Olga Gaertner
marzec 2017 roku
Na gali wręczenia Oscarów 23 lutego 1939 roku, dziewięcioletnia wówczas Shirley Temple wywołała na scenę Walta Disneya, aby wręczyć reżyserowi specjalną statuetkę za animację Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Nagroda była wyróżnieniem za pionierską produkcję, która wkradła się w serca milionów widzów na całym świecie.
Niesamowity sukces bajki, która powstawała niemal przez 3 lata, angażując w pracę ponad 60-ciu reżyserów, wykroczył daleko poza granice Stanów Zjednoczonych. Każdy kraj, chciał mieć swoją Śnieżkę. Jej historia wzruszała każdego.
Walt Disney od początku do końca „dopieszczał” swoje dzieło. Osobiście wybrał 8 utworów do ścieżki dźwiękowej i nadzorował powstawanie obcojęzycznych wersji animacji.
A historię ową, opartą na baśni braci Grimm, wszyscy dziś dobrze znamy… Zła macocha, zapatrzona w swoją urodę, dopytuje codziennie swe magiczne zwierciadło: „Kto jest najpiękniejszy na świecie?”. Kiedy wreszcie dowiaduje się, że to jej pasierbica Śnieżka jest piękniejsza od niej, nakazuje nadwornemu leśniczemu wyprowadzić królewnę do lasu i tam ją zabić. Jednak ten, nie potrafi wykonać polecenia, przestrzega Śnieżkę i odpędza jak najdalej od złej Królowej. Załamana dziewczyna błąka się po lesie, aż wreszcie napotyka maleńką chatkę…
Domek należy do siedmiu krasnoludków, którzy całymi dniami pracują ciężko na kopalni. Królewna pod ich nieobecność robi generalny porządek w ich domu, z czego najpierw karzełki nie są zadowolone, jednak wkrótce zaprzyjaźniają się z piękną dziewczyną. Jak to zwykle w bajkach bywa, musi pojawić się też przystojny Królewicz…
Animacja z 1938 roku jest nie tylko długometrażową pionierską produkcją Walta Disneya, ale także pierwszą bajką w polskim kinie. Nic dziwnego, iż do dubbingowania jej zaangażowano największe gwiazdy.
Królewicz nie miał zbytnio rozbudowanej roli, w zasadzie tylko śpiewał. To zadanie powierzono prawdopodobnie Aleksandrowi Żabczyńskiemu. Piszę „prawdopodobnie”, ponieważ ostatnio biografowie aktora poddali w wątpliwość brzmienie właśnie jego głosu w partii śpiewanej jak i mówionej przez Królewicza. Podejrzewa się, że to Tadeusz Jasłowski, jeden z członków Chóru Dana, który śpiewał partie krasnoludków, podkładał głos Królewicza.
Pięknym, polskim głosem Królewny Śnieżki była Maria Modzelewska, złą macochą – Leokadia Pancewiczowa, a wiedźmą Seweryna Broniszówna. W leśniczego wcielił się sam Stefan Jaracz, a głosem magicznego zwierciadła był Aleksander Fogiel – po latach niezapomniany sołtys z trylogii Sylwestra Chęcińskiego o potyczkach Kargula i Pawlaka.
W 2009 roku, dograno kolejną ścieżkę… jednak w pamięci starszych pokoleń Królewicz pewnie już zawsze będzie śpiewał głosem Aleksandra Żabczyńskiego (wciąż czekamy na konkretny dowód), a Śnieżką pozostanie Maria Modzelewska.
Zdjęcie wprowadzające: kadr z filmu Walta Disneya Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków z 1937 roku.