Olga Gaertner
29 maja 2020 roku
Za kilka dni będziemy obchodzić 62 rocznicę śmierci Aleksandra Żabczyńskiego. Aktor zmarł 31 maja 1958 roku będąc w sile wieku – miał 58 lat.
Dotychczas krążyło wiele teorii odnośnie tego jak wyglądały ostatnie jego dni. W dwóch książkowych biografiach aktora, między innymi w tej mojego autorstwa, opieraliśmy się na wspomnieniach osób, które wówczas pracowały z Aleksandrem i pozostawały z nim w bliskich relacjach.
Dopiero listy, które rodzina i przyjaciele Żabczyńskich wysyłali do Paryża, nakreślają fakty dowodząc, iż poprzednie relacje nie były ścisłe.
W stolicy Francji mieszkał wtedy Kazimierz Zielenkiewicz – brat Marii. W archiwach prywatnych córki Kazimierza – Clementiny Stiegler zachowały się wszystkie listy, które wysyłane były do niego z Polski na przestrzeni dziesięcioleci. Na pożółkłych kartkach czytamy o codziennym życiu w przedwojennej i powojennej Polsce, o planach na przyszłość Marii i Aleksandra i wreszcie o ich obecnym stanie zdrowia.
W archiwach rodzinnych zachował się także ten jeden – wyjątkowy, którego autorką była Alina Stadnicka – przyjaciółka Żabczyńskich, również aktorka. Nazajutrz po śmierci Aleksandra napisała wzruszający list do Kazimierza Zielenkiewicza. To właśnie z jego fragmentów dowiadujemy się, co właściwie wydarzyło się w drugiej połowie maja 1958 roku.
Szanowny Panie!
Wczoraj telefonowałam do Pana, a mój mąż rozmawiał z Panem, zawiadamiając o odejściu drogiego nam Darka.
(…)
W nocy z 19 na 20 maja dostał Darek zawału serca. Pogotowie zabrało go natychmiast do Lecznicy, Maryna była przy Nim dzień i noc przez 12 dni. Początkowo wydawało się, że zawał jest śmiertelny, jednak po 24 godzinach pobytu w Lecznicy, lekarze zrobili Marynie nadzieję, że Darek wyjdzie z tego.
8 lub 9 dnia choroby przyplątało się zapalenie płuc i obrzęk płuc. Podawano tlen, męczył Darka potworny kaszel – nie było już ratunku.
W nocy z 30 na 31 maja o godz. 1.30 Darek zakończył życie.
Muszę Panu powiedzieć, że Maryna jest w strasznym stanie. Jedyny moment, kiedy uległa zewnątrz wzruszeniu – to była rozmowa z Panem. Ogromnie żałuję, że nie może Pan być teraz przy niej, gdyż wiem co to by dla Niej było.
Wczoraj 31 maja cały dzień byliśmy przy Niej. O godz. 20-ej wieczorem była eksportacja zwłok z lecznicy do kościoła św. Krzyża. 3 czerwca będzie pogrzeb.
(…)
Gdyby Pan mógł napisać do Maryny jaki list mobilizujący Ją do istnienia dalej. Wiem, że ma Pan córeczkę i uroczą żonę, wszyscy którzy kochaliśmy Darków przejmowaliśmy się i uczestniczyli w Pana radościach i troskach.
(…)
[pisownia oryginalna]
Aktorka Alina Bukowska-Stadnicka oraz jej mąż literat Jerzy Stadnicki byli bliskimi przyjaciółmi Marii i Aleksandra Żabczyńskich. Alina w trudnych chwilach żałoby starała się wspierać przyjaciółkę, również poprzez listowne relacjonowanie Kazimierzowi o samopoczuciu Marii.
W rozmowie z portalem stare-kino.pl Alicja Pawlicka wspomniała, że wiadomość o tym, iż Aleksander jest w szpitalu dotarła do Teatru Polskiego w Warszawie. Prawdopodobnie w dniu pogorszenia się stanu zdrowia aktora, teatr obiegła plotka o jego śmierci. Była ona jednak o kilka dni przedwczesna.
Również zaraz po odejściu Darka, prasa publikując wspomnienia mijała się z prawdą co do okoliczności jego śmierci. Jedne tytuły podawały, że Żabczyński zmarł podczas próby w teatrze, inne – że dostał drugiego zawału pieląc ogródek na swojej warszawskiej działce. Zresztą tę ostatnią wersję podchwyciło również środowisko aktorskie i przetrwała ona do czasów nam współczesnych.
Z zachowanej korespondencji dowiadujemy się wreszcie jak wyglądały ostatnie dni Aleksandra Żabczyńskiego.
Pogrzeb ostatecznie odbył się dnia 4 czerwca.
Po śmierci Darka w mieszkaniu przy Łotewskiej 4 na warszawskiej Saskiej Kępie panował smutek i przygnębienie. O wszystkim co działo się potem dowiemy się z listów, które znajdują się w zbiorach Clementiny Stiegler, a które są obecnie opracowywane do publikacji.
Zdjęcie wprowadzające: Maria i Aleksander Żabczyńscy w swoim mieszkaniu na Saskiej Kępie w Warszawie. Archiwum rodzinne: Clementina Stiegler
Jest jeszcze wersja Łapickiego, która mówi, że aktor na tej działce obrabiał owszem ogródek, ale pewnej studentki