Teatr Letni: „Piękna Helena” (1935)
Nigdy dobrze nie wiedziałem, jak to jest właściwie z tym śmiechem homerycznym. Czy to jest przyzwoicie czy nieprzyzwoicie śmiać się „homerycznie“?
Czytaj dalejNigdy dobrze nie wiedziałem, jak to jest właściwie z tym śmiechem homerycznym. Czy to jest przyzwoicie czy nieprzyzwoicie śmiać się „homerycznie“?
Czytaj dalejZanim świat ogarnął koszmar drugiej wojny światowej i Zagłady, jego główni sprawcy zostali bohaterami licznych utworów satyrycznych.
Czytaj dalejCyrulik Warszawski: Kariera Alfa Omegi, wodewil satyryczny w trzech aktach (dwunastu obrazach) Mariana Hemara i Juliana Tuwima, muzyka Leona Boruńskiego i Henryka Warsa. Reżyseria Fryderyka Járosy’ego.
Czytaj dalejW efektownie przyozdobionej dowcipnymi karykaturami Topolskiego sali otwarto nowy kabaret estradowy pod nazwa Nowy Momus.
Czytaj dalejDużo u nas było prób dorównania, jako ideałom, wielkim rewiom zagranicznym. Ze wszystkich tych wysiłków dotychczasowych, obecna rewia w Perskim Oku, zdaje się być temu ideałowi najbliższą.
Czytaj dalejPrzed drugą wojną światową na najlepsze premiery kabaretowe przyjeżdżano z różnych miast i miasteczek do Warszawy. Jesienią lub zimą – najczęściej w karnawale. A latem warszawskie zespoły ruszały w objazd, odwiedzając teatry i kinoteatry na tak zwanej prowincji.
Czytaj dalejPrapremiera „Pięknej Lucyndy” odbyła się 29 stycznia 1967 roku w Ognisku Polskim w Londynie.
Czytaj dalejCzy można sobie wyobrazić polską komedię muzyczną iskrzącą się zabawną erotyką, wpadającymi do ucha piosenkami, inteligentną, pikantną i dowcipną zarazem? Zadanie nie łatwe. Ale właśnie taką sztuką jest „Piękna Lucynda”, najlepszą komedią wybitnego twórcy teatralnego i kabaretowego XX wieku Mariana Hemara, który jest także autorem piosenek i muzyki do niej. Prapremiera światowa sztuki odbyła się w 1967 r. na Scenie Polskiej w Londynie.
Czytaj dalej– Panie dyrektorze, czy odwołujemy? Kasjerka chce wiedzieć, czy ma dalej sprzedawać bilety – pyta mnie przy wejściu za kulisy sekretarz teatru Władysław Kieszczyński.
Czytaj dalejWracając do kraju, Brzechwa zabrał ze sobą grubą teczkę z wierszami. Był przekonany, że jest poetą równym najlepszym. Ale kiedy pokazał swoje utwory Bolesławowi Leśmianowi, kuzyn wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. Ocenił, że wiersze są nic niewarte, ich autor nie ma czego w poezji szukać, a na koniec dał mu do przeczytania wydany właśnie debiutancki tomik innego młodego poety.
Czytaj dalejTutaj naturalnie wmawiali państwu, że ja wyjechałem na urlop. Oszczerstwo!
Czytaj dalej