i tyluż wujów.
(zdj. 6) Figlarną ciotkę ma Charles Laughton. Nazywa się ona Mieczysława Odorono Ice i mieszka na czwartym piętrze. Biedny Charles, żeby pożyczyć od ciotki dwa złote, musi piechota wchodzić na czwartaka. Ale węzły rodzinne są zbyt silne, by zrezygnować z odwiedzin, więc biedny Lauhgton trzy razy dziennie drapie się po stromych schodach.. Ciotka Mieczysława natomiast nie drapie się.”
Koligacje, dziś trudne do ustalenia, wówczas wydawały się interesujące. Nie inaczej jest i dzisiaj. Jednak wobec dociekliwości współczesnych miłośników starego kina, Pan Włodzimierz zapewne otrzymałby kilkadziesiąt maili z prośbą o źródła swych informacji…