B.Si.
„Światowid”
2 grudnia 1933, nr 49

„Światowid” 1933, nr 49
Centralne Biuro Filmowe – tak brzmi obecnie pełna nazwa instytucji, powołanej do życia dekretem z 18 lutego 1919 roku, a mającej za zadanie cenzurowanie filmów. Nazwę obecną otrzymała ona dopiero w roku 1928, kiedy wzrastający coraz bardziej rozwój kinematografii, a co za teru idzie, wzmożona praca cenzuralna, zmusiły władze państwowe do przekształcenia biura, mieszczącego się przy wydziale prasowym Min. Spr. Wewn., a później od roku 1926 w wydziale administracyjnym tegoż ministerstwa, w samoistny wydział cenzury filmowej.
Kierownikiem tego biura był początkowo płk. Łuskino, zaś od roku 1932 funkcje jego przejął p. Józef Relidzyński, znany literat. Zastępcą p. Relidzyńskiego jest p. Feliks Wojtysiak.
Funkcje cenzorów pełnią pp. Zygmunt Kawecki, Leon Choromański, Leon Kraszewski i Adam Wisłocki. Do ostatnich dni do kompletu cenzorskiego wchodził zmarły w połowie ub. m. śp. Jan Lemański. Śmierć jego stanowi dla Biura niepowetowana straty.

„Światowid” 1933, nr 49
Po takim ogólnym zapoznaniu się z władzami filmowymi – przyjrzymy się, jak się odbywa i na czym polega praca – С.B.F.
Wspomniany wyżej dekret z 1919 roku mówi: „bez zezwolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych żaden film na terenie całego państwa wyświetlany być nie może”.
Nim wiec któregoś wieczora, siedząc w kinie, zobaczymy jakiś obraz zagraniczny, czy krajowy, tygodnik dźwiękowy, dodatek krajoznawczy, czy kronikę PAT-a – tych paręset, czy kilka tysięcy metrów taśmy filmowej, musi przedtem znaleźć się w gmachu przy ul. Nowy Świat 69 i przesunąć się przed oczyma cenzorów.
Nie jest to praca ani łatwa, ani przyjemna. Kilka cyfr potwierdzi i jedno i drugie. W ciągu września br. przegrano w sali projekcyjnej С.B.F. 121.668 metrów taśmy. Złożyło się na to 109 filmów. Całej tej pracy dokonali cenzorzy na 53 posiedzeniach. Komplet cenzorski oglądał wiec przeciętnie 4 do 6 tysięcy metrów dziennie. Sześciokilometrowa wstęga, zawierająca najróżniejsze obrazy, przewija się prawie codziennie w studio projekcyjnym С.B.F.
Są wprawdzie ludzie, którzy mają zdrowie chodzić na dwa filmy w ciągu wieczora. Ta przyjemność jednak po tygodniu zamienia się albo w rozstrój nerwowy, albo w chorobę, którą w nowoczesnym języku można by nazywać „kinowstrętem”. Jeżeli zaś przyjmiemy, że cenzor obowiązkowo musi zobaczyć i ocenić dwa do trzech filmów dziennie i to przez mniej więcej 300 dni do roku, zrozumiemy, że cenzura filmowa należy do kategorii „lekkich ciężkich robót”.

zasoby NAC
Jak wygląda procedura cenzuralna?
Każdy film, który ma wejść na ekran, zostaje zgłoszony w С.B.F. Po załatwieniu formalności, opłat etc. wędruje on w nietkniętym stanie do sali projekcyjnej, gdzie zbiera się gremium cenzorów. Godzinę lub półtorej trwa wyświetlanie obrazu. W ciągu tego czasu musi cenzor uprzytomnić sobie cały szereg rzeczy. A więc, czy film nie koliduje z zasadami moralności lub prawem; cenzor musi wejść w położenie widza, zastanowić się nad tym, czy film ten będą oglądali ludzie w śródmieściu stolicy, czy na peryferiach, w mieście prowincjonalnym, czy w małym miasteczku kresowym. Czy taką lub inną scenę, która nie wywrze złego wpływu na widzu-inteligencie, można pokazać kategorii widzów z peryferii, u których może ona rozbudzić złe instynkty, może być, szkołą występku. Słowem, jest to zupełnie inny sposób patrzenia. Cenzor patrzy na film z troską o dobro społeczeństwa.
Pomijając te względy, należy uprzytomnić sobie, że cenzorzy muszą, nieraz przechodzić od oceny ciężkiego dramatu, do groteski, od lekkiej komedii do obrazu poetyckiego, czy filmu kryminalnego. Tego rodzaju praca ogromnie wytęża umysł i należy do najintensywniejszych i najbardziej odpowiedzialnych.
***
Skoro już cenzura wydala opinię, obraz otrzymuje legitymację i może iść na ekran. Wspomnieć jeszcze należy, że nie wszystkie czynności załatwia С.B.F. Jeżeli bowiem chodzi o ocenę strony artystycznej lub kształcącej, czy pozwolenie dla młodzieży, wówczas w posiedzeniach gremium cenzorskiego biorą udział delegaci ministerstwa WR i OP.
W wypadku odrzucenia filmu, kiedy strona zainteresowana jest niezadowolona z oceny, wówczas ma prawo apelacji. Komplet cenzorski zbiera się więc ponownie. Od drugiej decyzji niema już apelacji.
Dodać tutaj należy, że mimo wszystko nasza cenzura jest bardzo liberalna. Odsetek filmów odrzuconych jest minimalny, nie sięga bowiem jednego procentu. Władze nasze starają się iść na rękę producentom. Pod tym też kątem widzenia ułożona jest taryfa. Opłaty za cenzurę są u nas np. czterokrotnie niższe niż w Niemczech. O jak najdalej idącym ułatwianiu pracy filmowcom świadczy fakt, że niejednokrotnie kroniki, czy dodatki załatwia się w ciągu godziny. Gdy wchodzi w grę interes, czy kwestia aktualności, mimo nawału pracy С.B.F. załatwia klientów bardzo szybko.
A że istotnie jest nawał pracy, świadczą o tym znowu cyfry. Podczas gdy w roku 1922 było w Polsce 455 kin, w roku 1932 cyfra ta podwoiła się niemal i wynosiła 759. Praca w С.B.F. wzrosła przez to w dwójnasób. Pomijając już bowiem zwiększoną ilość obrazów, trzeba wziąć pod uwagę, że dawniej w filmie nie poruszano całego szeregu zagadnień, które się dzisiaj tam przedstawia. Charakter kinematografu z przed lat dziesięciu był raczej rozrywkowy. Dziś film wszedł na zupełnie inne tory i objął wszystkie dziedziny życia.
Cenzorzy
„Światowid” 1933, nr 49
***
Jeszcze jedna uwaga. Bywalcy kin zauważyli niewątpliwie jeden charakterystyczny moment.
Od szeregu miesięcy widzi się coraz mniej filmów ze świata przestępczego. Wiąże się to z wielką akcją rządu w dziedzinie wychowania młodzieży. С.B.F. zdając sobie sprawę z doniosłości filmu, jako czynnika wychowawczego, zajęło bardzo krytyczne stanowisko wobec filmów kryminalnych.
W tym wypadku padają czasem ofiarą obrazy o dużej wartości artystycznej. Filmu, który by kolidował z moralnością, prawem, lub zagrażał bezpieczeństwu i całości państwa, nie ratują żadne względy. Obraz taki poza С.B.F. nie wychodzi.
***
Ciekawy jest także stosunek władz filmowych do produkcji krajowej. Sprawy te jednak nie są jeszcze ustalone. W chwili obecnej uzgadniany jest projekt nowej ustawy filmowej, która wkrótce wejdzie w życie i ureguluje m.in. liczne kwestie związane z produkcją krajowa.
Zdjęcie wprowadzające: fragment gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w którym mieści się Centralne Biuro Filmowe / źródło: „Światowid” 1933, nr 49.