„Słowo”
16 stycznia 1938, nr 15
Aktor Czesław Skonieczny miał za i kulisami Teatru Letniego przykre przejście ze strażnikiem, p. Jędrzejczakiem.
P. Skonieczny palił papierosa. Strażak zwrócił ma uwagę, aby rzucił papierosa. Aktor nie usłuchał, wówczas strażak podniesionym tonem powtórnie zażądał zaprzestania palenia. Zdenerwowany p. Skonieczny miał zawołać: „cham”. W odpowiedzi na to strażak wezwał policjanta, który sporządził protokół i wczoraj aktor stanął przed sadem grodzkim przy al. Trębackiej w Warszawie pod zarzutem zniewagi władzy w czasie pełnienia obowiązku.
P. Skonieczny nie przyznawał się do winy, twierdzi, iż nie wypowiedział słowa „cham”, lecz tylko „chamstwo” i był sprowokowany w najwyższym stopniu brutalnym zachowaniem strażaka. O tym, jak niegrzeczny był strażak, mówi też świadek Tadeusz Segetyński, który był obecny w czasie zajścia.
Sędzia Jabłonowski uznał winę p. Skoniecznego za dowiedzioną i skazał go na tydzień aresztu z zawieszeniem.
Zdjęcie wprowadzające: Czesław Skonieczny, Antoni Fertner i Tadeusz Frenkiel w sztuce Ormianin z Bejrutu, czyli same zmartwienia Adama Grzymały-Siedleckiego w Teatrze Letnim. Premiera odbyła się w październiku 1937 roku. Źródło zdjęcia: fot. Jan Malarski / domena publiczna / „Światowid” 1937, nr 46.