Stare Kino

Oni z(a)ginęli podczas Powstania Warszawskiego

Olga Gaertner
22 lipca 2016 roku

Kiedy już Warszawa miała dość okupacji, terroru, łapanek, wojny… kiedy codzienność mijała w lęku i niepewności… kiedy wszyscy już wiedzieli, że przedwojenny świat bezpowrotnie przestaje istnieć…

1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17.00 wybuchło Powstanie Warszawskie. Jego przyczyny, zasadność i skutek, od lat stanowią temat zaciętych analiz historyków i rozważania te im pozostawmy… Faktem jest, iż 63 dni oporu mieszkańców stolicy, to ewenement na skalę światową. Mieszkańcy Warszawy, poza nielicznymi wyjątkami, ramię w ramię przeciwstawiali się okupantowi. Nie miało wtedy znaczenia kto jest kim – brali w tym udział wszyscy – urzędnicy, sportowcy, rzemieślnicy i artyści.

Powstanie ostatecznie upadło 2 października 1944 roku. Do dziś rewiduje się liczbę cywilów, którzy zginęli w tym czasie. Mówi się o zabitych w ilości 120–200 tys., wśród nich dzieci, młodzi, starsi.

Dziś wiemy, którzy z przedwojennych ulubieńców sceny i ekranu zginęli na ulicach Warszawy podczas Powstania. Wiemy również, że większość z nich wówczas zaginęła i choć na temat ich śmierci powstało, na przełomie dziesięcioleci, wiele legend, dotychczas nie ma potwierdzonych informacji odnośnie ich losów.

 

Franciszek Brodniewicz – jeden z czołowych aktorów międzywojnia. Wytworny dżentelmen, który do Warszawy przeprowadził się w 1933 roku z Poznania. Zamieszkał w luksusowej kawalerce, przy ulicy Złotej 73. Podczas okupacji, nie zważywszy na własne bezpieczeństwo, pomagał ukryć się Żydówce Racheli Adler oraz sąsiadowi AKowcowi, któremu umożliwił ucieczkę przez swoje okno przed gestapowcami. Był członkiem ruchu oporu i według wytycznych kierownictwa miał przejmować alianckie zrzuty w okolicach swojego miejsca zamieszkania, co też czynił. Niestety, 14 sierpnia 1944 roku, Niemcy dokonali kolejnych nalotów bombowych. Jeden z ładunków eksplodował niemal pod oknami kamienicy przy Złotej 73, gdzie Brodniewicz dobiegł wycofując się z akcji zbiórki alianckich zrzutów.

Wtedy jego serce nie wytrzymało. Zmarł w wyniku rozległego zawału serca. Nikt nie mógł mu pomóc. Jedynie sąsiedzi, którzy pogrzebali go na tyłach kamienicy, byli świadkami tego zdarzenia. Później w 1945 roku, jego ciało ekshumowano i ponownie pochowano na warszawskim Bródnie.

 

Zbigniew Rakowiecki – chłopiec o promiennym uśmiechu. W konspiracji, aktor służył w V Obwodzie „Grzymała” (Ochota) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 1. Rejon – 2. kompania – pluton 403 pod pseudonimem „Leszek”. Większość operacji, w których uczestniczył, odbywała się w dzielnicy Ochota.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 roku,  jako żołnierz Armii Krajowej, brał udział w lotnych ekipach artystycznych, organizowanych przez Leona Schillera dla walczących powstańców.

Rejon, w którym funkcjonował jego pluton od 4 sierpnia, opanowały brygady SS-RONA; degeneraci z Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej. Od tego dnia, Ronowcy prowadzili bestialską pacyfikację dzielnicy, podczas której zginęło ponad 10 tys. cywilów.

W czasie tej nieludzkiej masakry, w dniu 5 sierpnia 1944 roku, przy ulicy Radomskiej 14, Zbigniew został ujęty. Tam też go rozstrzelano wraz z innymi ofiarami w rzezi Ochoty. Z innych relacji wynika, że Rakowiecki zginął podczas walki na barykadach…

 

Mariusz Maszyński – Dymsza niemego kina i wspaniały komik filmu mówionego. Podobnie jak Zbyszek Rakowiecki, aktor wraz z rodziną padł ofiarą  masakry, jakiej dokonali żołdacy brygady RONA.  6 sierpnia 1944 roku, z domu przy ulicy Jesionowej 3, wyprowadzono Maszyńskiego, jego żonę Ninę oraz  dwie siostry aktora – malarki – Halinę i Stanisławę, a także gospodynię… Wszystkich rozstrzelano.

 

 

 

Lili Zielińska – aktorka o niebiańskiej urodzie, żona reżysera Tadeusza Samuela Chrzanowskiego. Podczas walk powstańczych – rozdzielili się… dalsze losy Stanisławy Lilianny Zielińskiej nie są znane. Rezultatu nie przyniosły także poszukiwania przez PCK i apel Tadeusza o udzielenie informacji o żonie.

 

 

Józef Orwid – niezapomniany starszy pan Pączek z Piętro wyżej; kiedy w dniu 13 sierpnia 1944 roku, powstańcy zdobyli niemiecki czołg na Placu Zamkowym, był to wówczas cenny łup dla marnie uzbrojonych żołnierzy. W rzeczywistości był to jednak „ciężki nosiciel ładunków” Borgward B-IV. Hitlerowcy specjalnie porzucili tam nafaszerowany materiałami wybuchowymi pancer. Przejechano nim na ulicę Kilińskiego, gdzie okoliczni mieszkańcy wyszli, aby podziwiać zdobycz. Był wśród nich również 69-letni wówczas Józef Orwid. Siła wybuchu była tak ogromna, że zwłoki ponad 300 ofiar, odnajdywano później nawet kilkaset metrów od miejsca zdarzenia.

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments