„Słowo”
26 sierpnia 1938 roku, nr 234
W oddziale XIII Sądu Grodzkiego w Warszawie rozegrał się wczoraj epilog hucznych imienin znakomitej aktorki Marii Malickiej. Na uroczystość tę było zaproszonych przeszło 60 luminarzy naszego życia towarzyskiego i świata aktorskiego.

Wybierając sią na tak wytworną ucztę – jedna z gwiazd komediowych p. H.C.[1] – aby dostojniej błyszczeć w znakomitym gronie biesiadników – pożyczyła od p. Hanny Kulczyckiej srebrnego lisa. Na przyjęciu było bardzo wesoło i wracającej w doskonałym humorze naszej gwieździe komediowej, skradziono pożyczonego lisa. Sprawa może zakończyłaby się polubownie, gdyby nie to, że p. H.C. nie mogła na razie odkupić srebrnego lisa, zaś p. Hanna Kulczycka, niezadowolona ze zwłoki w odkupieniu kołnierza, zaskarżyła aktorkę o… przywłaszczenie.
Na rozprawie powódka przez swego adwokata dowodziła, że p. H.C. po zgubieniu lisa przez 3 dni była nieuchwytna, a później chociaż poszła z nią do kuśnierza z zamiarem odkupienia nowego kołnierza, straty jednak nie pokryła. Powołany przez obronę świadek p. Leopold Brodziński, sekretarz teatru Malickiej zeznał, że był na imieninach u swej chlebodawczyni, gdzie wespół z innymi biesiadnikami ochoczo się zabawiała i p. H.C. Sam świadek zeznał, że mocno mu się kręciło w głowie, a gwiazdka komediowa z pożyczonym lisem była z lekka „zawiana”.
Kiedy w drodze powrotnej skonstatowała brak pożyczonego lisa i kiedy poszukiwania zguby wespół z reżyserem Waszyńskim, nie dały pomyślnego wyniku, p. Brodziński miał pocieszać w nieutulonym żalu aktorką tymi słowy:
„Nie płacz głupia – lis pewno miał nogi”.

źródło: NAC
Jednocześnie Brodziński na dowód stałego roztargnienia aktorki, przytoczył sądowi inny wypadek, kiedy p. H.C. zgubiła srebrny woreczek, który uratował świadek. Interpelowany w sądzie o charakterystykę artystki dramatycznej p. H.C. – Leopold Brodziński zeznawał o pierwszorzędnych zaletach scenicznych oskarżonej, o jej pracy aktorskiej już od 1919 roku, o wysokiej gaży i o wielkim powodzeniu, jakie osiągnęła w Profesji pani Warren, w Kandidzie i w innych sztukach i wreszcie zapewnił, że uczciwość oskarżonej nigdy nie była przez nikogo podawana w wątpliwość.
Najbardziej nieswojo czuła się w roli powódki p. Kulczycka, która lisa pożyczyła, bo…. nieśmiała odmówić. Dziś domaga się zasądzenia gwiazdy i 650 zł odszkodowania. Ponieważ adwokat zrzekł się przesłuchania p. Malickiej – przewód sądowy został zamknięty. Sąd zaś nie dopatrując się cech przestępstwa – oskarżoną uniewinnił. Uniewinniona p. H.C. zapewniła poszkodowaną, że jej lisa odkupi, ale kiedy skończą się w teatrze ogórki wakacyjne[2].
Rozprawa zgromadziła liczną publiczność, a zeznaniom komediowego mistrza Brodzińskiego przysłuchiwano się z widocznym zadowoleniem.
(Kabel).
[1] Halina Cieszkowska (1901–1969) – aktorka teatralna. Debiutowała w 1919 roku w Teatrze Letnim. Występowała m.in. w Mirażu, Teatrze Rozmaitości, Stańczyku. Występowała często gościnnie na scenach teatrów prowincjonalnych. Przed wojną zagrała role epizodyczne w filmach Miłość przez ogień i krew (1924) i Rena (1938). W czasie wojny grała w teatrzykach jawnych. Należała do AK.
[2] Dzisiaj powiedzielibyśmy o sezonie ogórkowym, czyli okresie letniego zastoju w życiu kulturalnym (Słownik języka polskiego PWN).
Zdjęcie wprowadzające: Halina Cieszkowska jako Manuella w sztuce Marcela Acharda Dama w bieli (prawdopodobnie 1931 rok). Prawa do zdjęcia: domena publiczna / Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji / zasoby NAC.