Stanisław Sielański
20 listopada 1946 roku
Kochani!
Nareszcie jakies zywe slowo od Was, ktore mnie tak ucieszylo, jakbym otrzymal wiadomosc z zaswiatow. Często myslałem o Was w latach zawieruchy, pisal do mnie jeszcze z Portugalii Krawicz, a pierwsze wiadomosci o Was dotarły do mnie jakies pol roku temu…
Dziwicie się pewnie, że pisze do Was takim cudacznym jezykiem, przypominajacym troche jezyk czeski, troche jezyk Fryderyka Jarossy’ego. Ale pisze na amerykańskiej maszynie, a nie na polskiej i nie nam do dyspozycji ogonkow przy a, e, przecieków nad o, c, z, s, i kresek poprzez l.
Przez te moja amerykanska maszyna do pisania mialem niedawno takie nieporozumienie: moja zona, ktora jest w miescie Lodzi napisala do mnie zebym jej przyslal wieczne pioro, bo w Lodzi takie piora sa drogie i trudno dostac. Ja jej odpisalem tak: „Prosilas mnie o jedno pioro, a ja Ci posyłam przez pocztę piec”. Ja myslalem piec – z ogonkiem przy e i przecinkiem nad c, to znaczy: 5, a moja zona zrozumiała widac inaczej, bo odpisala mi natychmiast : „Nie przysylaj pieca, bo w Polsce piecow mamy dosyc.”
Zeby uniknac podobnych niespodzianek w związku z moim listem, zalaczam przy niniejszym dostateczna ilosc kropek, kresek, przecinkow i ogonkow do polskich liter i prosze Redakcje „Filmu”, zeby przyczepila to wszystko gdzie trzeba :
……………….….,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,…………………….//////////////////////////
Od Waszynskiego mam częste wiadomosci. Nakręcił obecnie film z Jadzią aNdrzejewską we Włoszech. Ta cała paczka teraz wyjechała do Anglji, oprocz Waszynskiego i nie mam wiadomosci, gdzie jest obecnie Sądek. Do Fethkego napiszę jutro i podam mu adres Michała, a przez Michała trafimy do Sądka.
Starałem się o sprowadzenie tutaj Mietka Cybulskiego, ale on w międzyczasie ożenił się i wysłał mi swoją żonę Szkotkę, która dwa dni temu urodziwa Mu syna. Mazeltow.
Uczyniliśmy zadość prośbie popularnego aktora, przyczepiliśmy załączone ogonki i kreseczki, gdzie należy, i cytujemy dalszy ciąg listu:
Nie będę Wam opisywał, co przeżyłem na początku wojny, gdy uciekałem z kraju przed Niemcami, tej koszmarnej wędrówki po obozach, krajach, miastach i miasteczkach. Żyję – to grunt, a grunt – to ziemia…
Po dostaniu się do Ameryki powodziło mi się już dobrze. Przez całą wojnę pracowałem w Office of War Information (Urząd Informacji), gdzie nadawałem audycje na krótkich falach dla Europy.
Wyprodukowałem własny film krótkometrażowy w kolorach – w języku angielskim i grałem w trzech krótkich metrażach, nakręconych przez Foxa dla wojska. Występowałem przy tych filmach na scenie i robiłem business.
Obecnie występuję również od czasu do czasu, a poza tym pracuję w pewnej amerykańskiej firmie: export, import i rapaport.
Z aktorami polskimi, przebywającymi tutaj widuję się mało. Każdy z nas ma tu swoje kłopoty i tęsknoty, ciężką pracą zarabiając na chleb z masłem i śledziem. Zresztą Ameryka, to taki kraj, że tu pracują tylko ci, którzy nie mają co robić. I ja do nich należę.
Starałem się o sprowadzenie tutaj Mietka Cybulskiego, ale on na razie przysłał mi swoją żonę. Szkotkę, która dwa dni temu powiła syna. Mietek niedługo przyjedzie tutaj.
Tęsknię ogromnie za Krajem i chętnie pojechałbym do Was nakręcić parę filmów. Jeżeli mnie chcecie – sprowadźcie mnie. Będzie to wielkie szczęście dla mnie. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę „Filmowi” amerykańskiego nakładu.
Wasz
Stanisław Sielański
Nie wątpimy, że pragnieniom popularnego aktora stanie się zadość i może w niedalekiej już przyszłości oglądać go będziemy w nowych filmach polskich ku uciesze tysiącznych rzesz naszej publiczności.
Red.
[pisownia oryginalna]