Mieczysław Cybulski o miłości i przyjaźni

m.s.
„Kino”

18 marca 1934, nr 11

Smutne, piękne, wymowne oczy… Mówią, że jest sentymentalny i wrażliwy na piękno.

– Uznaję zasadę estetyki w życiu codziennym – mówi Cybulski. – Wykluczam z niego wszystko, co brzydkie i niemile. Czy to na mitem sam-na-sam w kawiarni, kinie, czy gdzie indziej, stwarzam nastrój, który powinien podobać się mojej towarzyszce.

– Czy to ma być system dla wszystkich?

– Jeśli systemem są zasady, przyjęte przez ludzi dobrze wychowanych – to tak.

– A mianowicie?

– Nie rozmawiam nigdy o „kimś”, tylko o „czymś”. Nie poruszam nigdy tematów, dla mnie obojętnych, obcych, lub których nie znam dostatecznie.

– To znaczy?

– Sztuka teatralna, filmowa i sporty, szczególnie automobilizm.

„Kino” 1936, nr 9

– A poza tym?

– Mam swoje zasady w kwestii wzajemnego stosunku ludzi.

– A stosunek do kobiet?

– Przede wszystkim piękno. Wszystko może być piękne, nawet sprzeczki i nieporozumienia.

– A zazdrość?

– Ja jej nigdy nie okazuję. Może ten system nie podoba się wszystkim, szczególnie tym, którzy sądzą, że akt zazdrości jest niejako podnietą dla serca, ale ja jestem innego zdania.

– Kwestia zerwania?

– Ból rozstania jest tym prawdziwszy, im głębiej kryjemy go w sercu. W każdym razie należy pozostać przyjaciółmi. Przyjaźń jest często bardziej wartościowa od miłości.

Tak mówi Mieczysław Cybulski, romantyk, wyznawca piękna w życiu codziennym.

 


Zdjęcie wprowadzające: Mieczysław Cybulski jako Zygmunt Zatorski, mąż Ewy w jednej ze scen filmu Rapsodia Bałtyku. Źródło: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji/ Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC).

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments